Lawinowy wzrost zwolnień lekarskich z kodem "C". Ta litera zmienia wszystko, zostaniesz bez pieniędzy
Dane Zakładu Ubezpieczeń Społecznych dotyczące zwolnień lekarskich oznaczonych kodem „C” wskazują na niepokojącą tendencję. Każdego roku w całym kraju kilka tysięcy osób korzysta z takich zwolnień, niektórzy nawet wielokrotnie. W 2023 roku wystawiono ponad 6,6 tys. zwolnień z kodem „C”, z czego większość dotyczyła mężczyzn. Co dokładnie oznacza ten kod i dlaczego liczba takich zwolnień systematycznie rośnie?
Zwolnienia lekarskie w Polsce
Choroba powoduje, że nie możemy wykonywać pracy zarobkowej, dlatego otrzymujemy zwolnienie lekarskie na czas powrotu do zdrowia. Według obowiązujących przepisów pacjentowi wystawiane jest zwolnienie lekarskie w formie elektronicznej i trafia ono do pracodawcy oraz ZUS-u. Dokument ten zawiera różne informacje, takie jak dane osobowe ubezpieczonego, adres zamieszkania oraz kody wskazujące przyczyny zwolnienia . Kody te nie precyzują konkretnej choroby, lecz ogólną przyczynę niezdolności do pracy i stan zdrowia pacjenta, co chroni prywatność pracownika.
Kod choroby to literowy symbol umieszczany na L4, gdzie każda litera odnosi się do określonego rodzaju problemu zdrowotnego. W ostatnim czasie w Polsce zauważono wzrastającą tendencję w liczbie zwolnień lekarskich oznaczonych jako kod “C”. Czego dotyczy zwolnienie z tym kodem?
Rośnie liczba zwolnień lekarskich z literą "C". Co oznacza?
Przypomnijmy, w Polsce lekarze stosują kilka takich kodów, aby wskazać ogólną przyczynę niezdolności do pracy, bez ujawniania szczegółowych informacji medycznych. Najważniejsze kody to:
- Kod A : Niezdolność do pracy spowodowana tą samą chorobą, jeśli przerwa między zwolnieniami była krótsza niż 60 dni.
- Kod B : Niezdolność do pracy związana z ciążą.
- Kod C: Niezdolność do pracy spowodowana nadużyciem alkoholu.
- Kod D: Niezdolność do pracy wynikająca z gruźlicy.
- Kod E: Niezdolność do pracy spowodowana chorobą zakaźną o okresie wylęgania dłuższym niż 14 dni lub inną chorobą o podobnym przebiegu.
Z danych udostępnionych przez ZUS wynika, że w 2023 roku z tytułu niezdolności do pracy, spowodowanej nadużyciem alkoholu w całym kraju 5600 osobom ubezpieczonym w ZUS-ie wystawiono 6600 zaświadczeń lekarskich. To przełożyło się na łączną liczbę 66 300 dni absencji chorobowej. Najwięcej tego typu zwolnień przypadało na mężczyzn w wieku 40-44 lata , którzy stanowią ponad 75% wszystkich przypadków. W przypadku kobiet problem ten najczęściej występuje w grupie wiekowej 30-34 lata, co stanowiło 22,3 proc. przypadków w tej grupie.
Zwolnienia lekarskie z kodem "C" oznaczają najczęściej zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania oraz inne schorzenia związane z nadmiernym spożyciem alkoholu, takie jak marskość wątroby, choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy, oraz problemy z układem krążenia i oddechowym. Takie zwolnienie lekarskie niesie ze sobą istotne konsekwencje dla pracownika, zarówno pod względem finansowym, jak i wizerunkowym. Kod C na L4 jest widoczny dla pracodawcy, co oznacza, że zna on powód absencji.
Na tym L4 nie licz na wynagrodzenie
Warto podkreślić, że kod choroby ma wpływ na to, jak długo pracownik może przebywać na zwolnieniu, a także na wysokość wynagrodzenia chorobowego. Szczegóły dotyczące jego stanu zdrowia pozostają poufne. Przykładowo kobieta w ciąży otrzymująca zwolnienie z kodem B ma prawo do 100 proc. wynagrodzenia chorobowego, podczas gdy inne przypadki mogą być wynagradzane w wysokości 80 proc. W niektórych przypadkach pracownik może złożyć wniosek o nieumieszczanie kodu choroby na zwolnieniu. Dotyczy to jednak tylko kodów "B" (ciąża) i "D" (gruźlica).
Prawo do wynagrodzenia ani zasiłku chorobowego nie przysługuje za okres pierwszych pięciu dni niezdolności do pracy, jeśli w zaświadczeniu o czasowej niezdolności do pracy widnieje kod literowy C, czyli nadużycie alkoholu. Rosnąca liczba zwolnień lekarskich z kodem „C” to alarmujący sygnał, świadczący o narastającym problemie nadużywania alkoholu w społeczeństwie.
Czytaj więcej: Te trzy błędy obniżają emeryturę. Lepiej na to uważać
Czytaj więcej: Pukają do drzwi Polaków i sprawdzają, czy zapłaciłeś. Nawet 5 tys. zł kary
Źródło: Medonet