GW: Niewiarygodne zachowanie NFZ wobec chorych na Covid-19. Fundusz popisał się niebywałą chytrością
NFZ z nową wyceną hospitalizacji chorych na COVID-19
NFZ zdecydował się na natychmiastowe i dotkliwe obniżenie stawek za leczenie pacjentów covidowych. Jak dotąd za jeden dzień hospitalizacji NFZ wypłacał 530 zł. Po zmianach ta najwyższa stawka ma przysługiwać tylko na osoby najciężej chore. Gazeta Wyborcza donosi, że za opiekę nad pacjentem w „stanie średnim” NFZ zapłaci 330 zł, a w jeszcze lżejszych przypadkach – zaledwie 180 zł.
W jaki sposób lekarz ma sklasyfikować objawy chorego na COVID-19? Również i tu z pomocą przychodzi NFZ. W najnowszym komunikacie wskazuje na cztery przesłanki uprawniające do hospitalizacji: zaburzenia świadomości, częstość oddechów (większa bądź równa 30 oddechom na minutę), ciśnienie krwi (równe bądź niższe niż 90/60) oraz wiek powyżej 65 lat.
Każde wskazanie to jeden punkt. Gdy pacjent spełnia tylko jeden warunek to nie powinien być przyjęty do szpitala. Jeśli jednak zostanie poddany hospitalizacji to NFZ zapłaci za jeden dzień jego opieki 180 zł. W przypadku uzyskania dwóch punktów należy rozważyć hospitalizację, za którą szpital otrzyma 330 zł dziennie. Pacjent z trzema lub czteroma punktami hospitalizowany być musi. Za opiekę nad nim szpital otrzyma najwyższą stawkę.
Tymczasem sytuacja w szpitalach jest bardzo trudna. Według wyliczeń przekazanych dzisiaj przez Ministerstwo Zdrowia liczba zajętych łóżek covidowych wzrosła do 15 444. Jak na razie dostępnych ich jest 23 111, choć premier deklaruje, że niebawem będzie to 30 tys. Jednak jeśli obecne tempo przyrostu zakażeń nie zwolni to nawet ta liczba może okazać się niewystarczająca.
Porównanie statystyk tydzień do tygodnia wskazuje, że liczba zakażeń się podwaja. Obecnie aktywnych przypadków COVID-19 jest już ponad 200 tys. W ocenie szefa KPRM polska służba zdrowia „jest na skraju wytrzymałości”, co jednak nie powstrzymało NFZ przed obcięciem stawek. Kurcząca się liczba łóżek może wręcz uzasadniać nowy cennik.
Cel nowego cennika NFZ? Chory do izolatorium zamiast do szpitala
Jak tę decyzję argumentują jej inicjatorzy? „Celem wprowadzonych zmian jest zapewnienie odpowiedniego finansowania świadczeń udzielanych osobom zakażonych wirusem SARS-CoV-2, w zależności od ich stanu klinicznego oraz wzmocnienia roli izolatoriów w systemie opieki zdrowotnej dedykowanej tym osobom”, czytamy w uzasadnieniu do zarządzenia NFZ.
Z kolei Ministerstwo Zdrowia w odpowiedzi na zapytanie Gazety Wyborczej przyznało, że należy się teraz skupić na pacjentach, którzy przechodzą COVID-19 wyjątkowo ciężko. „Pacjenci w stanie lżejszym powinni trafiać do izolatoriów, w tym izolatoriów w szpitalach uzdrowiskowych. I to jest głównym celem nowego cennika. Po konsultacji z premierem minister Niedzielski podjął decyzję o zwiększeniu stawki za pacjentów najcięższych zwiększając ją z 530 zł na 630 zł za dzień hospitalizacji”, czytamy w oświadczeniu resortu.
1. Już pewne, Polacy pracujący za granicą muszą przygotować się na mniej pieniędzy. Będą płacić podwójny podatek 2. ( https://wtv.pl/w-tyle-wizji-311020-mh-wojownik "Niewiarygodne. Podpis bohatera "W tyle wizji" na TVP Info zaskoczył widzów, brzmi groźnie?") 3. Nie tylko drugi produkt nawet o 88 proc. taniej, ale i chryzantemy za pół darmo. Lidl też przygotowuje się na Wszystkich Świętych
Władze szpitali zbulwersowane decyzją NFZ
Warto odnotować, że nowy cennik opublikowany przez NFZ nie dotyczy szpitali koordynujących, w których przebywają pacjenci z COVID-19, którzy potrzebują również innego, specjalistycznego leczenia. Obniżenie stawek odczują przede wszystkim oddziały zakaźne oraz szpitale pierwszego i drugiego stopnia zabezpieczenia.
Oburzenia nową strategią rządu i NFZ nie kryją dyrektorzy szpitali. Tym bardziej, że decyzja o obcięciu stawek została podjęta w środę wieczorem, a zaczęła obowiązywać już w czwartek. - To bandyterka! Pójdziemy z torbami – przyznał jeden z dyrektorów w rozmowie z krakowską Gazetą Wyborczą.
- To skandal – ocenił prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych (PTEiLChZ). – Owszem, mówiłem, że część hospitalizowanych pacjentów wcale tego nie potrzebuje. Tak jest, ale dotyczy to tylko 10 proc., drugie 10 proc. może być na obserwacji pod warunkiem, że jest tam do dyspozycji tlen. Pozostali chorzy na pewno potrzebują leczenia w szpitalu – dodał.
Jednak nowe wytyczne NFZ wskazują, że szpitale mają przyjmować tylko osoby ciężko chore – a to jego zdaniem założenie całkowicie błędne. - Bo chory, który dostanie dwa punkty, najczęściej potrzebuje już wspomagania oddechu. Koleżanka napisała mi o pacjencie, którego przywieziono jej wczoraj, to 40-latek, który nie dostałby według skali CRB ani jednego punktu, a umarł – przekazał profesor.
W związku z kontrowersyjną decyzją PTEiLChZ wystosował apel do premiera i ministra zdrowia o bezzwłoczne cofnięcie decyzji NFZ o nowych stawkach. Alarmują, że w przeciwnym razie czeka nas „katastrofa polskiej opieki zdrowotnej”.