Podatek wojenny w Polsce: "Przejściowo". Ministerstwo reaguje
Podatek wojenny, czyli nowy instrument finansowany na rzecz Skarbu Państwa to, jak twierdzi Ryszard Petru z Trzeciej Drogi, rozwiązanie, nad którym “cicho rozmawia się” wewnątrz struktur sejmowych. Na doniesienia reaguje ministerstwo finansów na czele z Andrzejem Domańskim.
Podatek wojenny w Polsce. Ryszard Petru o "cichych rozmowach"
Podatek, który miałby wesprzeć budżet “ gdyby sytuacja (wojna za wschodnią granicą - red.) uległa zaostrzeniu ” to rozwiązanie, o którym w rozmowie z PAP poinformował Ryszard Petru z Trzeciej Drogi w środę 28 sierpnia. Petru odnosił się wówczas m.in. do polityki programów społecznych (socjalnej), którą ocenił jako nadmierną; “należy przeprowadzić analizę” - mówił, zapowiadając propozycję wprowadzenia wysokiego progu dochodowego do programu 800+ . Podatek wojenny, jak przekazał, miałby być z kolei “cicho” dyskutowany na wypadek zaostrzenia sytuacji. Szef sejmowej komisji gospodarki odpowiedział w ten sposób na pytanie o pomysły, wewnątrz koalicji rządzącej, na nowe podatki.
Jedynym, o którym się cicho rozmawia jest ewentualny podatek wojenny, gdyby sytuacja uległa zaostrzeniu.
Zobacz też: Ukraińcy pozwalają sobie na coraz więcej. Wśród nich ochotnicy z Polski
Ministerstwo Finansów reaguje. Andrzej Domański: nie prowadzimy prac
Jeszcze tego samego dnia do doniesień Ryszarda Petru odniósł się min. finansów Andrzej Domański, podczas spotkania prasowego.
Nie prowadzimy prac nad podatkiem wojennym - uciął.
Co ciekawe, w środę Petru podjął kontekst podatku wojennego dość obszernie; oceniał nawet zaplecze prawne, zauważając, jak wprowadzenie takiego podatku mogłoby przebiegać w praktyce.
Teoretycznie wprowadzenie takiego podatku mogłoby mieć miejsce jedynie, gdyby było mocno uzasadnienie polityczne i powinien on być przeznaczony na realizację jednej konkretnej sprawy […] nie mógłby być wprowadzony na trwałe.
Dodał przy tym, że w Polsce “dużo (w domyśle - podobnych - red.) prowizorek jest na lata”.
Gdyby sytuacja się zaostrzała, to przejściowo na rok czy dwa wprowadza się taki jedno- czy dwurazowy podatek, w ramach którego każdy płaci taką samą kwotę, którą przeznacza się na konkretny projekt zbrojeniowy, jak np. tarcza czy lotnictwo.
To jednak rekapitulacja praktyki podatku wojennego, nie zaś legislacyjne propozycje w polskim systemie. Domański domysły uciął. Choć warto dodać przy tym, że Petru już wcześniej mówił o “ przełamywaniu tematów tabu ” - wyznaczając na orędownika do tego celu siebie. Wówczas w kontekście programów społecznych, które - jak ocenił - ministerstwo finansów musi podtrzymywać ze względu na “polityczny przekaz”.
W budżecie podatku wojennego nie ma
W połowie czerwca rząd przyjął założenia do projektowego budżetu na 2025 r. Rząd przyjął już projekt ustawy, który stanowi teraz podstawę do dalszych prac legislacyjnych, m.in. parlamentarnych debat czy analizy ekonomicznej. Co do zasady na uchwalenie ostatecznego projektu ustawy budżetowej na kolejny rok i przedłożenie go wraz z uzasadnieniem do Sejmu Rada Ministrów ma czas do 30 września br. W kontekście obronnym w budżecie przy “Funduszu wsparcia Sił Zbrojnych” wpisano rekordowe 186,6 mld zł (4,7 proc. planowanego PKB). To dużo, w latach 2022-2024 finanse na zbrojenia przekroczyły 4 proc. tylko raz, w 2024 r. - 4,2.
Więcej o sprawie : Rząd szykuje zaskakujące podwyżki w budżetówce. Emerytury jednak rozczarują