Uważaj, jeżeli używasz takich aplikacji. Eksperci biją na alarm, zamiast znaleźć miłość, stracisz pieniądze
W telefonie każdego Polaka znajdziemy szereg aplikacji mobilnych. Wielu z nas instaluje Facebooka i Instagrama, ale także inne platformy społecznościowe. W swym założeniu żadna z nas nie może zaszkodzić swoim użytkownikom. W praktyce jednak korzystanie z niektórych może nas słono kosztować. Eksperci wskazują jedną, szczególnie “kosztowną” grupę aplikacji.
Dla tej platformy możesz stracić głowę. I pieniądze
Media społecznościowe pozwalają mieć stały kontakt ze znajomymi, rodziną i przyjaciółmi. Poza aplikacjami, które “podtrzymują” relacje, rekordy popularności biją jednak również te, które umożliwiają poznawanie nowych osób. W tym, oczywiście, aplikacje randkowe. W założeniu serwisy takie jak Tinder czy Badoo pozwalają w krótkim czasie odnaleźć drugą połówkę i to całkowicie za darmo .
A jak to wygląda w praktyce? Eksperci apelują do użytkowników o ostrożność.
Nie tylko oszuści czekają na dostęp do Twojego konta bankowego
Podobnie jak wiele innych platform, również portale randkowe stanowią istny raj dla cyberprzestępców. Niestety korzystając z aplikacji, możemy natrafić na oszusta, którego jedynym celem będzie wyłudzenie od nas pieniędzy . W historii takich serwisów, trwającej już niemal dwie dekady, nie brakuje głośnych przypadków skrajnych nadużyć. Jakiś czas temu w mediach było głośno o tzw. “oszuście z tindera”, który podając się z milionera, wyłudzał pieniądze od swoich randek. Dodatkowo Radio Zet przytacza przykład kobiety, która przekazała 4 miliony jenów (ok. 150 tys. zł) by umożliwić “rosyjskiemu kosmonaucie” powrót na Ziemię , by ten mógł wziąć z nią ślub czy oszusta, który podszywał się za Brada Pitta, co pozwoliło mu wyłudzić 3,5 mln złotych.
Takie przypadki mogą brzmieć absurdalnie i wręcz komicznie, jednak wcale nie tak trudno jest paść ofiarą oszusta na Tinderze. Korzystając z metody “pig butchering”, cyberprzestępcy potrafią budować zaufanie drugiej osoby przez długi czas, zanim poproszą o pieniądze, których nigdy nie odzyskamy. Czasem naszym finansom najbardziej możemy zaszkodzić my sami.
![love-4888776_1280.jpg](https://images.iberion.media/images/origin/love_4888776_1280_dceb6d2f6b.jpg)
Korzystasz z aplikacji randkowych? Uważaj na stan konta
W ubiegłym roku z aplikacji randkowych korzystało już 349 milionów osób z całego świata . Co ciekawe, chociaż serwisy powstały z myślą o młodszych użytkownikach, z czasem zaczęły wieść prym wśród osób między 36. a 45. rokiem życia (38 proc. użytkowników. W Polsce możemy jednak obserwować coraz mniejsza zainteresowanie — jak podaje gazeta.pl, w styczniu ubiegłego roku Polacy korzystali z Tindera i Badoo średnio zaledwie 19 minut . W przypadku Pyszne.pl było to już 37 minut, aplikacji Rossmanna: 51 minut.
Takie podejście może wynikać m.in. ze słabnącego zaufania do takich aplikacji. Eksperci ostrzegają, by w czasie korzystania z portali unikać udostępniania adresu zamieszkania, miejsca pracy czy innych wrażliwych danych, jednak aplikacje mogą być groźne także z powodu płatnych funkcji . Możliwości, jakie dają użytkownikowi “superlajki” albo “boosty” mogą się wydawać kuszące, ale w skali miesiąca mogą nas kosztować nawet 250 złotych. Jak podkreślił Jakub Baumgart, ekspert Intrum, warto kontrolować, ile wydajemy na tego typu usługi, ponieważ mają one pomóc szukać partnera, a nie go znaleźć. Za dodatkowe funkcje możemy płacić bardzo długo i wydać w ten sposób małą fortunę.
Nowe trendy w randkowaniu sprawiają również, że Polacy tracą zaufanie do samych siebie. Naukowcy z Azusa Pacific University i University of California udowodnili, że coraz więcej osób na całym świecie umawia się na randki m.in. po to, by zjeść darmową kolację czy zdobyć bilet na koncert. Szukają korzyści finansowych, zamiast zaangażowania w relację. A portfel użytkownika może ponownie ucierpieć.