Rewolucja w emeryturach dla księży. Duchowni nie będą zadowoleni
Plany związane z finansowaniem Kościoła przez państwo pojawiały się już w kampanii przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi. Później temat ucichł na dłuższą chwilę, teraz jednak powrócił ze zdwojoną siłą. Właśnie usłyszeliśmy istotne propozycje związane z odprowadzaniem składek przez osoby duchowne. Wiele wskazuje na to, że nie będą tryskać radością.
Tak odprowadzają składki księża
Fundusz Kościelny został powołany jeszcze w 1950 roku, a jego głównym celem jest rekompensata dla Kościołów i związków wyznaniowych za majątek przejęty przez władze PRL . Obecnie finansowany jest z budżetu państwa i podlega Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji. Od lat wywołuje wiele kontrowersji, a społeczeństwo dzieli się na dwie grupy — tych, którzy akceptują wkład państwa w finansowanie Kościołów oraz tych, którzy bardzo się temu sprzeciwiają .
Okazuje się bowiem, że duchowni mogą liczyć na duży wkład ze strony budżetu państwa, który jest później przeznaczany między innymi na emerytury czy renty . Przypomnijmy, że w 2023 roku według projektu na Fundusz Kościelny wskazano 216 mln zł, a w 2024 - 257 mln zł .

Plan likwidacji Funduszu Kościelnego w realizacji
Sytuacja nie jest jednak tak prosta, jak mogłaby się wydawać. W przypadku księży, którzy prowadzą działalność duszpasterską i nie są zatrudnieni na umowę oni sami odprowadzają 20 proc. składki ZUS, a pozostałe 80 proc. opłacane jest właśnie z Funduszu, z kolei misjonarze oraz członkowie zakonów kontemplacyjnych klauzurowych mogą liczyć na pokrycie składek w 100 proc. Inaczej jest w przypadku osób duchownych zatrudnionych o umowę o pracę — mowa o księżach, którzy na przykład pracują w szkołach lub jako kapelani w różnych instytucjach. Tu w całości składki ZUS są pokrywane właśnie przez nich. Teraz ta sytuacja ma ulec znaczącej zmianie.
Podczas kampanii przed wyborami parlamentarnymi można było zauważyć, która partia ma jaki stosunek do Kościoła i jego powiązań z państwem. W przypadku konkretnie Funduszu Kościelnego, deklaracje o chęci jego likwidacji ogłosiły aż trzy komitety — Koalicja Obywatelska, Nowa Lewica oraz Polska 2050 . Przez dłuższy czas po wyborach temat ten jednak ucichł i nie był zbyt głośno przypominany przez polityków.
Ta sytuacja właśnie uległa zmianie. Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk ogłosiła podczas środowej (26.03.) konferencji prasowej, że kilka dni temu skierowała wniosek o wpis do wykazu prac legislacyjnych rządu projektu ustawy likwidującej Fundusz. To natychmiast wywołało szerokie dyskusje wśród koalicjantów, które od razu wskazały, że na tym polu nie panuje zgoda .
Przeciwne wprowadzeniu zmian w tym zakresie jest Polskie Stronnictwo Ludowe , które natychmiast wyraziło swoje stanowisko między innymi w mediach społecznościowych. Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski zarzucił Lewicy uderzanie w fundamenty europejskie .
Lewica wszczyna wojnę ideologiczną, atakując nasze źródła tożsamości. Kult. europejską oparto bowiem na trzech wzgórzach - Kapitol (pr.rzymskie), Akropol (fil.grecka),Golgota (rel. chrześcijańska). Kto atakuje którykolwiek z tych filarów, podważa kanon naszych wartości - czytamy na portalu X.
Nieco inne spojrzenie na sprawę ma Marszałek Sejmu oraz kandydat na urząd prezydenta Szymon Hołownia, który podczas konferencji w Białymstoku podkreślił, że Fundusz Kościelny rzeczywiście musi zniknąć . Zwrócił jednak uwagę na jeden istotny aspekt.
Fundusz kościelny docelowo należy zlikwidować i zastąpić albo odpisem podatkowym na Kościół - tak jak mamy odpisy na NGOs-y - albo zwiększeniem limitu darowizn tak, żeby rzeczywiście ludzie, a nie państwo, utrzymywali wspólnoty wyznaniowe. Jest jeden problem, o którym usłyszeliśmy i dla mnie jest to jedyny problem, który mam i rozumiem, że ten nasz zespół będzie nad tym pracował - kościoły mniejszościowe - podkreślił, że należy im się ratunek.
Prezydent Warszawy i kandydat na prezydenta Polski Rafał Trzaskowski z kolei stwierdził, że cieszy się, że ten temat powrócił i do prac rządu , skupił się jednak na tym, aby wszelkie zmiany odbywały się w porozumieniu z Kościołami i związkami wyznaniowymi w Polsce.
Wiadomo, jakie dokładnie są plany w związku z likwidacją Funduszu Kościelnego. Ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk określiła, w jaki sposób miałyby być odprowadzane składki .
Składki księży - Ministra przedstawia plan
Podczas środowej konferencji prasowej szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej potwierdziła, że kilka dni temu złożyła wniosek o wpis do wykazu prac legislacyjnych rządu wspominanego projektu ustawy . Podkreśliła wówczas, że jej zdaniem Fundusz Kościelny musi zniknąć i “nie może być ZUS-em kleru”.
W dalszej części wystąpienia Agnieszka Dziemianowicz-Bąk przedstawiła propozycję zawartą w projekcie ustawy przez klub Lewicy i kierowany przez nią resort odnośnie opłacania składek przez księży w Polsce. Jej zdaniem powinien nastąpić podział pół na pół — pomiędzy duchownym a pracodawcą, więc kościołem lub związkiem wyznaniowym .
Chcielibyśmy, by ten podział był 50 na 50, czyli 50 proc. składek opłaca osoba duchowna, 50 proc. kościół, w ramach którego osoba pełni swoją funkcję czy po prostu pracuje - mówiła szefowa resortu.

Inna sytuacja miałaby wystąpić w przypadku osób duchownych sprawujących działalność zakonną lub misyjną — w tym przypadku to Kościół miałby opłacać 100 proc. składek . Motywacją do wprowadzenia nowej ustawy ma być fakt, że na ten moment aż 95 proc. środków gromadzonych przez Fundusz Kościelnych jest przeznaczanych właśnie na ubezpieczenie społeczne, a pozostałe 5 proc. m.in. na ochronę zabytków czy działalność charytatywną . Na tym polu sytuacja ma się jednak nie zmienić.
Są odpowiednie fundusze: Fundusz Ochrony Zabytków, Fundusz Wspierania Organizacji Pożytku Publicznego, które mogą, powinny i będą - jeżeli nasz projekt wejdzie w życie - zasilone tą niewielką częścią obecnego Funduszu Kościelnego, ale zasady finansowania rent i emerytur osób duchownych muszą się zmienić - oświadczyła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
To powrót do sprawy Funduszu Kościelnego, który znalazł się wśród “stu konkretów na pierwsze sto dni rządów”. Warto jednak zaznaczyć, że mimo to w projekcie budżetu na 2025 rok na ten cel przewidziano kolejną rekordową sumę - 270 mln złotych . W planach było przydzielenie do sprawy zespołu międzyresortowego, na którego czele miał stanąć wicepremier i Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, nie jest jasne jednak, jakie zespół ten osiągnął efekty . Według Ministry Pracy, Rodziny i Pomocy Społecznej doszło w jego ramach do zaledwie dwóch spotkań.