Tropikalny pająk w łódzkim markecie. Na zakupach wzięła banany, po chwili poczuła ukłucie
Banany z łódzkiego marketu okazały się wyjątkowo niebezpieczne. Jedna z klientek twierdzi, że ugryzł ją egzotyczny pająk, który grasował między owocami. Kobieta trafiła do szpitala, a całe zdarzenie próbuje wyjaśnić specjalny zespół.
Z tego artykułu dowiesz się:
-
W którym markecie zadomowił się pająk
-
Jaki jest stan zdrowia poszkodowanej kobiety
-
Jakie działania zostały podjęte
Banany z pająkiem w łódzkim markecie
Banany to produkt importowy, który cieszy się popularnością w Polsce przez cały rok. Po te owoce sięgnęła jedna z klientek w łódzkim markecie na Bałutach.
Po chwyceniu za banany poczuła dziwne ukłucie. Z jej relacji wynika, że wśród bananów grasował egzotyczny pająk.
Portal money.pl donosi, że po powrocie do domu mieszkanka Łodzi poczuła się gorzej i trafiła do szpitala. Okazało się jednak, że jej stan nie jest poważny i nie wymaga leczenia. Po badaniach odesłano ją do domu.
Poszkodowana postanowiła wezwać ochronę do marketu, w którym zadomowił się pająk. O zdarzeniu na dziale z bananami została poinformowana także administracja sklepu.
Sztab prasowy sieci marketów potwierdził wszystkie te doniesienia w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim”. W celu wyjaśnienia okoliczności zdarzenia został powołany specjalny zespół. Eksperci mają zbadać, dlaczego wśród bananów przechadzał się groźny pająk.
Pająk nadal na wolności
Co ciekawe, o sprawie nie został poinformowany sanepid. To właśnie do tej instytucji zazwyczaj spływają podobne zgłoszenia.
Na niebezpieczne banany w łódzkim markecie nie zareagowała również staż miejska, ponieważ nie otrzymała stosownego zawiadomienia. W takiej sytuacji funkcjonariusze wysyłają specjalny patrol do przechwytywania zwierząt.
To dość spore zagrożenie. Wszystko wskazuje bowiem na to, że pająk - sprawca całego zamieszania - nadal pozostaje na wolności.
Jak uchronić się przed niebezpiecznymi zwierzętami?
Nie tylko banany są narażone na nieproszonych gości - tego typu sytuacje zdarzają się dość często w przypadku żywności importowanej. Klienci, którzy szperają w skrzynkach mogą wprawiać zwierzęta w stan zagrożenia i prowokować do ataku.
Za kontrolę produktów odpowiadają pracownicy, choć pająk w bananach w łódzkim markecie dowodzi, że nie zawsze jest ona wystarczająca. Zatem, każdy kto wybiera się na dział owocowo-warzywny powinien uważnie przeglądać towary pochodzące z dalekich krajów.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na redakcja@biznesinfo.pl