Szybki zwrot podatku przed rozliczeniem PIT. Jeśli się na to zgodzisz, możesz pożałować
Wraz z początkiem roku Polacy zaczynają myśleć o zbliżającym się rozliczeniu podatków. Kusi ich perspektywa szybkiego zwrotu pieniędzy z urzędu skarbowego za poprzedni rok. Niektórzy zacierają ręce z myślą o kwotach, jakie mogą wkrótce wpłynąć na ich konta i jednocześnie… tracą zdrowy rozsądek. Mail dotyczący zwrotu podatku może w niektórych przypadkach oznaczać poważne kłopoty.
Rozliczanie PIT? Tak, ale nie w taki sposób
Do 30 kwietnia 2025 roku mamy obowiązek rozliczenia PIT. Jeżeli mamy uprawnienia do ulg podatkowych, na nasze konto może wpłynąć spora suma. Jak wynika z badania zleconego przez Goldman Sachs, w 2024 roku Polacy dostawali średnio 1560 zł zwrotu. Nic dziwnego, że czekamy na te pieniądze. Tu może jednak kryć się pułapka.
CERT Polska, czyli organizacja zajmująca się ochroną cyberprzestrzeni ostrzega przed wiadomościami z informacją o zwrocie nadpłaconego podatku jeszcze przed rozliczeniem z Urzędem Skarbowym. Instytucja ujawnia metody oszustów, którzy w ten sposób żerują na naiwności Polaków. W najnowszym komunikacie opisano metody działania oszustów. Podano, jak wyglądają podejrzane wiadomości oraz na co zwrócić uwagę, aby nie dać się nabrać.
Tusk dał zielone światło wiatrakom. Wyciekły szczegóły projektu Tak Poczta Polska traktuje seniorów. Lekarzom puściły nerwy. Proszą ministra o interwencjęTego kodu nigdy nie podawaj, jeśli czekasz na zwrot podatku
Oszuści próbują wzbudzić w odbiorcach maila nadzieję na szybkie otrzymanie zwrotu nadpłaconego podatku z urzędu skarbowego, czasem nawet jeszcze przed rozliczeniem z fiskusem. W wysyłanych przez nich mailach znajduje się link do strony, która do złudzenia przypomina witrynę e-Urzędu Skarbowego. Osoba otwierająca wiadomość, może mieć wrażenie, że korzysta z oficjalnej urzędowej witryny, za pośrednictwem której można złożyć wniosek o zwrot podatku.
Naciągacze próbują zdobyć dane kart płatniczych na kilka sposobów. Po kliknięciu w link proszą m.in. o wprowadzenie danych karty płatniczej, w tym znajdującego się na odwrocie karty kodu CVC/CVV. W tym momencie wszystkim odbiorcom podobnych maili powinna zapalić się czerwona lampka, ponieważ kod CVV przy transakcjach nigdy nie służy do odbioru pieniędzy, ale do przelania ich na czyjeś konto. Zazwyczaj podajemy go, płacąc kartą za zakupy w internecie. Kiedy otrzymujemy przelew na nasze konto, nikt nie prosi nas o autoryzację kodem.
Zobacz także: Polacy wykorzystują kryzys, żeby podbić brytyjski rynek. Te branże mogą zbić majątek
Oto najczęstsze pułapki, które prowadzą do utraty pieniędzy
Zespół CERT Polska, który działa w Narodowym Instytucie Sieci Komputerowych (NASK) na co dzień weryfikuje podejrzane wiadomości mailowe i fałszywe strony internetowe. Jeżeli mamy podejrzenia co do wiarygodności wiadomości lub linków, które do nas trafiają, można je zgłosić do CERT za pośrednictwem formularza dostępnego na stronie internetowej https://incydent.cert.pl/ lub przez aplikację mObywatel 2.0 (za pomocą dostępnego na stronie głównej kafelka Bezpiecznie w sieci). Można kontaktować się z CERT także SMS-owo, przesyłając wiadomości na numer 8080.
Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa apelują, żeby nigdy nie przekazywać osobom nieznanym danych osobowych, informacji umożliwiających zdalny dostęp do konta bankowego, kodów BLIK oraz danych z karty kredytowej. Nie dajmy się zwieść zwłaszcza w tym newralgicznym okresie, kiedy każdy z nas z tyłu głowy ma w planie rozliczenie PIT-u. Możemy sprowadzić na siebie kłopoty nie tylko wysyłając przelewy na niesprawdzone numery konta. Do utraty pieniędzy może prowadzić także klikanie w podejrzane linki i skanowanie nieznanych kodów QR, zwłaszcza przesyłanych za pomocą poczty e-mail.
Zobacz też: Przez jeden błąd przy zakładaniu firmy stracisz sporo pieniędzy. Ekspert radzi, jak go unikać