Politycy reagują na zachowanie Brauna w Oleśnicy. "Przekracza wszelkie granice"
Wczorajsza interwencja europosła i kandydata na prezydenta Grzegorza Brauna poniosła się szerokim medialnym echem. To pokłosie historii jednej z pacjentek oleśnickiego szpitala, na której lekarka placówki dokonała zabiegu terminacji ciąży w 37. tygodniu. Zamknięta przez godzinę w jednym z pomieszczeń kobieta nie mogła wykonywać swoich obowiązków służbowych. Teraz sprawę komentują politycy, mówiąc o wyraźnym przekroczeniu granic.
Historia pacjentki wywołała dyskusje
O tej historii jako pierwsza opowiedziała “Gazeta Wyborcza”, opisując ją w reportażu. Anita (imię zmienione) zaszła w chcianą ciążę i oczekiwała przyjścia na świat drugiego syna, kiedy w około 20. tygodniu okazało się, że płód jest chory . Przez kolejne tygodnie uspokajano ją jednak, że wada nie jest poważna, a dziecko przyjdzie na świat zdrowe . Dopiero badania przeprowadzone przez studentów miało ujawnić, że łamliwość kości jest bardzo poważna .
To wtedy okazało się, że dziecko może nawet nie przeżyć porodu. Mimo to zdaniem bohaterki reportażu lekarze robili, co mogli, aby utrzymać ciążę do porodu . Tymczasem Anita zaczęła rozważać jej przerwanie.
Dopiero wtedy dowiedzieliśmy się, że mamy jeszcze jedną możliwość, o której w szpitalu nikt nie wspominał. Możemy oszczędzić Felkowi bólu, nie wydając go na świat — opowiadała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Gdy podzieliła się tym z lekarzami, ci mieli całkowicie zmienić do niej nastawienie, a na prośbę o konsultację z psychologiem odpowiedzieć umieszczeniem na oddziale psychiatrycznym , w tym na pewien czas w izolatce. Sprawa przeciągała się, a ciąża była coraz bardziej zaawansowana. Kiedy konsylium psychiatryczne uznało, że występują przesłanki do przerwania ciąży, w pierwszym szpitalu nie chciano jej dokonać — zamiast tego zaproponowano cięcie cesarskie, po którym dziecko miało się urodzić żywe .
Pomocy Anicie w tym zakresie udzielił szpital w Oleśnicy, a zabiegu aborcji dokonała lekarka Gizela Jagielska. Kobieta była wówczas w 37. tygodniu ciąży, co, gdy historia obiegła media, wywołało szerokie dyskusje .
Grzegorz Braun uniemożliwił pracę lekarce
Historia Anity stała się wodą na młyn dla środowisk antyaborcyjnych oraz osób sceptycznych wobec tych zabiegów na tak późnym etapie ciąży. Lekarka, która dokonała tej i innych aborcji w szpitalu Oleśnicy , stała się wrogiem numer jeden w wielu kręgach prawicowych. Dostaje groźby.
Czytam o sobie, że jestem mordercą seryjnym. Że jestem z piekła rodem. Doktorem Mengele. Życzą mi chorób nowotworowych. Można by tu wymienić całą litanię – mówi w rozmowie z naTemat.
Skutkiem szumu medialnego było wczorajsze (16.04.) wtargnięcie europosła i kandydata na prezydenta Grzegorza Brauna , w towarzystwie posła Romana Fritza i grupy innych osób, na teren szpitala. Jak deklarował, chciał dokonać zatrzymania obywatelskiego Gizeli Jagielskiej, oskarżając ją o morderstwa. Tym samym kobieta została zamknięta w jednym z pomieszczeń , podczas gdy oczekiwali jej pacjenci.
Narażaniem życia Polaków jest dopuszczanie tej pani (do pracy – przyp. PAP). Dokonuję zatrzymania obywatelskiego i wzywam was panowie policjanci byście nie dopuścili, by pani Gizela Jagielska miała kiedykolwiek kontakt z pacjentami, w tym nieletnimi – mówił kandydat na prezydenta w trakcie interwencji.
Na miejscu pojawiła się policja, która zabezpieczała teren szpitala, aby powstrzymać uczestników zdarzenia przed eskalacją konfliktu. Cała sytuacja trwała około godziny , w trakcie której między innymi odmawiano modlitwę. Kandydat na prezydenta Grzegorz Braun domagał się aresztowania lekarki i uniemożliwienia jej wykonywania obowiązków służbowych, do czego ostatecznie jednak nie doszło. Około godziny 13:00 lek. Gizela Jagielska mogła powrócić do swoich pacjentek .
Wtargnięcie europosła na teren szpitala w Oleśnicy obiegło ogólnopolskie media i pojawiło się na językach dużej części społeczeństwa . Teraz skomentowali ją również politycy — mówią o przekroczeniu granic.
Zobacz: Trzaskowski nie pojawił się na debacie w TV Republika. To postawili przy jego pulpicie
Politycy komentują zachowanie Grzegorza Brauna w Oleśnicy
Wczorajsze wydarzenia z Oleśnicy odbiły się echem w wielu społecznościach, a dyskusje na ich temat wciąż nie cichną. Nie jest tajemnicą, że temat przerywania ciąży wciąż jest w Polsce kością niezgody wśród obywateli , a również ustawodawców, stąd nie dziwi fakt, że interwencja europosła Grzegorza Brauna w jednych środowiskach wywołała głębokie oburzenie, w innych zaś zasłużyła na pochwałę. Swoje zdanie w tej sprawie wyraził między innymi prokurator generalny Adam Bodnar, potępiając zachowanie kandydata na prezydenta .
Zachowanie europosła Brauna w szpitalu w Oleśnicy przekracza wszelkie granice etyczne, a być może także prawne. W takich sytuacjach prokuratura musi reagować szybko i stanowczo. Postępowanie przygotowawcze wszczęła Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy - przekazał w środę wieczorem w komunikacie.
W podobnym tonie i z zapowiedzią złożenia osobnego zawiadomienia do prokuratury wypowiedziała się kandydatka na prezydentkę Magdalena Biejat z Nowej Lewicy.
Zastraszanie lekarzy i personelu, zagrażanie życiu i zdrowiu pacjentek i ich dzieci jest niedopuszczalne! A docelowym miejscem, w którym powinien się znaleźć Grzegorz Braun jest więzienie a nie Pałac Prezydencki - czytamy w mediach społecznościowych.
Również Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Tomasz Siemoniak wyraził swoje oburzenie tym, że swoim zachowaniem europoseł Grzegorz Braun zakłócił pracę lekarzy i zapowiedział surowe konsekwencje .
Każdy kto grozi lekarzom i dezorganizuje pracę szpitala poniesie surowe konsekwencje swoich czynów. Pracownicy służby zdrowia zasługują na szacunek i wsparcie. Policja będzie w takich przypadkach bezwzględnie stosowała prawo - czytamy.
Rzecznik prasowy tego resortu Jacek Dobrzyński przekazał również, że "policja podjęła kroki w celu zapewnienia bezpieczeństwa lekarce zaatakowanej słownie przez Grzegorza Brauna i szpitalowi w Oleśnicy". Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie pozbawienia wolności lekarki Gizeli Jagielskiej poprzez zamknięcie jej w pomieszczeniu w budynku szpitala .
To postępowanie dotyczące pozbawienia wolności lekarki ginekolog (...) poprzez uniemożliwienie jej przez blisko godzinę opuszczenie gabinetu i wykonywanie obowiązków zawodowych na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym. Przedmiotem tego postępowania jest także wyjaśnienie, czy w trakcie zdarzenia nie doszło do naruszenia nietykalności cielesnej lekarza i do jej znieważenia - czytamy w komunikacie.