Masz dom? Czekają Cię ważne zmiany
Projekt rozporządzenia wprowadzającego podział obiektów na klasy energetyczne opublikowało Ministerstwo Rozwoju i Technologii. W Polsce będzie osiem klas – od A+ do G. Co to oznacza dla właścicieli domów?
Energetyczny alfabet
Nowe przepisy mają wejść w życie za dwa lata. To znaczy, że od 2026 roku budynki w Polsce będą przypisywane do jednej z ośmiu klas energetycznych. Najwyższa będzie klasa A+, dalej A, B, C, D, E, F oraz najniższa – G.
Przynależność obiektu do danej klasy będzie dokonywana na podstawie wskaźnika EP, czyli zapotrzebowania budynku na energię nieodnawialną pierwotną. To zapotrzebowanie będzie określone kilowatogodzinami na metr kwadratowy obiektu w ciągu roku – kWh/m2/r.
Co decyduje o klasie energetycznej budynku
Podział na klasy będzie dotyczył budynków mieszkalnych jedno i wielorodzinnych, zamieszkania zbiorowego, użyteczności publicznej oraz obiektów produkcyjnych, magazynów, a nawet budynków gospodarczych.
Obiekty, które do sieci będą oddawać więcej energii niż jej pobierają, na przykład za sprawą paneli fotowoltaicznych, otrzymają klasę energetyczną A+. Obiekty, ze wskaźnikiem EP wynoszącym poniżej 63 kWh/m2/r. w przypadku budynków jednorodzinnych oraz 59 kWh/m2/r. w przypadku budynków wielorodzinnych będą oznaczone klasą A. By obiekt zakwalifikował się do tej klasy, musi też mieć zerową emisyjność CO2.
Do najniższej klasy energetycznej, czyli
G
, trafią budynki o wskaźniku EP wynoszącym powyżej
150 kWh/m2/r.
w przypadku budynków jednorodzinnych oraz
140 kWh/m2/r.
w przypadku wielorodzinnych.
O co chodzi i kto za to zapłaci?
Nowe przepisy, które wejdą w życie od 1 stycznia 2026 roku, są wynikiem zastosowania się Polski do unijnej dyrektywy. Jej celem jest wprowadzenie jasnych i transparentnych zasad oraz informacji dotyczących stanu budynków. Właściciele najniżej ocenianych obiektów mogą spodziewać się konieczności przeprowadzenia na przykład termomodernizacji lub renowacji. Dzięki temu wzrośnie efektywność energetyczna budynku, co przyczyni się do zmniejszenia emisji zanieczyszczeń w Europie.
Według niektórych szacunków, w Polsce może być około
2 miliony obiektów zupełnie pozbawionych izolacji
i w niskim standardzie
ocieplenia
.
By nie obciążać właścicieli kosztami,
Unia Europejska przewiduje dofinansowania
z rozmaitych programów oraz ze Społecznego Funduszu Klimatycznego.