Obostrzenia z nowym terminem. Nieoficjalnie wiadomo, że dalej będziemy zamknięci
Z tego artykułu dowiesz się:
Co na temat obostrzeń mówią politycy partii rządzącej
Jakie są aktualne obostrzenia
Kiedy poznamy decyzje w sprawie restrykcji
Obostrzenia po świętach. Wiceminister zdrowia: Dane z Wielkanocy mogą być złudne
Surowe obostrzenia z okresu Wielkanocy mogą towarzyszyć nam jeszcze przez kolejne dni. W ubiegłym tygodniu rzecznik rządu Piotr Müller kreślił czarny scenariusz. - Nie wykluczam, że obostrzenia nawet w tym zakresie, co teraz, mogą z nami zostać dłużej niż do 9 kwietnia - stwierdził polityk na antenie TVP1.
Jakie są szanse, że ta wizja się spełni i obostrzenia zostaną przedłużone? W ostatnich dniach można zaobserwować zdecydowany spadek liczby nowych zakażeń. W niedzielę Ministerstwo Zdrowia zaraportowało 9 902 zachorowań, a w poniedziałek - 8 245. Dla porównania w sobotę odnotowano przyrost rzędu 22 947.
Jednak przed wyciąganiem pochopnych wniosków na podstawie tych danych przestrzega wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. - Okres świąteczny jest dość specyficznym okresem, jeśli chodzi o testowanie Polaków, pacjentów. […] Tych zleceń [na testy - przyp. red.] jest zdecydowanie mniej niż w poprzednich dniach - stwierdził przedstawiciel resortu w radiowej Jedynce.
Jego zdaniem dopiero dane ze środy, czwartku i piątku pokażą, z jaką sytuacją epidemiczną mamy do czynienia. - Ponad 800 pacjentów trafiło do szpitali w ciągu doby. To niestety nie napawa optymizmem - ocenił Kraska.
Poza przyrostem zachorowań to właśnie od liczby zajętych łóżek w szpitalach rząd uzależnia decyzje w zakresie obostrzeń. Obecnie hospitalizowanych jest 33 544 osób, a z pomocy respiratorów korzysta 3 315 pacjentów. To najwyższe wyniki od początku pandemii.
Obostrzenia poznamy w środę lub w czwartek
W trakcie dzisiejszej konferencji prasowej Piotr Müller oznajmił, że decyzja w sprawie restrykcji zapadnie na porannym posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, które odbędzie się jutro. Onet podaje, że nowe obostrzenia poznamy w środę, a najpóźniej w czwartek.
Aktualnie obowiązujące rozporządzenie w sprawie restrykcji wygasa 9 kwietnia. Obostrzenia, z którymi mamy do czynienia to zdaniem wielu ekspertów „zbyt łagodny lockdown”. Od 27 marca do katalogu miejsc zamkniętych dołączyły: salony fryzjerskie i kosmetyczne oraz sklepy budowlane i meblowe o powierzchni powyżej 2 tys. mkw., które zajmują się sprzedażą detaliczną. Z obiektów sportowych mogą korzystać tylko zawodowcy, a z przedszkoli i żłobków - tylko dzieci służb medycznych i porządkowych.
Nowe obostrzenia dotknęły także sklepy. W placówkach o powierzchni powyżej 100 mkw. obowiązuje limit 1 osoba na 20 mkw. Identyczne zasady obowiązują w kościołach, choć w czasie Wielkanocy nie wszystkie parafie ich przestrzegały.
Jakie są szanse, że aktualne obostrzenia zostaną zaostrzone? Jeszcze przed świętami prof. Andrzej Hroban, główny doradca Rady Medycznej przy Premierze RP, przyznał na antenie Radia Zet, że jest zwolennikiem wprowadzenia bardziej surowych restrykcji w przemieszczaniu się. W grę miała wchodzić nawet godzina policyjna, jednak te doniesienia zostały szybko zdementowane.
Ze środowiska ekspertów dobiegają także głosy, że na zaostrzenie restrykcji jest już za późno. W ocenie byłego szefa GIS Andrzeja Trybusza obostrzenia na wzór twardego lockdownu powinny zostać wprowadzone w połowie marca. W rozmowie z PAP przypomniał, że w czasie ubiegłorocznej Wielkanocy obowiązywały dużo bardziej surowe restrykcji, a zakażeń było sto razy mniej.