NASA potwierdza. Fragment ISS przedziurawił dwupiętrowy dom
Amerykańska agencja kosmiczna NASA potwierdziła, że obiekt, który spadł na dom w Naples na Florydzie to element Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W incydencie nikt nie ucierpiał, niemniej budynek będzie wymagał solidnego remontu.
Fragment ISS uderzył w dom na Florydzie
Alejandro Otero, mieszkaniec Naples na Florydzie, opublikował w serwisie X wpis informujący, że na jego dom spadł metalowy odłamek. Energia, z jaką uderzył w dwupiętrowy budynek, poskutkowała przebiciem jego dachu, stropu piętra i podłogi. Otero twierdzi, że obiekt niemal uderzył jego syna.
NASA potwierdziła, że cylindryczny przedmiot o wadze ok. 0,7 kg i rozmiarach 10 na 4 cm to pozostałość transportów baterii pochodzących z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Konkretniej była to podpora używana do montażu akumulatorów na palecie.
Asteroida Apophis w 2029 r. miała uderzyć w Ziemię. Dziś wiemy o niej więcejPozostałości po kosmicznej palecie
W marcu 2021 r. NASA zdecydowała, by z użyciem robotycznego ramienia wyrzucić z ISS do przestrzeni kosmicznej stare akumulatory niklowo-wodorowe. Zamontowane zostały już wtedy nowe ogniwa litowo-jonowe, przez co starsze baterie stały się bezużyteczne. Początkowo miały zasilić zasoby kosmicznych śmieci dryfujący wokół naszej planety, by finalnie spłonąć w atmosferze.
W zeszłym miesiącu, po trzech latach od wymiany akumulatorów na ISS, pojedynczy element spadł jednak na dom na Florydzie. Jego zdecydowana większość uległa spaleniu w atmosferze - pierwotnie wspornik miał masę ponad 2,6 kg. NASA spodziewała się, że sprzęt ulegnie całkowitemu zniszczeniu podczas wchodzenia do ziemskiej atmosfery, jednak stało się inaczej.
NASA przeprowadzi dochodzenie
NASA poinformowała, że rozpoczęto dochodzenie, w toku którego mają zostać ustalone przyczyny incydentu. Naukowcy będą badać, dlaczego wbrew oczekiwaniom sprzęt pochodzący z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej nie uległ całkowitemu spaleniu.