Miał zabić 6-latka i zniknąć. Ujawniono, ile kosztują policyjne poszukiwania
Grzegorz Borys, który miał zamordować swojego 6-letniego syna, wciąż pozostaje nieuchwytny. W akcji poszukiwawczej biorą udział liczne służby, do akcji poderwano dwa śmigłowce. Były rzecznik Komendy Głównej Policji ujawnił, jaki jest koszt takich poszukiwań.
Zabójstwo 6-latka w Gdyni
20 października w jednym z mieszkań w gdyńskiej dzielnicy Wielki Kack ujawniono ciało 6-letniego Borysa. Z najnowszych ustaleń wynika, że dziecko miało liczne rany cięte szyi. W mieszkaniu miał znajdować się także martwy pies. 44-letni ojciec chłopca Grzegorz Borys zbiegł przed przybyciem służb. Jego poszukiwania trwają już trzeci dzień. Według policjantów mężczyzna żyje.
Grzegorz Borys jest ścigany listem gończym. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa i wystawiła nakaz aresztowania. W poniedziałek 23 października policja zdecydowała się na zamknięcie części lasu w okolicach Gdyni. W obławie na mężczyznę biorą udział dwa śmigłowce i wielu funkcjonariuszy. Ile może kosztować akcja poszukiwawcza?
Ile kosztują poszukiwania Grzegorza Borysa?
Oficjalne informacje o kosztach akcji poszukiwawczej nie zostały podane do informacji publicznej. Można jednak oszacować je na podstawie komunikatów KWP w Gdańsku. Rzeczniczka jednostki kom. Karinę Kamińską przekazała, że Grzegorza Borysa szuka 1000 funkcjonariuszy . Metody, którymi posługują się śledczy, nie są znane ze względu na dobro toczącego się śledztwa.
Portal InnPoland wskazuje, że szeregowy policjant zarabia ok. 4474 zł miesięcznie. Jego dniówka to więc 213 zł. Samo uposażenie policjantów kosztuje więc aż 213 tys. zł dziennie . Cztery dni ich pracy można wycenić na 852 tys. zł.
- Straty rzeczywiste, czyli np. lot śmigłowcem, kilometrówki radiowozów, to duże pieniądze - dodaje w rozmowie z portalem Dariusz Nowak, były rzecznik Komendy Głównej Policji.
Były szef Służby Więziennej ostro o poszukiwaniach Grzegorza Borysa
Z kolei zdaniem Pawła Moczydłowskiego, byłego szefa Służby Więziennej, koszt poszukiwań oskarżonego o zabójstwo 6-latka jest trudny do oszacowania w tym momencie. Jego zdaniem, by znaleźć Grzegorza Borysa, potrzebny jest konkretny plan.
- Tego planu najwyraźniej nie ma. Jest za to takie zademonstrowanie silnej woli, łapania go. Robią taką manifestację 1-wszo majową przed pełną trybuną. To będzie na pewno bardzo kosztowne. Tu są zaangażowane różne służby, w których różnie to kosztuje. Zwrócę uwagę, że nie słyszymy to nawet o żadnych centrum zarządzania, dowodzenia. Drogie, chaotyczne, ale liczne. Tak to wygląda - ocenił.
źródło: InnPoland