Bosacka sprawdziła kiełbasę z Lidla. Nie mogła uwierzyć własnym oczom
Czy wiecie, co kryje się w popularnej kiełbasie z Lidla? Katarzyna Bosacka postanowiła to sprawdzić i nie kryła zdziwienia. Ekspertka ujawniła, co naprawdę trafia na nasze talerze – skład produktu, który tylko z nazwy opiera się na jagnięcinie, rozłożył ją na łopatki. Dlaczego „krucha z jagnięciną” to według niej „poemat”?
Niespodzianka w składzie – jagnięcina tylko z nazwy?
Katarzyna Bosacka, dziennikarka znana z bezkompromisowego podejścia do jakości żywności, postanowiła przyjrzeć się bliżej „kiełbasie kruchej z jagnięciną” marki Pikok, dostępnej w Lidlu. Na pierwszy rzut oka nazwa sugeruje wykwintny smak i główny udział jagnięciny, jednak rzeczywistość okazała się zgoła inna.
„Choć nazwa sugeruje, że to jagnięcina gra tu pierwsze skrzypce, rzeczywistość szybko sprowadza na ziemię”
— komentuje Bosacka, ujawniając, że jagnięciny w produkcie jest jedynie... 2 procent. Zamiast tego, głównym składnikiem jest wieprzowina, wspierana dodatkiem indyka. W ten sposób jagnięcina stała się w tym przypadku nie tyle składnikiem głównym, co jedynie symbolicznym „dodatkiem”.
„Skład to prawdziwy poemat!” – sztuczne dodatki i wzmacniacze smaku
Bosacka, znana z tego, że dokładnie analizuje każdy szczegół, dostrzegła, że skład tej kiełbasy to „poemat” pełen nieoczekiwanych składników. Produkt zawiera sporą ilość soli oraz cukru, co według ekspertki stanowi już powód do ostrożności, jednak jej uwagę przyciągnęła również „solidna porcja sztucznych aromatów” oraz dwa różne wzmacniacze smaku – „glutaminian sodu i rybonukleotydy disodowe – dla tych, którzy lubią, gdy smak dosłownie atakuje” . Te dodatki, choć legalne i szeroko stosowane w przemyśle spożywczym, w nadmiarze mogą wpłynąć na zdrowie oraz powodować uzależnienie od intensywnie doprawionych produktów. Zdaniem Bosackiej, nadmiar tych wzmacniaczy sprawia, że smak zamiast subtelnie budować wrażenie jakości, jest „na siłę” podkręcany.
Konserwanty na straży świeżości – co jeszcze warto wiedzieć?
Analiza produktu nie mogłaby być pełna bez oceny konserwantów. W kiełbasie Bosacka wskazała na „niezawodny azotyn sodu” , którego obecność w przetworach mięsnych służy przedłużeniu świeżości i utrzymaniu atrakcyjnego koloru. Azotyn sodu jest jednak substancją kontrowersyjną, bo choć zapobiega rozwojowi szkodliwych bakterii, to w nadmiarze może wywoływać negatywne skutki zdrowotne. Bosacka przypomina, że zbyt częste spożycie produktów o dużej ilości konserwantów, soli i wzmacniaczy smaku może wpływać na nasz organizm w sposób, którego nie jesteśmy na co dzień świadomi. Jak podkreśla ekspertka, warto dokładnie analizować skład każdego produktu, szczególnie takiego, który z założenia ma być „wykwintnym” wyborem na rodzinny stół.
Bosacka, będąca promotorką zdrowego żywienia, swoim komentarzem skłania do refleksji nad jakością produktów dostępnych w popularnych dyskontach i ich faktyczną wartością odżywczą.