Niemcy: Federalny Sąd Pracy po stronie opiekunek z zagranicy. Mają prawo do płacy minimalnej
Ten wyrok to dobra wiadomość dla opiekunek osób starszych pracujących w Niemczech. Tamtejszy sąd pracy zdecydował, że płaca minimalna należy się także za czas gotowości do wykonywania swoich obowiązków. Korzystny wyrok nie kończy jednak sprawy.
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Najwyższy niemiecki sąd pracy wydał korzystny wyrok dla opiekunki 96-letniej Niemki
-
Co zdecydował sąd
-
Dlaczego sprawa jeszcze się nie kończy
Korzystny wyrok dla opiekunek pracujących w Niemczech
Jest korzystny wyrok najwyższego niemieckiego sądu pracy dla bułgarskiej opiekunki 96-letniej Niemki. Szczegóły sprawy pani Dobriny przedstawia portal dw.com.
Pani Dobrina w latach 2015-2016 pracowała jako opiekunka 96-letniej Niemki. Była to praca 24 godziny na dobę , gdyż kobieta w każdej chwili musiała służyć staruszce pomocą przez co nie miała tak naprawdę dłuższej chwili czasu wolnego.
Opieka trwała de facto cały dzień, ale wynagrodzenie pani Dobrina dostawała tylko za sześć godzin pracy dziennie (30 godzin tygodniowo). Było to 950 euro na rękę, czyli prawie 4300 zł.
Stawka za całodobową pracę niewielka, dlatego pani Dobrina podała do sądu bułgarską agencję pracy, za sprawą której znalazła zatrudnienie w Niemczech.
Sprawa trwała kilka lat, aż w końcu Federalny Sad Pracy stanął po stronie opiekunki, uznając, że nawet za czas gotowości do wykonywania swoich obowiązków należy jej się stawka zgodna z płacą minimalną.
Walka wciąż trwa
To dobra wiadomość dla pani Dobriny. Wiadomość gorsza jest taka, że istnieje problem z ustaleniem wysokości jej zaległych zarobków. Sąd - jak podaje dw.com - zrewidował bowiem wcześniejsze orzeczenie Krajowego Sądu Pracy Berlina-Brandenburgii. Zgodnie z nim kobieta miałaby otrzymać pieniądze za 21 godzin dziennie pracy i za siedem miesięcy wykonywania obowiązków.
Opiekunce przyznano więc 38,3 tys. euro brutto pomniejszone o wypłacone już 6,6 tys. euro netto. Sąd pracy polecił sądowi niższej instancji weryfikację tamtej decyzji, gdyż uznał ją ze niewystarczająco uzasadnioną.
Z jednej strony o sukcesie może mówić pani Dobrina, gdyż sąd stanął po jej stronie. Z drugiej strony zadowolenia nie kryje prawnik reprezentujący bułgarską agencję w związku z tym, że sąd kwestionuje wypłatę za 21 godzin pracy. Według prawnika należy dokładnie sprawdzić, ile rzeczywiście wynosił czas pracy i gotowości, a także pochylić się nad umową, która zakładała, że pani Dobrina ma pracować 30 godzin tygodniowo, zaś o nadgodzinach pracodawca miał nic nie wiedzieć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dla pani Dobriny walka trwa zatem nadal. Udowodnienie tego, ile rzeczywiście kobieta pracowała będzie trudne, chociażby ze względu na fakt, że miało to miejsce 5 lat temu, a osoba, którą kobieta się opiekowała już nie żyje.
Według związkowców pomocny może okazać się plan pracy, który pani Dobrina przygotowała wraz z aktem oskarżenia. Potwierdza on całodobową gotowość do wykonywania swoich obowiązków.
Niemcy: Sąd wydał decyzję dla jednej kobiety, ale zmienił sytuację wielu setek
Niezależnie od tego co się wydarzy przedstawiciele sieci doradczej „Uczciwa Mobilność” Niemieckiej Federacji Związków Zawodowych już mówią o wspomnianym wyroku - "przełomowy".
– Skoro zakładamy, że kobiety muszą pracować do 24 godzin, oznacza to również, że te 24 godziny muszą być opłacone – mówi dw.com przedstawicielka organizacji Justyna Oblacewicz.
Decyzja Sądu Pracy jest wskazówką, jak powinno się zgodnie z literą prawa działać z opiekunkami z zagranicy - w tym także z Polski. W wielu wypadkach niewątpliwie wyrok sądu podwyższy zatrudnionym wypłatę o kilkaset euro. Przypomnijmy, że mowa o ogromnej grupa zatrudnionych z samej Polski. W październiku 2018 roku media donosiły nawet o 500 tys. Polek pracujących w Niemczech na stanowisku opiekunki osoby starszej.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na redakcja@biznesinfo.pl.