Rząd wprowadza rewolucję w wypłatach minimalnych. Pensje zawsze na czas
Zmiany, które mają dotknąć każdego pracującego Polaka, są już na ostatniej prostej. Projekt ustawy może całkowicie odmienić znany nam system wypłat. Co planują urzędnicy i dlaczego ich pomysł wzbudza tak duże emocje?
Ministerstwo zapowiada nowe podejście do minimalnego wynagrodzenia
Choć temat minimalnego wynagrodzenia może wydawać się odległy od codziennych trosk wielu Polaków, planowane przez rząd zmiany mogą uderzyć w samą podstawę systemu pracy. Jak wynika z informacji opublikowanych przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, trwają prace nad nowym projektem ustawy, który – przynajmniej z pozoru – dotyczy jedynie przepisów. W rzeczywistości jednak może on mieć realne skutki dla pracowników i pracodawców w całym kraju.
Co więcej, zaangażowanie Unii Europejskiej w proces standaryzacji płac minimalnych tylko podgrzewa atmosferę. Polska, jako członek wspólnoty, zobowiązana jest do implementacji odpowiednich dyrektyw. A to oznacza, że gra toczy się nie tylko o krajowy porządek prawny, ale również o dostosowanie do europejskich standardów.
Nie chodzi tylko o wysokość pensji
Projekt ustawy nie kończy się jedynie na korekcie samego poziomu wynagrodzenia minimalnego. Jego zapisy przewidują znacznie dalej idące konsekwencje. Wśród nich znajdują się m.in. regulacje dotyczące sposobu wypłaty wynagrodzenia i sankcje wobec nieuczciwych pracodawców.
Jak zauważa portal Infor, nowe przepisy mają rozdzielić wynagrodzenie zasadnicze od dodatkowych składników, takich jak premie czy nagrody. Do tej pory pracodawcy mogli „podciągać” pensje pracowników właśnie za ich pomocą – teraz takie praktyki mają zostać ograniczone. Dlaczego? Zdaniem autorów projektu, dodatki te przestały pełnić funkcję motywacyjną i stały się jedynie sposobem na obchodzenie przepisów o najniższej krajowej.
Ponadto zmianie mają ulec zasady wypłat. Zgodnie z planowanymi przepisami, wynagrodzenie za pracę ma być przekazywane pracownikom nie później niż do 10. dnia miesiąca – co ujednolica i zaostrza obecne standardy. To istotne zwłaszcza w kontekście osób zatrudnionych na umowy cywilnoprawne, które nierzadko muszą długo czekać na wypłaty.
Nowe przepisy wejdą w życie już niebawem
Najważniejsze informacje znajdują się w końcowej części projektu. Jak wynika z treści dokumentu, minimalne wynagrodzenie ma zostać powiązane z 55 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. To znaczy, że jego wysokość będzie rosła w miarę poprawy sytuacji ekonomicznej w kraju – automatycznie, bez potrzeby corocznych negocjacji. Dla porównania, w 2023 roku stosunek ten wynosił 50,3 proc., a w 2024 już 53,7 proc.
Co równie istotne, nowelizacja przewiduje, że pensja minimalna będzie liczona wyłącznie na podstawie wynagrodzenia zasadniczego – bez wliczania premii i dodatków. To oznacza, że firmy nie będą mogły „sztucznie” zwiększać pensji dodatkowymi świadczeniami, które mają charakter uznaniowy.
Projekt odnosi się też do minimalnej stawki godzinowej. Pracodawcy będą zobowiązani wypłacać wynagrodzenie za pracę w terminie – najpóźniej do 10. dnia miesiąca po wykonaniu zlecenia. Za przekroczenie tego terminu, a także za zaniżanie stawek, przewidziane są nowe sankcje.
Zmieniamy przepisy tak, by nieuczciwi pracodawcy nie mogli już dłużej wykorzystywać pracowników poprzez celowe opóźnianie wypłat lub manipulowanie składnikami wynagrodzenia – czytamy w uzasadnieniu projektu opublikowanego na stronie rządowej.
Kary dla przedsiębiorców również mają być zdecydowanie bardziej dotkliwe. Grzywna ma wzrosnąć aż do 45 tys. złotych, podczas gdy obecnie wynosi maksymalnie 1500 złotych.
Choć projekt nie został jeszcze formalnie przyjęty w I kwartale 2025 roku, jak pierwotnie planowano, według portalu Infor powinno to nastąpić jeszcze w tym roku. Nowe przepisy miałyby obowiązywać od 1 stycznia 2026 roku.
