Rosyjska prasa bardzo krytycznie o Polsce z powodu niezaproszenia Rosji na obchody 80. rocznicy wybuchu wojny
"Oddzielając Rosję od Gruzji, Ukrainy, Azerbejdżanu, Armenii, Mołdawii i Białorusi, Warszawa doprowadziła sytuację do absurdu." - takimi słowami dziennikarz Kommersanta Siergiej Strokan określił decyzję polskich władz. Rosjanin przypomina jak dużą rolę w pokonaniu faszyzmu miał Związek Radziecki i to dzięki wspólnym staraniom obywateli wszystkich republik. Pomijanie Rosji przez Polskę jest dla niego umniejszeniem roli Rosjan. Zachowanie Warszawy nazwał "cięciem nożyczkami wody".
Według dziennikarza niegoliczne jest także to, że Polska za swój system totalitarny narzucony przez ZSRR po 1945 r. obwinia tylko Rosję, a nie wszystkie republiki radzieckie łącznie.
Różnica w stosunkach PiS - Rosja i PO - Rosja
Strokan przypomina rok 2009 kiedy to obchodzono 70. rocznicę wybuchu wojny. Wtedy do Gdańska przez ówczesną władzę (PO) zaproszony został Władmir Putin, który spotkał się tam z Donaldem Tuskiem, będącym w tym czasie premierem. Kommersant przytoczył słowa Tuska z owej uroczystości, w których ubolewał nad złymi relacjami z Kremlem: \'\'stosunki polsko-rosyjskie są gorsze niż stosunki polsko-niemieckie, to absurd".
Autor zauważa jednak, że wtedy mieliśmy do czynienia z okresem dużo cieplejszych realcji Moskwy z całą Europą, które ostatnio drastycznie się pogorszyły z powodu wojny w Donbasie i aneksji Krymu. Uważa także, że niezaproszenie Rosji jest spowodowane chęcią zaimponowania konserwatywnym wyborcom, do czego według jego opinii dąży PiS.