Ważna decyzja w sprawie cen prądu. Polacy mogą odetchnąć z ulgą
Drożejący prąd to w ostatnim czasie zmora mieszkańców wielu gospodarstw domowych. Jest jednak nadzieja, że przez pewien czas uda nam się uniknąć jeszcze wyższych cen. O przedłużeniu osłon energetycznych mówiła ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Szefowa resortu dodała, że „pieniądze, które zostały zabezpieczone na ten cel w projekcie budżetu państwa, są dalej bezpieczne”.
Rząd przewiduje formy wsparcia
Do końca roku 2024 cena prądu dla gospodarstw domowych wynosi maksymalnie 500 zł za MWh netto, niezależnie od zużycia energii. Jedna grupa może wnioskować o jednorazowe świadczenie osłonowe (tzw. bon energetyczny). To obywatele Polski o najniższych dochodach. Jeśli chodzi natomiast o odbiorców wrażliwych — szkoły, przedszkola, żłobki, spółdzielnie mieszkaniowe, małe i średnie firmy, a także samorządy i szpitale — kwota, która ich obowiązuje to 693 zł za MWh.
Rosnące ceny prądu wiążą się z problemami dla gospodarki, np. wzrostem cen, a co za tym idzie wyższą inflacją, dlatego urzędnicy robią wszystko, żeby ceny energii elektrycznej nie szły do góry zbyt szybko. W budżecie na osłony energetyczne jest przewidziane 2 mld zł. Jakiej formy wsparcia można się spodziewać? Na tą decyzję trzeba będzie jeszcze poczekać. Jednak, jak zapewnia ministra Paulina Henning-Kloska cytowana przez Money.pl, „wsparcie dla odbiorców energii elektrycznej będzie przedłużone”.
Wsparcie energetyczne: ograniczone czy nie?
We wtorek (8 października) rząd przyjął plan na lata 2025-2028. Według niego regulowane taryfy dla odbiorców końcowych mają wzrosnąć o 15 proc. w roku 2025. Kolejnym krokiem będzie „ograniczanie działań ochronnych ograniczających skutki wzrostu cen energii”, czyli zmniejszanie wsparcia dla odbiorców energii w celu ograniczenia deficytu budżetowego.
Zanim to jednak nastąpi, zdaniem wiceministra klimatu Miłosza Motyki, planowane jest wprowadzenie kolejnego wsparcia, o czym świadczy chociażby jego sugestia o przedłużeniu osłon, która ma kosztować budżet — według szacunków resortu klimatu — 4,4 mld zł na rok.
Mamy dane dotyczące bonu energetycznego, to ponad 2 mln osób [które z niego korzystają — przyp. red]. I widzimy, że to pula osób, która będzie potrzebowała wsparcia także w kolejnym roku — mówił wiceminister w rozmowie z „Money.pl”.
Wszystko przez Putina
Skoro osłony mają finalnie zostać wycofane, jak długą będą obowiązywać? Wiceminister klimatu jest zdania, że decyzja ta uzależniona jest od sytuacji rynkowej. A aktualna wynika z kryzysu energetycznego wywołanego przez agresję Rosji na Ukrainę. Jednak zauważa też, że ceny się stabilizują.
Na pewno każdy kolejny megawat mocy z odnawialnych źródeł energii to krok w stronę tańszego prądu — zaznaczał wiceszef resortu klimatu.