Kopalnia Turów: Czesi nagle zaskoczyli deklaracją. Chcą się dogadywać
Turów ma natychmiast wstrzymać wydobycie węgla brunatnego - takie były żądania Czechów, do których przychylił się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). Polski rząd od początku nie zamierzał respektować orzeczenia i przystąpił do rozmów z sąsiadami. W poniedziałek sprawy przybrały nieoczekiwany obrót - Czesi wysłali bowiem projekt umowy w sprawie Kopalni Turów, choć nie aż tak korzystny.
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Co zaproponowali Czesi
-
Kiedy mają rozpocząć się rozmowy
-
Dlaczego kopalnia Turów znalazła się na celowniku Pragi
Turów z nową umową? Czesi stawiają warunki
Turów nadal jest głównym wątkiem sporu na linii Praga-Warszawa. Polscy rządzący postanowili jednak wznowić rozmowy z Czechami. Wszystko wskazuje na to, że złagodzenie sprawy jawi się na horyzoncie.
W poniedziałek 14 czerwca wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń przyznał, że zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami oczekuje od Czechów umowy w sprawie Kopalni Turów. Dokument miał trafić do Polski „w niedalekiej przyszłości”.
Tymczasem tego samego dnia, tuż po godzinie 18:00 czeski minister środowiska Richard Brabec ogłosił na Twitterze, że projekt umowy został już wysłany. „Zawiera warunki, których spełnienia przez Polskę będziemy oczekiwali przed i po ewentualnym cofnięciu pozwu”, czytamy we wpisie szefa resortu.
Co znalazło się w proponowanym dokumencie? Czeskie media donoszą, że koszty pokrycia inwestycji ograniczających wpływ Kopalni Turów na sąsiadujące tereny są szacowane na 50 mln euro. To o 5 mln więcej niż pierwotnie zakładano. O 45 mln euro wspominał także premier Mateusz Morawiecki.
- Kwota jest nieco wyższa, bo chcemy, żeby na miejscu odbywał się monitoring, który będzie finansowany przez stronę polską - tłumaczył marszałek Kraju Libereckiego Martin Půta w rozmowie z dziennikiem „Denikn.Cz”.
Czy Polska przystanie na takie warunki? Wprost podaje, że pierwsza tura negocjacji polsko-czeskich rozpocznie się w czwartek 17 czerwca.
Turów - kopalnia, która poróżniła sąsiadów
Turów stał się ością niezgody na linii Praga-Warszawa już kilka miesięcy temu, choć spór przybrał na sile dopiero na początku marcu. Wtedy to czeski rząd skierował do TSUE pozew, w którym domagał się, aby Kopalnia Turów wstrzymała wydobycie węgla brunatnego.
21 maja 2021 r. trybunał przychylił się do apelu naszych południowych sąsiadów. Z orzeczenia wynika, że Kopalnia Turów ma natychmiast wstrzymać wydobycie. Taki stan rzeczy ma obowiązywać do momentu wypracowania merytorycznego rozwiązania sporu.
Polska nie wykonuje orzeczenia TSUE - Turów w dalszym ciągu pracuje. W sprawę jako oskarżyciel zaangażowała się także Komisja Europejska. Z kolei Praga postanowiła podbić stawkę swoich żądań - Czesi domagają się, aby Polska płaciła 5 mln euro za każdy dzień pracy Kopalni Turów.
Dlaczego odkrywka znalazła się w ogniu czeskiej krytyki? Wnioskodawcy przekonywali w pozwie do TSUE, że Kopalnia Turów przyczynia się do opadania wód gruntowych w przygranicznych regionach. Brak reakcji w tej sprawie narażałby mieszkańców na utratę dostępy do wody pitnej. „Chodzi o dobre środowisko dla naszych obywateli”, przypomniał w poniedziałkowym wpisie czeski minister środowiska.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na redakcja@biznesinfo.pl