Polacy znów rzucili się na zakupy. GUS pokazał najnowsze dane o sprzedaży. "Alarm odwołany"
Dane o konsumpcji sprzed miesiąca zmroziły analityków, a spadek rzędu 6,4 proc. określano jako "śmierć Konsumenta". Główny Urząd Statystyczny właśnie opublikował nowy raport, który da nam odpowiedź, czy gwałtowny spadek sprzedaży był incydentalny, czy też polska gospodarka jest w poważnych tarapatach.
Fatalne dane sprzedaży z września - czy jest poprawa?
Dane opublikowane przed miesiącem dotyczyły sprzedaży z września br . Po odsianiu czynników tymczasowych czy inflacji jasne stało się, że, że sprzedaż na początku IV kw. spadła w stosunku do poprzedniego miesiąca o 6,7 proc . W porównaniu z wrześniem 2023 r. spadek wyniósł 3,0 proc.
Wskaźniki opublikowane przez GUS było szokiem. Analitycy mBanku stwierdzili, że "Konsument umarł" , a odczyty byłyby jeszcze gorsze, gdyby nie dobra sprzedaż samochodów. Z kolei eksperci banku Pekao określili zeszło miesięczny raport jako jeden z najgorszych odczytów sprzedaży detalicznej, porównywalne dane spływały wyłącznie na początku pandemii.
Najnowsze dane GUS-u o sprzedaży detalicznej w październiku 2024 r.
Najważniejszą informacją w opublikowanym przed momentem raporcie jest to, że sprzedaż detaliczna w cenach w stałych już po odsianiu wpływu czynników sezonowych wzrosła w stosunku do października o 5,6 proc . Wszystko wskazuje więc na to, że wrzesień był incydentem. Niewykluczone, że wiązało się to z powodzią.
Ogółem sprzedaż detaliczna w cenach stałych wzrosła w stosunku do października 2023 r. o 1,3 proc . W stosunku do feralnego września sprzedaż wzrosła o 7,8 proc., a od początku roku sprzedaż wzrosła o 2,4 proc. w stosunku do analogicznego okresu w 2023 r., przy czym przed rokiem polska konsumpcja spadła o 2,6 proc.
Rodzaje działalności odnotowujące najlepsze wyniki nie różnią się wiele od poprzedniego raportu. Kwitnie sprzedaż samochodów (+24,1 proc.), leków, kosmetyków i sprzętu ortopedycznego (+9,6 proc.), a spada sprzedaż paliw (-9,1 proc.) oraz tekstyliów, odzieży i obuwia (-12,8 proc.).
"Alarm odwołany", ale czy słusznie?
Dane GUS pozwalają odetchnąć tym, którzy spodziewali się, że wrzesień będzie początkiem fatalnej passy, która wymusi zdecydowane działania po stronie rządu. Analitycy Pekao są zdania, że alarm wywołany przed miesiącem można już odwołać , a wrzesień 2024 r. to jednorazowy artefakt. Nie należy jednak przedwcześnie otwierać szampana.
Mimo odbicia dane o sprzedaży w Polsce dalekie są bowiem od wprawiania w zachwyt. Sprzedaje się niewiele, a co groźniejsze, konsumpcja od blisko 3 lat nie rośnie .
Problem dostrzega także red. Ignacy Morawski, który zestawił dane z ostatnich miesięcy i je wyrównał. Wniosek nasuwa się jeden: sprzedaż w Polsce stoi w miejscu .
Czytaj więcej: Gigant stawia na Polskę. Miliarder szuka pracowników w Warszawie, chce zatrudnić 100 osób
Czytaj więcej: Lawinowy wzrost zwolnień lekarskich z kodem "C". Ta litera zmienia wszystko, zostaniesz bez pieniędzy
Źródło: GUS