Będziemy płacić nowy podatek. Rząd chce sięgnąć unijnego poziomu
Podatek dla turystów również w Polsce
Podatek turystyczny ma wkrótce pojawić się również w Polsce. Śladem innych europejskich krajów chce go wprowadzić minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
– Pochodzę z Krakowa, któremu turystyka rocznie przynosi 12 proc. przychodów. Teraz mam bliski związek z Poznaniem. Oba miasta doświadczają tego, że Polska stała się krajem weekendowej turystyki, lekkiej, łatwej i przyjemnej, choć kosztownej dla miast, które muszą nie tylko przygotować ofertę, ale też utrzymać porządek. Jestem zwolenniczką wprowadzania tzw. podatku turystycznego, takie rozwiązanie jest stosowane w całej UE – wyjaśniała w rozmowie z “Pulsem Biznesu” Emilewicz.
Podatek turystyczny możemy spotkać w większości dużych miast w Europie, które są celem odwiedzin turystów. Zobowiązani do jego zapłaty są podróżni między innymi w Barcelonie, Kolonii, Rzymie oraz całej Grecji. Od 2018 roku każdy turysta w tym kraju, niezależnie od miejscowości, musi zapłacić podatek turystyczny zatrzymując się w hotelu, apartamencie lub kwaterze prywatnej. Za pewnie podobnie sprawa ma wyglądać w Polsce. Wybierając się na wczasy na terenie naszego kraju będziemy musieli o tym pamiętać, tak jak w przypadku wakacji zagranicą.
Kolejne rewolucje podatkowe
To nie jedyna zmiana w podatkach. Jak informowała Jadwiga Emilewicz, ministerstwo pracuje też nad wprowadzeniem estońskiego CIT-u, czyli formy opodatkowania zysków, która przesuwa jakikolwiek podatek na czas wyciągania tych zysków z firmy.
– Drugie rozwiązanie, które analizowaliśmy, jest stosowane u azjatyckich tygrysów: to premia za rozwój. Jeśli zysk firmy jest np. o 5 proc. wyższy, niż rok wcześniej, to od różnicy płaci niższy podatek – powiedziała "Pulsowi Biznesu” Emilewicz.