Starship, największa rakieta w historii, wystartowała. Nie wszystko poszło zgodnie z planem
Druga próba startu rakiety Starship już za nami, nadszedł więc czas na podsumowania. SpaceX świętuje sukces, jednak można o nim mówić bez żadnych wątpliwości tylko w jednym obszarze testów. Czy wczorajszy start rakiety Starship można udać za udany? Co przebiegło według założeń, a co nie?
Czym jest Starship?
Z jednodniowym opóźnieniem, w sobotę o godzinie 14:03 czasu polskiego Starship wyruszył w swoją podróż z kosmodromu w Boca Chica w Teksasie. Była to druga próba, w której rakieta wystartowała i trzecia w ogóle. Pierwszy zakończył się niepowodzeniem jeszcze przed startem, drugą rakietę wysadzono, gdyż nie rozłączyły się dwa moduły, z których składa się Starship – Starship i Super Heavy.
Aby zdać sobie sprawę, z jak ogromnym i ważnym przedsięwzięciem mamy do czynienia, warto podkreślić, że chodzi o największą w historii rakietę, która dysponuje największą jak dotąd mocą. Duże wrażenie robią także potencjalne zastosowania – SpaceX chce, by to właśnie dzięki Starshipowi człowiek wrócił na Księżyc oraz postawił stopę na Marsie.
Przełom w prognozowaniu pogody. Sztuczna inteligencja w 99 proc. przypadków skuteczniejsza niż tradycyjne modeleJak przebiegał start Starship?
Podczas sobotniego startu udało się zrealizować w zasadzie tylko trzy czynności – sam start i to z użyciem wszystkich 33 silników Raptor, do którego w jednej z prób w ogóle nie doszło za sprawą usterki, oraz rozłączenie się modułów Staship i Super Heavy. To z kolei nie udało się podczas drugiej próby w kwietniu. Ostatnim z sukcesów jest osiągnięcie przez moduł Starship wysokości około 150 km.
Na tym jednak sukcesy wczorajszego startu się kończą. Po pierwsze, niedługo po odłączeniu się modułu Super Heavy – którego zadaniem było wyniesienie Starship, odłączenie się oraz pionowe lądowanie, tak aby można było go użyć ponownie – uległ eksplozji. Nie była to kontrolowana eksplozja spowodowana przez operatorów, lecz spontaniczny wybuch.
Drugim problemem jest utrata kontaktu z modułem Starship. Co prawda przekroczył on wyznaczona wysokość, lecz krótko po tym łączność z nim przestała działać, nie otrzymywano danych z telemetrii o prędkości, wysokości czy przechyleniu statku. Choć pierwotnie miał on wpaść do oceanu w okolicach Hawajów, nie jest pewne co wydarzyło się ze Starship. Przyjmuje się, że po utracie kontaktu doszło do wybuchu statku.
Kiedy kolejny test Starship?
Teraz przed pracownikami SpaceX ogrom danych do przeanalizowania – muszą ustalić, dlaczego doszło do problemów. W opublikowanym komunikacie podsumowują oni, że „w przypadku takich testów sukces wynika z tego, czego się uczymy, a dzisiejszy test pomoże nam poprawić niezawodność Starship, tak aby SpaceX mogło uczynić życie wieloplanetarnym”. Nie wyznaczono jeszcze terminu kolejnego testowego startu Starship.