Olbrzymi ubezpieczyciel żegna Nord Stream 2. Całkowicie wycofuje się z projektu
Z tego artykułu dowiesz się:
-
O tym jak wycofanie się Zurich Insurance Group AG wpłynie na prace
-
Jaki jest cel budowy Nord Stream 2
-
Dlaczego USA sprzeciwia się i nakłada sankcje
Nord Stream 2 w trudnej sytuacji. Wycofała się kolejna firma
Nord Stream 2 od początku budził kontrowersje. USA i wiele krajów europejskich stanowczo protestowało przeciwko jego budowie, wskazując na wzrost wpływów w Europie, jakie zyska Rosja. Stany Zjednoczone od dłuższego czasu straszą sankcjami i torpedują projekt i jak widać, idzie im to dosyć dobrze.
Portal Bloomberg poinformował, że spółka Zurich Insurance Group AG nie będzie już świadczyć usług ubezpieczeniowych Nord Stream 2 . Prawdopodobnie firma obawia się amerykańskich sankcji, które mają uderzyć w podmioty, certyfikujące i ubezpieczające gazociąg.
To stawia pod znakiem zapytania dalszą budowę Nord Stream 2. Rosja zapowiedziała, że 15 stycznia rozpocznie budowę gazociągu w Danii. Prac jednak nie rozpoczęto, gdyż nie można ich prowadzić bez ubezpieczenia. Rzecznik prasowy szwajcarskiej firmy ubezpieczeniowej odmówił komentarza na temat sytuacji.
Warto zaznaczyć, że to niejedyna firma, która pod naporem sankcji USA odcięła się od budowy. Niedawno zrobiły to norwesko-niemiecka Det Norske Veritas Holding AS i duński Ramboll. Prace docelowo miały zostać zakończone w połowie 2021 roku, ale niewiele wskazuje na to, że uda się zrealizować rosyjski-niemiecki plan na czas.
Nord Stream 2 miał obniżyć ceny gazu, ale wiele państw obawia się wpływów Rosji
Celem Nord Stream 2 jest uruchomienie kolejnego gazociągu między Niemcami, a Rosją . Niemcy argumentują, że dzięki temu Europa uzyska lepsze ceny gazu. Kraje protestujące, głównie USA, ale także Polska obawiają się wzrostu wpływów Rosji w Europie, która będzie miała w garści dostawy do Unii Europejskiej.
Budowa części gazociągu na wodach niemieckich została już ukończona. W połowie stycznia 2021 miała ruszyć budowa fragmentów Nord Stream 2 na wodach w Danii. Wycofanie się szwajcarskiego ubezpieczyciela znacznie skomplikowało harmonogram prac.
Druga nitka gazociągu znacznie zaostrzyła relacje między Niemcami i USA, które za wszelką cenę chce zapobiec dokończeniu budowy. Jak podawał Reuters, Donald Trump chwilę przed zakończeniem kadencji, wzywał swoich sojuszników i zaangażowane w budowę przedsiębiorstwa, aby wstrzymali pracę.
Wygląda na to, że za Joe Bidena polityka USA pod kątem Nord Stream 2 wiele się nie zmieni. Nowo wybrany prezydent również nie popiera projektu. Reuters podał, że Biden miał powiedzieć o inwestycji, że to "zły interes dla Europy".
Niemcy nie zamierzają przerwać prac
Szef niemieckiego MSZ, Heiko Mass zapowiedział, że Niemcy nie ugną się przed sankcjami USA. Jego zdaniem Stany Zjednoczone chcą wprowadzić w ten sposób monopol na gaz LPG i pozwolenie im na takie działania nie ma nic wspólnego z suwerennością Europy.
Warto zaznaczyć, że również Polska jest przeciwna budowie Nord Stream 2. Prezydent Andrzej Duda sam stwierdził, że gazociąg północny to projekt polityczny, o ogromnym znaczeniu strategicznym i niewiele ma wspólnego z biznesem.