Nieoczekiwany efekt nowej funkcji. W urzędach panuje chaos
Od kilku dni Polacy mogą korzystać z nowej, bardzo praktycznej funkcji. Problem w tym, że mało kto przewidział efekt uboczny jej wprowadzenia - mianowicie to, co będzie się działo w urzędach.
Nowa funkcja dla Polaków
17 listopada był dniem przełomowym w kontekście bezpieczeństwa danych osobowych i bankowości. Tego dnia wprowadzono bowiem możliwość zastrzeżenia swojego numeru PESEL.
Po co jednak taka opcja została udostępniona Polakom? Jak wynika z informacji serwisu fakt.pl, wszystko spowodowane jest względami bezpieczeństwa . Zastrzeżenie numeru PESEL ma bowiem chronić przed tym, że oszust weźmie na nasze dane kredyt lub dokona transakcji kupna lub sprzedaży.
Niespodziewane tłumy w urzędach
Udostępniając opcję zastrzeżenia numeru PESEL, autorzy chyba nie spodziewali się reakcji Polaków na nową możliwość. Jak wynika z relacji pana Tomasza dla serwisu fakt.pl, w urzędach utworzyły się z tego powodu olbrzymie kolejki.
Zastrzeżenie numeru PESEL jest bowiem możliwe na dwa sposoby . Pierwszym jest metoda stacjonarna - można z niej skorzystać na poczcie, w urzędzie gminy lub w banku. Drugą zaś jest aplikacja mObywatel.
Pewien delikatny szczegół
Okazało się, że większość osób stojących w kolejce w urzędzie gminy do którego wybrał się pan Tomasz, to byli emeryci . Dowiedzieli się o możliwości zastrzeżenia numeru PESEL z mediów i postanowili z niej skorzystać.
Problem w tym, że skorzystanie z tej opcji wiąże się z ograniczeniami . Przy próbie wypłaty pieniędzy z banku powyżej sumy trzech minimalnych wynagrodzeń - od lipca ten próg wynosi 8340 zł netto - otrzymamy odpowiedź odmowną. Cofnięcie zastrzeżenia numeru PESEL jest darmowe, jednak w odróżnieniu od zastrzeżenia trzeba odczekać 12 godzin w celu podjęcia jakichkolwiek większych środków pieniężnych.
źródło: fakt.pl