Te urządzenia ciągną prąd jak szalone. Są jednak na nie sposoby
Po tym jak od lipca ceny prądu poszły w górę, droższe w użyciu stały się również domowe urządzenia codziennego użytku. Sprawdzamy które z nich są najbardziej energochłonne i na jakie koszty skazują nas w skali roku. Podpowiadamy również jak najlepiej zaoszczędzić na energii oraz jakie dopłaty można uzyskać, by rachunki za prąd nie były tak wielkim obciążeniem.
Na co zużywamy najwięcej prądu
Z początkiem lipca ceny prądu za megawatogodzinę wzrosły z 412 zł za do 500 zł. To oznacza, że koszt zasilania wielu urządzeń domowych, przy takim samym użyciu jak dotąd, podskoczył nawet o 21 proc. Całkowite rachunki za prąd wielu gospodarstw domowych od lipca mogły za to wzrosnąć od 10 do 13 proc. Na co zużywamy najwięcej energii? Okazuje się, że pod tym względem króluje… rozrywka.
Według szacunków zużycia energii elektrycznej w gospodarstwach domowych, we współczesnym polskim domu, to ona pobiera najwięcej prądu. Media i rozrywka odpowiadają bowiem za pobór aż 27,3% energii elektrycznej. Na drugim miejscu jest pranie i suszenie - 13,1%. Na oświetlenie przeznaczamy 12,6% pobieranej energii. Dalej plasuje się kuchnia - lodówki i zamrażarki to 10,7%, natomiast samo gotowanie to 8,9%. Zmywanie naczyń - 7,9%. Ciepła woda - 3,9%. Pozostałe urządzenia w gospodarstwie to w sumie 15,5%.
Urządzenia, które są najbardziej prądożerne:
● piekarnik i płyta indukcyjna - ok. 970 zł rocznie,
● lodówka - ok. 210 zł rocznie,
● czajnik elektryczny - ok. 185 zł rocznie,
● komputer stacjonarny - ok. 150 zł rocznie,
● odkurzacz - ok. 122 zł rocznie,
● laptop - ok. 107 zł rocznie,
● telewizor - ok. 100 zł rocznie.
Można zaoszczędzić nawet 43 proc. kosztów
Specjaliści z PGNiG oszacowali, że Polacy mogliby zredukować roczny pobór energii nawet o 43 procent, jednak z jakiegoś powodu wielu wciąż tego nie robi. Sporo można zaoszczędzić na oświetleniu, gdzie kluczem jest wymiana żarówek na LED-owe. Rachunki za prąd obniżą również sprzęty o jak najwyższej klasie energetycznej – A+ oraz A. Mimo to, nadal wielu Polaków wciąż decyduje się na zakup urządzeń klasy D, czyli tych… najbardziej energochłonnych.
Prawdopodobnie decyduje tu impuls związany z ceną urządzenia – te o najwyższej klasie energetycznej w sklepie mogą kosztować nieco drożej od urządzeń z najniższej kategorii, jednak biorąc pod uwagę koszty energii, całościowo sprzęt klasy A+ i A wychodzi zdecydowanie taniej.
Inna sposoby na oszczędności
Oprócz postawienia na urządzenia wysokiej klasy energetycznej oraz wymiany żarówek na LED-owe, energię w domu oszczędzać można jeszcze na inne sposoby. Przede wszystkim, kiedy to możliwe, zaleca się korzystanie ze światła dziennego i gaszenie sztucznego w pomieszczeniach, w których akurat nie przebywamy. Warto również przyzwyczaić się do gotowania pod przykrywką, ponieważ zużywa ono mniej energii, niż w przypadku naczyń odkrytych, a warto pamiętać, że płyta indukcyjna oraz płyty grzewcze przodują wśród domowych pochłaniaczy prądu.
Na koniec dobrze jest też pamiętać o tym, by zarówno pralka oraz zmywarka do naczyń były maksymalnie wypełnione przed uruchomieniem . Sporą oszczędność na poborze energii może też zapewnić pranie w niższych temperaturach – 30 stopni Celsjusza poradzi sobie z większością codziennych zabrudzeń.
Wparcie finansowe
Do 30 września 2024 roku można się ubiegać o bon energetyczny. To rządowe wsparcie dla osób, dla których koszty energii są niemożliwe do pokrycia. Bony przysługują gospodarstwom, których miesięczny dochód nie może przekroczyć 2500 zł w przypadku gospodarstw jednoosobowych oraz 1700 zł na osobę w przypadku gospodarstw wieloosobowych.
Wysokość bonu elektrycznego wynosi:
● 300 zł - gospodarstwa jednoosobowe,
● 400 zł - gospodarstwa dwu-trzyosobowe,
● 500 zł - gospodarstwa cztero-pięcioosobowe,
● 600 zł - gospodarstwa sześcioosobowe i większe,
● 600 zł - 1200 zł – gospodarstwa, które wykorzystują energię elektryczną do ogrzewania.