Wzmożone kontrole chorych na L4. Wiele osób traci zasiłek lub musi go zwrócić
Kilka dni temu na łamach naszego portalu informowaliśmy o tym, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych kontroluje coraz więcej osób przebywających na L4. Serwis Gazeta.pl informuje, że w pierwszym kwartale tego roku ponad 2 tys. osób w Polsce straciło zasiłek chorobowy lub musiało go zwrócić.
Opinia eksperta
Sebastian Szczurek, regionalny rzecznik prasowy ZUS w województwie opolskim, w rozmowie z gazetą.pl tłumaczy, że wbrew pozorom, większość ubezpieczonych właściwie wykorzystuje zwolnienie chorobowe. Dodał, że oczywiście nie brakuje osób, które traktują ten czas jako wolne, podczas którego załatwiają różne sprawy.
Kontrole ZUS-u
“ Czasem u jednego pracodawcy przebywają na zwolnieniu lekarskim, natomiast u drugiego dorabiają” - mówi ekspert w rozmowie z gazetą.pl. Wyjaśnił, że w województwie opolskim w pierwszym kwartale tego roku Zakład sprawdził jak pracownicy przebywający na zwolnieniu chorobowym, wykorzystują ten czas. Kontrole wykazały, że spośród 414 mieszkańców na L4, aż 50 osób wcale się nie leczyło .
Co robimy na L4?
Powołując się na informacje przekazane przez regionalnego rzecznika prasowego ZUS w województwie opolskim, gazeta.pl podaje, że osoby przebywające na zwolnieniu lekarskim wykorzystują ten czas w różny sposób.
J edna z osób podróżowała w trakcie zwolnienia lekarskiego po Islandii . “Inny mężczyzna, będąc na zwolnieniu lekarskim w jednej firmie transportowej, pracował w kolejnej. Podróżował po północnej Europie i z lubością wstawiał zdjęcia oraz komentarze w czasie rzeczywistym” - dodał.
Skąd kontrolerzy dowiadują się o nieprawidłowościach?
Ekspert wyjaśnia, że najczęściej to właśnie pracodawcy informują Zakład o potrzebie skontrolowania osoby przebywającej na L4. Zdarza się, że takie informacje przekazuje także rodzina, znajomi lub sąsiedzi .
“ Natomiast warto pamiętać, że zdjęcie czy konkretny wpis nie jest koronnym argumentem pozbawienia kogokolwiek prawa do zasiłku chorobowego. Jest jednak na pewno przesłanką do tego, żeby wszcząć postępowanie wyjaśniające ” - mówi Sebastian Szczurek.