PKP wprowadza dodatkową opłatę. To podwyżka cen "po cichu"
Polskie Koleje Państwowe są bardzo często wybierane przez podróżujących w naszym kraju jako podstawowy środek transportu, szczególnie długodystansowy. Osoby, które regularnie jeżdżą pociągami, na pewno zdążyły zauważyć, że od niedawna do ceny biletów jest dodawana pewna opłata. Okazuje się, że PKP nie zamierza z niej zrezygnować. Sprawa trafiła na języki polityków.
PKP wprowadziło dodatkową opłatę za przejazd
W czerwcu 2024 roku zmieniły się zasady dot. rezerwacji miejsc w pociągach polskiego przewoźnika kolejowego. PKP Intercity wprowadziło opłatę wynoszącą 3 złote za rezerwację miejsc dla wszystkich biletów okresowych. Dodatkowy koszt obowiązuje w pociągach typu TLK, IC oraz EIC. Dlaczego przewoźnik zdecydował się nałożyć opłatę?
Okazuje się, że był ku temu konkretny powód. Doprowadziły do tego nagminne sytuacje, podczas których podróżujący posiadający bilety okresowe rezerwowali bezpłatne miejsca siedzące , po czym nie decydowali się na przejazd. W wyniku tego działania inni pasażerowie tracili możliwość zakupu biletu na dane połączenie.
Pasażerowie, którzy chcą w codziennych przejazdach mieć miejsce siedzące, muszą każdorazowo płacić 3 zł. W innym przypadku takie miejsce nie będzie zagwarantowane, chyba że w pociągu będą wolne miejsca, które jednak trzeba zwolnić, jeśli pojawi się inny pasażer z rezerwacją – informuje portalsamorzadowy.pl.
PKP podwyższa opłaty "po cichu"
Sprawa dodatkowych opłat naliczanych przez PKP nabrała takiego rozgłosu, że zaczynają interesować się nią politycy. Posłanka Paulina Matysiak złożyła interpelację, w której podkreśla, że naliczane przez przewoźnika pieniądze to w rzeczywistości “cicha” podwyżka opłaty za przejazd. Jednocześnie zastanawia się, czy istnieją inne rozwiązania problemu, przez które PKP zdecydowało się naliczać dodatkowe koszta do biletów.
Na interpelację odpowiedział wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak, który stwierdził, że przejazd pociągiem z rezerwacją wymaga posiadania przez podróżnego rezerwacji miejsca . Aby jednak mogło ono być ponownie sprzedane, musi zostać anulowane w systemie. W tym przypadku bezpłatność rezerwacji nie zachęcała pasażerów do tego, by postarać się i specjalnie zwolnić rezerwację, gdy wiedzieli oni o zmianie planów i ostatecznie nie wykorzystywali rezerwacji. Taka sytuacja nie wiązała się z poniesieniem przez nich jakichkolwiek kosztów. Z tłumaczeniem wiceministra Malepszaka trudno się w tym przypadku nie zgodzić.
PKP nie ustąpi. Pasażerowie muszą pogodzić się z podwyżkami
Sprawa naliczania przez PKP dodatkowej opłaty nabrała rozgłosu. Wiceminister Malepszak uzasadnił tę decyzję przewoźnika w następujących słowach:
Umożliwienie rezerwowania miejsc do biletów odcinkowych wykorzystywanych na krótkich odcinkach w pociągach, które obsługują relacje dalekobieżne, jest poniekąd ze sobą sprzeczne i wzajemnie się wykluczające. Nie ma możliwości zapewnienia w tym samym pociągu wielu setek rezerwacji na przejazd na odległość kilkudziesięciu kilometrów i jednocześnie takiej samej liczby miejsc dla pasażerów, jadących w dłuższych relacjach – powiedział.
Podsumowując, rozwiązanie, które zastosował przewoźnik, umożliwia wielokrotne przejazdy osobom z biletami odcinkowymi oraz tymi, które podróżują jednorazowo w dłuższych relacjach. PKP nie planuje na ten moment obniżki cen biletów odcinkowych.