Wyszukiwarka Google zmieni się nie do poznania. Testowany jest zupełnie nowy wygląd
Wyszukiwarka Google jest z nami już 27 lat. Jeśli dziś porównamy jej wygląd z tym z 1996 roku, to oczywiście odnotujemy gigantyczne różnice. Zachodziły jednak na tyle nieśpiesznie i stopniowo, że pomniejsze zmiany rozciągnięte na lata często uchodziły uwadze. To się ma wkrótce zmienić – Google testuje w wyszukiwarce naprawdę duże zmiany.
Skromne początki Google
Google u zarania swej historii było witryną bardzo minimalistyczną pod kątem wyglądu i user experience . Użytkownicy bardzo chwalili sobie to, że zamiast efektownych elementów, wodotrysków i dodatkowych funkcji otrzymują dokładnie to, czego oczekują od wyszukiwarki, czyli samo pole wyszukiwania oraz czytelną listę wyników.
Z czasem jednak Google zmieniało się i choć pod względem wyglądu były to tylko pomniejsze unowocześnienia, tak pod względem funkcjonalnym jakość poleciała na łeb na szyję . Dziś bez korzystania z adblocków trudno jest przebić się przez zalane reklamami wyniki wyszukiwania, w których, zamiast odnajdywać żądaną treść, oglądamy linki do witryn, za których wyświetlanie ktoś po prostu zapłacił.
Odpowiedzi zamiast wyników
Osobną kwestię stanowi to, że Google robi naprawdę wiele, by użytkownicy jak najdłużej pozostawali na stronach samej wyszukiwarki, a jak najrzadziej przechodzili na witryny, które dostarczają odpowiedzi. W rezultacie listy wyników zalane są tzw. snippetam i, które pobierają fragmenty treści z witryn, bezpośrednio w wyszukiwarce odpowiadając na pytania zadane przez użytkowników.
Takie praktyki budzą rzecz jasna sprzeciw twórców treści, jednak niewiele mogą oni z tym zrobić, gdyż sami są w dużej mierze uzależnieni od tego, czy ich witryny w ogóle pojawiają się w wynikach wyszukiwania. W efekcie to Google decyduje o tym, co (i skąd pobrane) jest widoczne w internecie, a co nie . Konkurencja, która nie stosuje takich praktyk, jak dotąd nie zagroziła pozycji największej z wyszukiwarek.
Do Google trafi segment Discover
Google nie zraża krytyka ze strony internautów czy dostawców treści, na co wskazuje testowana już w przypadku części użytkowników nowość. Można o niej bez przesady powiedzieć, że jest to największa zmiana tego, jak wygląda (i jak działa) wyszukiwarka od lat . I nie chodzi tu bynajmniej o zmiany w algorytmach czy pozycjonowaniu wyników, które są zmartwieniem dostawców treści, lecz o modyfikacje, które odczuje i zobaczy każdy użytkownik wyszukiwarki.
W Google, pod polem wyszukiwania, pojawi się segment Discover, który upodobni Google do tego, jak wygląda między innymi wyszukiwarka Microsftu, Bing. Discover będzie dostarczał trendujące treści z internetu, zupełnie tak jak ma to miejsce w mobilnej, androidowej odsłonie przeglądarki , po przeciągnięciu ekranu głównego w prawą stronę. Teraz Google chce, by te same treści – głównie newsy dostarczane bez witryny trzecie – pojawiały się pod wynikami także w przeglądarkowej, desktopowej wersji przeglądarki.
Stanowi to znaczną rozbudowę witryny, na której jednak skorzystać mogą niemal wszyscy. Google będzie mogło zainteresować internautów zewnętrznymi treściami, ich dostawcy będą mogli zwiększyć ruch, gdyż dodany zostanie nowy kanał pozyskiwania czytelników, zaś użytkownicy będą mieli wygodny dostęp do świeżych informacji nie tylko na swoich smartfonach, ale też na desktopach. Stratni będą jedynie ci, którzy cenili pierwotny, minimalistyczny wygląd wyszukiwarki koncentrujący się na jej podstawowych zastosowaniach.