Żądają podniesienia podatków. Mimo, że sami na tym stracą
Milionerzy chcą podwyższyć podatek
Jak podaje Dziennik, 83 milionerów wystosowało w poniedziałek (13.07) list otwarty, w którym domagają się podwyższenia im podatku. Wygląda na to, że w obliczu pandemii koronawirusa i związanego z nią światowego kryzysu milionerzy poczuwają się do odpowiedzialności za stan światowej gospodarki i chcą ją w ten sposób wesprzeć. - Gdy Covid-19 atakuje globalnie, milionerzy tacy jak my mają zasadniczą rolę do odegrania, aby uzdrowić świat - przywołuje fragment listu Dziennik. Pod apelem podpisali się między innymi współzałożyciel amerykańskiej firmy produkującej lody "Ben&Jerry" oraz brytyjski scenarzysta, reżyser i producent filmowy Richard Curtis.
"Problemy spowodowane i ujawnione przez Covid-19 nie mogą zostać rozwiązane przez działalność charytatywną, niezależnie od tego jak byłaby hojna. Szefowie rządów muszą wziąć odpowiedzialność za zdobycie funduszy, poprzez permanentne podniesienie podatków najzamożniejszym ludziom planety, takim jak my (...), z których musimy sfinansować w sposób adekwatny nasze systemy opieki zdrowotnej, szkoły i bezpieczeństwo" - cytuje apel milionerów portal bankier.pl.
Podatek uderzy po kieszeniach samych pomysłodawców
Według danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) spadek globalnego PKB w tym roku wyniesie 6%, a w przypadku wystąpienia drugiej fali pandemii - nawet 7,6%. W tej sytuacji apel milionerów nie wydaje się już tak zadziwiający, bo chociaż podatek uderzy po kieszeniach ich samych, to jednak w dłuższej perspektywie oni także wiele mogą stracić na ogólnoświatowym kryzysie. Jak wskazuje Dziennik, w ich apelu zwraca jednak uwagę nacisk położony na "natychmiastowe" i "permanentne" podniesienie podatku milionerom.
Warto przypomnieć, że już dziewięć lat temu, w roku 2011, Warren Buffett, jeden z najbogatszych ludzi na świecie, apelował o podwyższenie podatków dla najzamożniejszych osób. Buffett wzywał po podwyższenia podatków dla osób zarabiających ponad milion dolarów rocznie. Miał to być sposób na poradzenie sobie z deficytem budżetowym w Stanach Zjednoczonych. Buffet przekonywał wtedy, że inni super-bogacze to "przyzwoici ludzie", którzy chętnie przysłużą się dobru wspólnemu. - Większość nie będzie miała nic przeciwko temu, żeby płacić więcej w podatkach, szczególnie wtedy, gdy tak wielu ich rodaków naprawdę cierpi (dolegliwości materialne) - przywoływała jego słowa Gazeta Prawna.