Wynajęła stodołę, ale najemca złamał umowę. Teraz sama musi zapłacić pół miliona złotych
Umowa o wynajem źródłem problemów
Umowa o wynajem stodoły stała się źródłem pani Anety, która ma 37 lat i od prawie 10 lat mieszka w Londynie. Kobieta wynajęła stodołę znajdującą sie na tereni gospodarstwa wiejskiego w miejscowości Czartki w woj. wielkopolskim. - Wynajęłam nieruchomość, właśnie tę stodołę, po śmierci ojca, ponieważ spłacam jego długi od jakiegoś czasu. Stwierdziłam, że to jest po prostu jakaś pomoc, że będę miała co miesiąc pieniądze i mogę po prostu więcej tych długów spłacić i szybciej wrócić do normalnego życia, tłumaczy kobieta reportowi programu "Interwencja". Jaki będzie finał tej sprawy?
Umowę zawarła z firmą, która według ustaleń miała w tym budynku gospodarczym składować ubrania. Kobieta zgodziła się na tę propozycję, a firma za wynajem miała płacić 2 tys. zł miesięcznie. - Jest dobrze sporządzona umowa, której jeden z punktów mówi, że osoba, która wynajmuje ten budynek, nie może zmienić przeznaczenia użytkowania, więc w umowie było dokładnie napisane, że to jest na odzież. Kłopoty zaczęły się wtedy, kiedy sąsiad zobaczył, że coś jednak śmierdzi, że nie jest tak, jak powinno być. Policja złapała trzy osoby na gorącym uczynku, zaaresztowała te osoby, po czym niestety wypuściła je po 24 godzinach, opowiada pani Aneta. W stodole kobiety nieuczciwy kontrahent składował substancje chemiczne. "Potwierdziliśmy, że są tam substancje pochodzenia rozpuszczalnikowego, pochodzą z jakiejś działalności lakierniczej, z farb", powiedział Jakub Kaczmarek z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Kaliszu.
DZISIAJ W GRZEJE: 1. Już nie zarobisz tyle co wcześniej. Rząd chce położyć łapska na umowach milionów Polaków 2. Najpierw przerażający huk, potem rozpaczliwe krzyki gości. Wielka tragedia na weselu, najpiękniejszy dzień w życiu zmienił się w koszmar
Umowa okazała się kosztować fortunę
Umowa o wynajem stodoły będzie kobietę kosztowała fortunę. - Przedstawiono im zarzuty i przesłuchano w charakterze podejrzanych. Mężczyźni ci przyznali się akurat do tych konkretnych czynów, które stanowiły przedmiot zarzutów. Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o zastosowanie względem tych mężczyzn środków w postaci tymczasowego aresztowania. Sąd nie podzielił tutaj tej optyki, powiedział Maciej Meler z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Z kolei rozgoryczona kobieta pyta o to, czemu nikt nie zabezpieczył ciężarówki. "Skoro te śmieci tu przyjechały, to dlaczego po GPS w ciężarówce nie można zlokalizować, skąd te śmieci przyjechały", pyta. Co finalnie musi zrobić pani Aneta?
Mężczyźni, którzy próbowali wywieźć ciężarówkę zostali zatrzymani przez okolicznych mieszkańców, którzy postawili im ultimatum:tir odjedzie, ale tylko jeśli zabierze ze sobą beczki z odpadami. W efekcie wywiązała się awantura, a w sprawie musiała interweniować policja. - Gdyby tu coś się z tym stało, to co z naszym gospodarstwem? Kto za to odpowie? Wszystko tutaj mamy: kukurydzę, całe zboże i kombajn nowy stoi w garażu. Po sąsiedzku wszystko przez płot się znajduje. My się naprawdę o to boimy, opowiada reporterowi "Interwencji" sąsiadka Zofia Figiel. Niestety, policja złapała złoczyńców na gorącym uczynku, ale uprzątnięcie całej stodoły spadło na panią Anetę. Jest to koszt ok. pół miliona złotych.