Pracownicy samorządów: pracujemy za dużo, zarabiamy zbyt mało. Dane są dramatyczne
Poza największymi miastami praca w samorządzie kojarzona jest z prestiżem, dobrym uposażeniem i stabilnością. Sami pracownicy są jednak zgoła innego zdania i zadają kłam powszechnym wśród Polaków przekonaniom.
"Tykająca bomba w administracji" – takie są realia pracy w samorządach
Ministerstwo pracy opublikowało w ostatnich dniach projekt ustawy o wzroście minimalnego zasadniczego wynagrodzenia dla pracowników samorządów . W niektórych przypadkach może on nawet przekroczyć 16 proc.
Badania nad nastrojami wśród urzędników JST pokazują jednak, że rozwiązać ich problemy będzie znacznie ciężej niż tylko przez urealnienie zarobków.
![EN_01344821_9931.jpg](https://images.iberion.media/images/origin/EN_01344821_9931_a7676f886d.jpg)
Za wymagającą pracę ani wsparcia, ani pieniędzy
Raport firmy Publink “Tykająca bomba w administracji” przedstawia porażający obraz nastrojów wśród pracowników samorządów, a konkretniej wśród skarbników.
Mowa więc o niezwykle ważnych obowiązkach zarządzania finansami jednostek samorządu, które wymagają ogromnej odpowiedzialności i rzadkich predyspozycji, jak np. uczciwość. Niestety, nie jest to nijak wynagradzane, a często wręcz przeciwnie. Jak to możliwe?
Stabilna i pewna posada? Nie dla odpowiadających za finanse
Ponad 80 proc. samorządowych skarbników pracuje więcej niż 40 godzin tygodniowo . Niecałe 10 proc. codziennie zostaje w pracy dłużej niż 8 godzin, ale już blisko 50 proc. co najmniej kilka razy w tygodniu.
Można byłoby się spodziewać, że jest to dostrzegane i doceniane zarówno przez pracodawców, jak i klientów, czyli mieszkańców. Nic bardziej mylnego.
Z badania przeprowadzonego przez Publink wynika, że 1/3 samorządowych finansistów w ogóle nie otrzymuje wsparcia od przełożonych lub otrzymuje je rzadko. Ponad 40 proc. słyszy negatywne komentarze o swojej pracy od mieszkańców gmin. Część z nich to groźby karalne.
Stabilna i pewna posada w samorządzie? Często to mit
Skoro pracownicy odpowiadający w samorządach za finanse muszą pracować ponadwymiarowo i nie otrzymują wsparcia z żadnej strony, to być może ich wysiłek wynagradzany jest wysokością wynagrodzenia?
Według badania - zdecydowanie nie. Aż 90 proc. skarbników w samorządach jest zdania, że otrzymuje wynagrodzenie nieadekwatne do ponoszonej odpowiedzialności.
Argumentem przemawiającym na korzyść mogłaby silna ochrona stanowisk – urzędnika w Polsce w zasadzie zwolnić się nie da.
Problem w tym, że taką ochroną nie są objęci wszyscy. Skarbnicy powoływani są przez wójtów, starostów czy marszałków województwa i przez niego mogą być odwołani . W rezultacie każda zmiana władzy to w polskich warunkach poważne ryzyko utraty stanowiska, niezależnie od zasług i wyników.