Maryla Rodowicz też skorzysta na waloryzacji. Wokalistka dostanie pokaźną sumkę
Z tego artykułu dowiesz się:
Ile na waloryzacji emerytur zyska Maryla Rodowicz
Dlaczego świadczenia artystów są znikome
W jakiej rekordowo niskiej wysokości emeryturę wypłacono w styczniu
Ile na waloryzacji zyska Maryla Rodowicz?
Marzec to miesiąc na który z niecierpliwością czekają emeryci i renciści. To właśnie w tym miesiącu następuje waloryzacja rent i emerytur. W tym roku w związku z rosnącą inflacją będzie ona wyjątkowo duża, bowiem wskaźnik waloryzacji wyniesie 4,24 proc., co jest najwyższą podwyżką od dekady.
Na waloryzacji zyska m.in. obchodząca niedawno 75. urodziny Maryla Rodowicz. Wokalistka znana z takich szlagierów jak choćby "Małgośka", "Niech żyje bal", czy "Remedium" ("Wsiąść do pociągu byle jakiego..."), nie myśli - wzorem chociażby grupy Perfect - o udaniu się na sceniczną emeryturę. Pobiera bowiem świadczenie, które w obecnych trudnych dla artystów czasach z pewnością pozwala na zasilenie domowego budżetu.
Nie jest to jednak zbyt wielkie zasilenie portfela Maryli Rodowicz. Królowa polskiej piosenki przyznała publicznie, że jej emerytura wynosi 1600 zł, co oznacza, że jest to kwota niewiele wyższa niż obecna minimalna emerytura (za chwilę będzie to 1250 zł brutto).
Emerytura gwiazd często głodowa
Jeszcze mniej, jak przypomina serwis Plotek.pl, otrzymuje Ryszard Rynkowski. Wykonawca takich hitów jak „Wypijmy za błędy”, czy „Dary losu” dostaje świadczenie wysokości zaledwie 1160 zł. Fatalnie pod tym względem wygląda sytuacja u wieloletniego wokalisty Budki Suflera Krzysztofa Cugowskiego, który dostaje jedynie 570 zł emerytury.
Kwoty te mogą szokować. Wydawać by się mogło, że tak niekwestionowane gwiazdy polskiej estrady jak Maryla Rodowicz czy Cugowski nie muszą martwić się o byt na emeryturze, tymczasem wygląda na to, że bez dalszej aktywności scenicznej trudno im będzie przetrwać (chyba, że mają odłożone pokaźne oszczędności bądź zabezpieczyli się inwestując np. w nieruchomości). Fatalne emerytury dla artystów to jak przypomina „Super Express” efekt tego, że ci często pracują na podstawie umów o prawa autorskie przez co na ich konta trafiają niewielkie sumy.
Ile artyści zyskają po wspomnianej marcowej waloryzacji? Według wstępnych wyliczeń przywołanych przez tabloid emerytura Maryli Rodowicz wzrośnie o ok. 70 zł, co oznacza, że jej miesięczne świadczenie będzie wynosić 1670 zł. Miesięcznie nie jest to zbyt wielki wzrost, za to w skali roku jest to 840 zł, czyli kwotę zbliżona do minimalnej emerytury netto, jak i rządowych dodatków w postaci trzynastej i czternastej emerytury.
Prezes ZUS o niskich emeryturach artystów
Głos w sprawie niskich emerytur gwiazd polskiej estrady zabrała niedawno szefowa ZUS prof. Gertruda Uścińska, zwracając uwagę, że jest to efekt znikomych składek odprowadzonych do Zakładu.
- To kwestia opłacania składek. W wielu wypadkach wolne zawody, artyści zawierają umowy o dzieło, które nie rodzą żadnego obowiązku ubezpieczenia społecznego. Jest tu zasada wzajemności, proporcjonalności, adekwatności. Jeśli płacimy mało do ZUS, to i świadczenie jest niskie – mówiła w rozmowie z Money.pl prezes ZUS.
- Generalnie można powiedzieć tak: trzeba płacić składki, by budować kapitał emerytalny. Zdarzają się przypadki, że takie osoby nie mają w ogóle składek emerytalnych na naszym koncie, a w debatach publicznych ostro podnoszą, że są bez uposażenia – dodała.
Podczas niedawnej debaty poświęconej ubezpieczeniom społecznym w Szkole Głównej Handlowej, szefowa państwowego ubezpieczyciela podkreślała, że należy skończyć z sytuacją, gdy jedna opłacona składka daje prawo do emerytury jedynie z powodu osiągnięcia odpowiedniego wieku emerytalnego. Prof. Uścińska nie ma wątpliwości, że należy zmienić prawo dotyczące emerytur, chociażby na wzór krajów unijnych.
- To jest rozwiązanie błędne, aby jedna składka otwierała prawo do emerytury, jeśli osiągnie się odpowiedni wiek. Powinno się ustanowić pewien staż pracy, tak jak to jest w krajach UE. Może to być 5, 10, czy 15 lat, bądź powinna być to kwestia uzbierania jakiegoś minimalnego kapitału emerytalnego – mówiła szefowa ZUS, cytowana przez Business Insider Polska.
Prof. Uścińska zdradziła, że w styczniu ZUS wypłacił emeryturę w wysokości... 3 groszy, co było efektem jednej, incydentalnie zapłaconej składki.