Płaca minimalna będzie zależeć jedynie od decyzji rządu. RDS już całkowicie poddana władzy
Płaca minimalna bez dyskusji?
Płaca minimalna to jeden z najważniejszych obszarów dyskusji między rządem a partnerami społecznymi (pracodawcy, związki zawodowe) skupionymi w Radzie Dialogu Społecznego.
Jak mówią przepisy: „Rada Ministrów do 15 czerwca ma przedstawić Radzie Dialogu Społecznego propozycję wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę i minimalnej stawki godzinowej. Projekt musi zaopiniować strona społeczna”.
W sytuacji braku osiągnięcia wspólnego stanowiska, wysokość płacy minimalnej ustala rząd poprzez rozporządzenie. Brak porozumienia w tej kwestii mogliśmy zaobserwować chociażby podczas ubiegłorocznej dyskusji wokół wysokości minimalnego wynagrodzenia (związki zawodowe popierały rządowe propozycje, środowiska pracodawców krytykowały). Teraz może się okazać, że ewentualnych dyskusji wokół tej kwestii w ogóle nie będzie.
Dlaczego? Okazuje się, że w przygotowanej przez rząd specustawie (znanej bardziej jako tzw. tarcza antykryzysowa) znalazła się nowela ustawa o Radzie Dialogu Społecznego. Została ona przegłosowana przez Sejm w trakcie nocnego posiedzenia z piątku na sobotę. Ten szokujący zapis przyćmiła jednak sprawa zmiany ordynacji wyborczej, choć marginalizacja RDS jest również niebezpieczna.
- W czasie obowiązywania stanu zagrożenia epidemiologicznego albo stanu epidemii Prezes Rady Ministrów jest organem uprawnionym do odwoływania członków Rady Dialogu Społecznego będących przedstawicielami strony pracowników, strony pracodawców i strony rządowej na wniosek tych organizacji lub bez tego wniosku – czytamy w przegłosowanej przez Sejm poprawce.
Zmiany mają ukarać pracodawców za krytykę tzw. tarczy antykryzysowej?
Publicysta "Gazety Wyborczej" Leszek Kostrzewski sugeruje, że rząd zdecydował się na takie posunięcie z powodu krytyki tarczy antykryzysowej ze strony środowiska pracodawców, ale też Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ).
Przyjęte przez Sejm rozwiązanie krytykuje w rozmowie z "Wyborczą" Kuba Giedrojć z Konfederacji Lewiatan.
- Rada jest dziś ostatnim miejscem gdzie toczy się dialog przedstawicieli pracowników i przedsiębiorców z rządem. Ma ustawowe uprawnienia do konsultowania ustaw. Jeżeli przyjęty przepis wejdzie w życie, premier będzie mógł de facto rozmawiać tylko z tymi, których do rozmów wybierze. Oznaczać to będzie likwidację jakiejkolwiek, rzetelnej współpracy związków zawodowych i organizacji pracodawców z rządem. I dzieje się to w momencie, gdy premier apeluje o wspólne działanie w tej wyjątkowej sytuacji – komentuje Giedrojć.
Radę Dialogu Społecznego w obecnej formule tworzą: Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej, Konfederacja Lewiatan, Związek Rzemiosła Polskiego, Business Centre Club i Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, a także NSZZ "Solidarność", Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych i Forum Związków Zawodowych.