Trwają dyskusje nad limitami cen gazu w Brukseli
W najbliższy wtorek, tj. 13 grudnia, dyplomaci państw członkowskich Unii Europejskiej mają się spotkać w celu ustalenia górnego limitu cenowego gazu. Problem w tym, że nie mogą się dogadać, ile ma on wynosić.
Celem ustalenia górnego limitu ceny gazu jest ochrona odbiorców przed zbyt wysokimi kosztami gazu . Decyzja ma odnosić się do ceny gazu na holenderskiej giełdzie, tj. kontraktów TTF.
Według informacji Bloomberga, październikowa propozycja Komisji Europejskiej ma ustalać limit w wysokości 275 euro . Gdyby cena gazu przekraczała ten pułap przez dwa tygodnie, lub ceny TTF były wyższe niż cena referencyjna LNG przez 10 dni pod rząd w ciągu dwóch tygodni, wtedy aktywowałaby się cena maksymalna.
Trzy obozy ws. gazu
Jest jednak jeden problem. Jak podaje portal money.pl, dyplomaci podzielili się na trzy obozy w sprawie tego, jak wysoki ma być limit . W konsekwencji, na razie nie wiadomo, jaka będzie decyzja.
Limitu w wysokości 275 euro chcą głównie kraje “starej Unii” , m.in. Niemcy, Dania czy Austria. Jednakże w gronie zwolenników takiej ceny maksymalnej są również Węgry i Estonia. Ich zdaniem, sterowanie cenami musi być bardzo ostrożne, ponieważ rynek tego nie lubi.
Przeciwne takiemu rozwiązaniu są kraje mniej zależne od rosyjskiego gazu , czyli m.in. Polska, Grecja i Włochy. Ich zdaniem cena maksymalna musi wynosić ok. 180 euro - tyle proponowali wcześniej polscy dyplomaci.
Pośrodku znajdują się Czechy . Według informacji money.pl, proponują oni kompromis w postaci ceny 220 euro, a różnica z ceną referencyjną miałaby wynieść 35 euro.
Zostały ponad dwa tygodnie
Jeżeli 13 grudnia nie zapadnie decyzja ws. limitu cen, zegar zacznie tykać. Nowy mechanizm , zgodnie z zapowiedziami, ma zacząć obowiązywać wraz z początkiem nowego roku .
Według ekspertów Goldman Sachs cytowanych przez money.pl, sprawa jest bardzo skomplikowana. I to na tyle, że w propozycji Komisji Europejskiej najlepsze ma być to, że limit miałby nigdy nie wejść w życie .