Rewolucja w alimentach. Dwa razy więcej pieniędzy bez wniosku: nowe prawo na ostatniej prostej
Szykują się zmiany, które mogą wpłynąć na życie setek tysięcy rodzin w Polsce. Nowy projekt ustawy zakłada nie tylko wyższe świadczenia alimentacyjne, ale też większe wyzwania dla zadłużonych rodziców. Co oznaczają te zmiany dla polskich rodzin i jakie regiony są najbardziej dotknięte problemem niealimentacji?
Podwojenie świadczeń alimentacyjnych – co to oznacza?
Rząd przygotowuje rewolucyjne zmiany w Funduszu Alimentacyjnym, czyli wydzielonej z budżetu kwocie przeznaczonej na pokrywanie zobowiązań alimentacyjnych, których nie pokrywają zobowiązani dłużnicy. Zgodnie z projektem ustawy przedstawionym przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, maksymalna kwota świadczeń ma zostać podwojona – z 500 zł do 1000 zł miesięcznie . Co istotne, te zmiany mają być wprowadzane automatycznie , bez konieczności składania dodatkowych wniosków przez rodziców. Plan zakłada, że uprawnieni otrzymają również wyrównanie za wcześniejsze miesiące. Warto jednak zaznaczyć, że próg dochodowy na osobę w gospodarstwie domowym, wynoszący obecnie 1209 zł, pozostaje bez zmian , co może budzić pewne kontrowersje.
Według ministerstwa, kluczowym celem jest walka z niealimentacją , która jest poważnym problemem społecznym w Polsce. Eksperci wskazują, że choć podwyżka świadczeń może przynieść realną ulgę, to nadal nie rozwiązuje głównego problemu – nieściągalności alimentów .
Zobacz też: Strefy wolne od fajerwerków. Branża robi co może, byle Polacy nadal strzelali
Polskie alimenty: najwięcej dłużników na Śląsku
Problem niepłacenia alimentów dotyczy całego kraju, ale skala zadłużenia różni się w zależności od regionu. Największe zadłużenie odnotowano w województwie mazowieckim, gdzie ponad 33,5 tys. rodziców zalega z kwotą przekraczającą 2,1 miliarda złotych . Co ciekawe, choć mazowieckie ma najwyższą kwotę zadłużenia przypadającą na jednego rodzica – aż 62 tys. zł , to najwięcej dłużników alimentacyjnych znajduje się w województwie śląskim. Tam aż 35 tysięcy osób ma łączne zaległości wynoszące prawie 1,71 miliarda złotych, ale średni dług wynosi tylko 48 tys. zł na osobę.
Zaległości alimentacyjne nie są tylko problemem finansowym. Jak zauważa Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor, brak alimentów wpływa negatywnie na codzienne życie dzieci. Aż 79 proc. dzieci z rodzin dotkniętych tym problemem ma gorsze warunki edukacyjne niż ich rówieśnicy. Dla wielu rodzin brak wsparcia oznacza rezygnację z zajęć dodatkowych czy ograniczenie wydatków na edukację.
Czy wyższe świadczenia pomogą?
Choć planowana podwyżka świadczeń z Funduszu Alimentacyjnego ma być krokiem w stronę poprawy sytuacji finansowej rodzin, to tylko 26 proc. uprawnionych uważa, że realnie poprawi ona ich sytuację. W wielu przypadkach podniesienie kwoty świadczeń nie wystarczy, aby zrekompensować brak regularnych alimentów ze strony zobowiązanego rodzica.
– „Zaległości alimentacyjne to poważny problem społeczny wymagający systemowych zmian w prawie” – podkreśla Grzelczak. Zwraca on uwagę, że brak alimentów nie dotyczy wyłącznie sfery materialnej, ale też emocjonalnej. Dzieci dotknięte tym problemem rozwijają się w trudniejszych warunkach, co może mieć długotrwały wpływ na ich przyszłość.
Dla wielu rodzin nadzieją są zmiany legislacyjne, ale pytanie, czy wystarczą one do trwałej poprawy sytuacji. Wiceminister Aleksandra Gajewska podkreśla, że ostateczny kształt ustawy może jeszcze ulec modyfikacjom , a sam projekt będzie musiał przejść przez długi proces legislacyjny.