Planujesz kupno samochodu? Ekspert tłumaczy, dlaczego nadchodzi dobry moment na zakup auta
Nowy samochód w okazyjnej cenie. To najlepszy moment na zakup
Nowy samochód to marzenie wielu osób, jednak ze względu na wysokie ceny w salonach, nie każdy może sobie na takowy pozwolić. Dlatego wiele osób korzysta z wyprzedaży rocznika. W tym roku będą one wyjątkowe korzystne, nie tylko ze względu na kończący się rok, ale też z powodu efektów koronakryzysu.
Jak wskazuje w rozmowie z PAP Dariusz Balcerzak z Instytutu Badań Motoryzacyjnych Samar, producentom zostały spore zapasy ze względu na niską sprzedaż w pierwszej fali koronawirusa. Ponadto wprowadzone zostaną ostrzejsze normy emisji spalin, które zachęcają producentów do szybszego pozbycia się aut z niewyprzedanych roczników.
- Wiosną br. epidemia zaburzyła bowiem coroczny, tradycyjny harmonogram wyprzedaży aut z poprzedniego rocznika, doprowadzając w marcu do zamknięcia salonów dealerskich. Po ich powtórnym otwarciu, dealerzy z jednej strony borykali się ze sprzedażą aut zalegających na placach, z drugiej na placach zaczęło przybywać z otwartych po lockdownie fabryk - mówił Balcerzyk.
Koncerny motoryzacyjne straszą kary za przekroczone normy emisji spalin, które liczone są w zależności od sprzedaży aut, które są uznawane za "nieekologiczne". Z racji, że auta wyprodukowane latach 2019-2020 najnowszych norm nie spełniają, ich sprzedaż w 2021 roku będzie oznaczać kary.
- Taka sytuacja powtarza się co jakiś czas wraz z kolejnymi zmianami norm emisji spalin lub wprowadzenia nowych sposobów pomiaru emisji - tłumaczył dla PAP Balcerzyk.
D** ZISIAJ GRZEJE:**
1 . Narodowa kwarantanna tuż tuż. Znamy już możliwą datę lockdownu 2 . Kupił cukierki w Biedronce. Kiedy je rozpakował zobaczył okropny widok, który odbiera apetyt 3. 500 plus do przemeblowania, rząd zaplanował zmiany. Znamy już szczegóły
Producenci prowadzą wyścig z czasem, skorzystają na tym konsumenci
Producenci mają szansę na uniknięcie kary za sprzedaż aut ze starą homologacją w 2021 roku. Mogą zrobić to za sprawą mechanizmu sprzedaży tzw. końcowych partii produkcji. Pozwala on przez pewien czas od wprowadzenia nowych norm emisji spalin, sprzedaży części produkcji.
- W przypadku aut osobowych okres ten wynosi najczęściej jeden rok i obejmuje pulę 10 proc. liczby samochodów ulokowanych przez producenta na rynku w ciągu 12 miesięcy poprzedzających datę zmiany normy emisji. Tym razem jednak sytuacja jest inna, bo w wyniku pandemii koronawirusa spadki liczby rejestracji sięgnęły dziesiątków procent, a na placach dealerów już dziś zalegają auta - mówił Balcerzyk.
W związku z trudną sytuacją branża motoryzacyjna walczyła z Komisją Europejską o wydłużenie czasu na sprzedaż końcowych partii produkcji. KE jednak nie wyraziła jednak zgody, więc dla producentów zaczął się wyścig z czasem.
- Niestety Komisja nie przystała na te postulaty i zaleciła, aby producenci zwrócili się ze swoimi problemami do lokalnych władz w poszczególnych państwach. Na razie takie rozmowy nie przyniosły pozytywnego efektu. Sytuacja ta powoduje, że po 1 stycznia 2021 roku auta niespełniające nowych norm nie otrzymają dokumentów homologacyjnych - twierdzi przedstawiciel Samaru.
Właśnie ze względu na zalegające auta, dealerzy będą dążyli do jak najszybszego się ich pozbycia. To oznacza naprawdę duże rabaty, co jest dobrą wiadomością dla klientów, gdyż jeszcze niedawno mówiono o znacznym wzroście cen za auta z salonu.