Polacy boją się długów, ale w nie popadają. ‘’Erozja moralności finansowej”
Polacy boją się spirali zadłużenia, perspektywy komorniczej oraz tego, że zaciągnięte długi spadną na rodzinę. Paradoksalnie jednak, tylko w pierwszym kwartale tego roku zaległe rachunki i kredyty konsumentów wzrosły o rekordowe 2 mld zł, osiągając rekordowe 85,7 mld zł. Jednocześnie przeterminowane długi ma w Polsce ponad 2,6 mln osób.
Co 12. Polak zadłużony
Pod koniec ubiegłego roku informacje dotyczące zadłużania się Polaków były spokojniejsze. Wzrost zaległości finansowych wówczas przyhamowywał, jednak sytuacja nie utrzymała się zbyt długo. Jak wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, obecnie już co 12. pełnoletnia osoba w Polsce jest zadłużona.
Jak pokazuje nasze doświadczenie, wartości przeterminowanych rachunków i rat kredytów konsumentów najbardziej przyrastają właśnie w pierwszym kwartale danego roku. Wtedy to coraz bardziej zaczyna ciążyć nadmiar podjętych w grudniu zobowiązań, ewentualnie nie udaje się regulować przełożonych na później, piętrzących się rachunków. Wierzyciele reagują i zgłaszają te informacje do rejestru BIG. Z kolei w BIK widać opóźnienia w spłacie rat kredytów. Statystyki idą więc w górę – wskazuje Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor
W całym ubiegłym roku zaległości Polaków zwiększyły się o 4,7 mld zł, tymczasem tylko w pierwszym kwartale 2024 zadłużenie konsumentów wzrosło już o 2,1 mld zł. Obecnie osiąga ono rekordowe 85,7 mld zł. Problemy ze spłatą rachunków, alimentów i kredytów dotykają już 2 640 968 osób. Na jednego dłużnika przypada średnio aż 32 435 zł nieuregulowanych zobowiązań.
Szczególnie niepokojące jest to, że rosnąca kwota zadłużenia przypada na mniej więcej stałą grupę osób już zadłużonych. Niebezpiecznie rośnie też średnie zadłużenie. Jest to już kwota trudna do spłacenia dla przeciętnie zarabiającego Polaka. Osoby już zadłużone zadłużają się coraz bardziej wpadając nie tylko w coraz głębszą spiralę zadłużenia, ale dochodzą do stanu bezradności dłużniczej. Stan ten skutkuje również problemami emocjonalnymi – głównie niepokojem, lękiem i depresją.
Schematy popadania w długi
Do grupy osób zadłużonych dołączają nowe, dotychczas stabilne finansowo. Jak do tego dochodzi? Niektórzy – i jest to dość powszechne – przeszacowują swoje zdolności finansowe. Inni podejmują ryzykowne, błędne decyzje. Jeszcze inni popadli w tarapaty ulegając nadmiernym wydatkom, nachalnym promocjom, ”wyjątkowym okazjom” czy powszechnie już stosowanym odroczonym płatnościom.
Jeszcze poważniejszą szkodą osób doświadczających bezradności jest dalsze, bezrefleksyjne powtarzanie nawykowych schematów zachowań - najczęściej kompulsywne branie kolejnych pożyczek. Ich głównym celem wówczas nie jest wyjście z długów, a raczej chwilowe zażegnanie bieżących problemów – bezcenna chwila ulgi. To już prawdziwy problem społeczny, ale i dotyczący zdrowia psychicznego Polaków – zaznacza Roman Pomianowski, psycholog społeczny, inicjator Programu Wsparcia Zadłużonych
Czego boją się Polacy
Z badania zleconego dla BIG InfoMonitor wynika, że Polacy najbardziej obawiają się popadnięcia w długi. W naszym kraju zaległość wynosząca ponad 32 tys. zł tworzy realne zagrożenie spirali zadłużenia. Co trzeci badany (32 proc.) bez względu na wiek, miejsce zamieszkania, wykształcenie czy płeć, wskazał właśnie to jako swoją największą obawę. Inne odpowiedzi udziały tylko osoby najuboższe (12 proc.) oraz ci, którzy mogą pozwolić sobie właściwie na wszystko (15 proc.). Wśród osób o najmniejszej zasobności portfela, 20 proc. badanych najbardziej obawia się tego, że ich długi przejdą na najbliższych i rodzinę. Tymczasem wśród osób najbardziej zamożnych, 34 proc. lęka się tego, że straci wiarygodność finansową. Bardzo interesujące jest to, że jednocześnie co dziewiąta osoba biorąca udział w badaniu powiedziała, że gdyby nie mogła opłacić wszystkich swoich rachunków, to i tak nie miałaby żadnych obaw.
Erozja moralności finansowej niestety postępuje cały czas, jeszcze gorzej, że w podejmowaniu ryzyka (np. zaciąganiu zobowiązań finansowych) stajemy się coraz mniej racjonalni. Ekonomia behawioralna obaliła mit Homo œconomicus (łac. „człowiek ekonomiczny”, „człowiek racjonalny”). Psychologia ryzyka objawia resztę prawdy – poziom akceptowalnego ryzyka, w każdej dziedzinie życia jest pochodną wielkości straty, którą możemy ponieść oraz prawdopodobieństwa z jakim nieszczęście może nas spotkać. Wystarczy zatem (nawet naiwnie) założyć, że mnie to nie dotknie, nie spotka i nie ma problemu. „Głupiejemy na potęgę” – parafrazując klasyka stwierdzić można, że: „taki mamy klimat i czasy …” – puentuje Roman Pomianowski
Żródło: BIG InfoMonitor