BiznesINFO.pl Handel Rosyjski sklep wrócił do Polski pod inną nazwą. Ceny zaskoczą niejednego, a towar leży w kartonach
Fot. Getty Images Signature/Canva

Rosyjski sklep wrócił do Polski pod inną nazwą. Ceny zaskoczą niejednego, a towar leży w kartonach

4 lutego 2025
Autor tekstu: Marcelina Gancarz

Po kilku latach nieobecności do Polski wrócił dyskont, który należy do objętego sankcjami rosyjskiego przedsiębiorcy. Kiedyś sieć miała ambitne plany ekspansywne, teraz pod przykrywką znowu próbuje wkupić się w łaski konsumentów. Polityka marki znacząco odbiega od przyjętych standardów.

Rosyjski sklep kusi klientów

Mere to rosyjska sieć sklepów dyskontowych , która miała swoje placówki w wielu krajach w Europie, w tym w Niemczech, Chinach czy Rumunii. Produkty oferowane były w cenach, które zostawiały konkurencje daleko w tyle, ale miało to też swoje złe strony. W Polsce pierwszą filię otwarto w Częstochowie. Operator planował dynamiczny rozwój marki i szybkie otwarcie ponad 100 sklepów w naszym kraju. Mimo wielkich ambicji nie udało się zrealizować tych planów.

konkurencyjne ceny
W Mere było 20 % taniej niż w innych sieciach, fot. Paxels/Canva

Sieć zniknęła z Polski latem 2022 roku, po bojkocie konsumentów i właścicieli lokali handlowych, co było spowodowane inwazją Rosji na Ukrainę. Chwilę później operator — czyli spółka Torgservis szukała project managerów w Wielkiej Brytanii, aby tam ponownie uruchomić działalność, sprawa jednak rozeszła się po kościach. Na początku zeszłego roku w Belgii na takich samych zasadach jak Mere i nawet w tym samym budynku otwarto Myprice, co wzbudziło protesty lokalnych mieszkańców.

Pierwsza placówka pod tym szyldem powstała również w Polsce. Zakupy w tym miejscu różnią się od tego, do czego klienci mogą być przyzwyczajeni w innych sieciach, choć dyskont znowu kusi niskimi cenami .

Tego produktu jemy coraz więcej. Konieczny import z Ukrainy i Chin, już nawet 25 tys. ton
Popularny produkt wycofany ze sklepów w całej Polsce. "Lepiej zgłoś się do lekarza"

Rosyjska sieć wraca do Polski

Myprice, powstało po przekształceniu rosyjskiej marki Mere. Dyskont należy do braci Andrieja i Siergieja Sznajderów, którzy w 2009 roku na Syberii stworzyli sieć sklepów Swetofor — dzisiaj to jeden z największych operatorów spożywczych w Rosji. W 2021 roku Ukraina zakazała Mere dalszej działalności uznając ją za zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa narodowego. Po zbrojnej agresji Rosji na ten kraj placówki handlowe tej marki zaczęły stopniowo znikać.

rosyjski sklep
rosyjskie sklepy w Polsce, fot. ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Prezydent Wołodymyr Zełenski nałożył na Siergieja Sznajdera łącznie 13 sankcji, w tym zablokowanie na 10 lat majątku zgromadzonego na Ukrainie, unieważnienie wszystkich koncesji i zezwoleń oraz zakaz tranzytu przez ten kraj.

Mere zostało skasowane, za to powstało Myprice i po cichu wemknęło się na zagraniczne rynki. W Polsce otworzono już dwa sklepy pod tym szyldem, w Siedlcach i  w miejscowości Oleszewo-Borki w województwie mazowieckim. Co ciekawe w polskim KRS-ie Siergiej Sznajder nie figuruje jako Rosjanin, ale jako obywatel Grenady, z rezydencją podatkową na Węgrzech.

Sklep w Siedlcach funkcjonuje jak gdyby nigdy nic, a mieszkańcy często nie mają świadomości, że kupują w rosyjskiej sieci. Rozpiętość oferty, a przede wszystkim ceny skutecznie kuszą do dokonywania zakupów, choć samo wnętrze Myprice może wydawać się nieco surowe i odmienne od tych, do których są przyzwyczajeni kupujący.

Tanie produkty, a towar w kartonach

Myprice to ewenement jeśli chodzi o przestrzeń sklepową. Nie ma tam tradycyjnych półek, towar wybiera się prosto z palet, pudeł i lodówek. Produkty w większości pochodzą z Polski lub Ukrainy, można tam znaleźć również marki producentów z Kazachstanu, Białorusi, Litwy, Łotwy, Czech czy Słowacji. W osobnym pomieszczeniu znajduje się chłodnia z nabiałem i wędlinami.

Oprócz produktów spożywczych w ofercie znalazła się również chemia gospodarcza, elementy garderoby, worki na śmieci czy papier toaletowy. Jeśli chodzi o ceny to Myprice kontynuuje politykę Mere, czyli jest taniej o około 20 procent w porównaniu z innymi sieciami z podobnym asortymentem.

Nieznacznej modyfikacji uległo główne hasło reklamowe, teraz zamiast “Najniższe ceny każdego dnia” jak to było w przypadku Mere, brzmi ono “Niskie ceny każdego dnia”.

Kluczowe pytanie w tym momencie brzmi, czy w czasach wojny na Ukrainie jest w Polsce pozwolenie na rozwój rosyjskich sieci handlowych? Zapewne niedługo wyklaruje się jakaś odpowiedź, biorąc pod uwagę fakt, że Ministerstwo Rozwoju i Technologii właśnie sprawdza zgodność działania MyPrice z obowiązującymi regulacjami.

Tylko do środy! W Lidlu ustawią się długie kolejki, sporo zaoszczędzimy pod jednym warunkiem
Hebe nagrodzi klientów za lojalność. Wybrani mogą zebrać diamenty
Obserwuj nas w
autor
Marcelina Gancarz
Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: Dariusz.dziduch@iberion.pl
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat