Rząd zabierze Ci kontrakt B2B? Są pierwsze szczegóły nowych planów PIP
Masowy wymarsz z umów o pracę na stosunek B2B. W Polsce coraz częściej usługi między sobą świadczą dwie firmy: czyli pracodawca i pracownik, tylko teraz określani mianem zleceniodawcy i zleceniobiorcy. Kontrakty B2B znalazły się na celowniku nowego rządu. Wiadomo już, że zajmie się nimi Państwowa Inspekcja Pracy, a jej nowy szef Marcin Stanecki przyznaje: wprowadzenie możliwości nakazu zmiany kontraktu B2B na umowę o pracę jest już “raczej przesądzone”.
Rząd zmieni Ci kontrakt z B2B na umowę o pracę
Wzrost kontraktów B2B (Business to business) widać w Polsce od kilku lat. Obecnie już ok. 65 proc. firm korzysta z elastycznych form zatrudnienia, czyli innych niż umowa o pracę (B2B, albo umowa zlecenie). To wzrost o 12 proc. względem roku 2023. Badanie GIGbarometr 2024, opisujące elastyczność rynku pracy, punktuje, że na B2B zatrudnia już nawet 3 na 5 przedsiębiorstw.
Z tym trendem chce skończyć Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Zapowiedziało w tym celu dofinansowanie Państwowej Inspekcji Pracy i przeprowadzenie szeregu reform w ramach tej instytucji. Jedną z nich ma być właśnie możliwość nakazu zmiany kontraktu z B2B na umowę o pracę . Nowy szef PIP Marcin Stanecki uciął spekulacje w rozmowie z Gazetą Wyborczą i przyznaje, że wprowadzenie takiej regulacji jest już “raczej przesądzone”.
Zobacz też: Noblista z ekonomii ostro o polskim cudzie gospodarczym
Koniec B2B? PIP odpowiada: To już raczej przesądzone
“W myśl unijnych przepisów przewidziano możliwość wystawienia nakazu przekształcenia umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę. Ta zmiana jest już raczej przesądzona” - przyznaje Stanecki. Precyzuje przy tym, że nowe rozwiązanie nie ma być zamachem na wolność i swobodę zawierania umów. Nakaz narzucony przez PIP miałby obowiązywać tylko w sytuacjach, w których umowa cywilnoprawna (czyli B2B lub tzw. “śmieciówka”) jest nadużyciem prawa.
Jeżeli zmiana opisywana przez nowego szefa PIP zostanie wprowadzona, pracownik nie musiałby kierować sprawy o przyznanie umowy o pracę do sądu - wystarczyłaby decyzja inspektora pracy w chwili, gdy np. nasz nowy pracodawca poprosi nas o założenie działalności (JDG) , lub wystawi umowę zlecenie, a zakres obowiązków będzie odpowiadał warunkom umowy o pracę. Opisywany przykład dotyczy jednak sytuacji, gdy to sam pracownik prosi PIP o interwencję. Kontrole miałyby się jednak odbywać także z inicjatywy samego urzędu.
Jak PIP oceni, kiedy B2B powinna być zastąpiona umową o pracę?
Definicja sytuacji, w której B2B powinna być zastąpiona umową o pracę ma być przy tym prosta, ale Stanecki nie zdradza szczegółów. Zaznacza, że prace trwają, a co do zasady kluczowy miałby być element obowiązku podporządkowania się wobec poleceń przełożonego . Obecnie, w polskiej legislacji, przesłankami do zawarcia umowy o pracę są:
- praca pod kierownictwem pracodawcy (w warunkach podporządkowania się jego poleceniom),
- określenie przez pracodawcę miejsca i czasu pracy,
- wykonywanie pracy osobiście, w sposób ciągły i powtarzający się.
B2B od dawna na celowniku
W rzeczywistości należy zauważyć, że wzmożenie na kierunku kontroli umów B2B PIP zapowiedział już w ramach programu działania na lata 2022-2024. Serwis atl-law (accounting tax law) analizując dokument, zaznacza, że jeden z zapisów traktuje właśnie o “ zwiększonej częstotliwości kontroli warunków zatrudnienia, w których wzajemne zobowiązania zostały uregulowane w formie umowy między przedsiębiorcami (w systemie B2B)” .
O podobnych ruchach otwarcie mówiła też ministra resortu pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Zapowiadała reformę, która już się rozpoczęła i, poza frontem B2B, toczy się także w zakresie kontroli w szeregu innych sektorów (np. budowlanym). W tym celu
powstał choćby projekt ustawy o zmianie ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy
- nowa regulacja miałaby choćby zdjąć obowiązek legitymowania się kontrolera. Za tym rozwiązaniem przemawiał niedawno, w minioną środę (26 czerwca) sam Stanecki podczas posiedzenia plenarnego Rady Dialogu Społecznego.