Zamówił przejazd Boltem w Zakopanem. Rachunek za 1 km droższy niż obiad na Krupówkach
O kosmicznych cenach w Zakopanem mówi się od lat. Turystów w polskich górach jest coraz mniej, jednak wciąż ich obecność w okresie ferii zimowych wciąż dość wyraźnie się odznacza. Jeden z odwiedzających chciał skorzystać z usług znanej firmy taksówkarskiej. To, co zobaczył w aplikacji, zamurowało go. Nie spodziewał się, że za krótką przejażdżkę będzie musiał zapłacić więcej niż za obiad.
Ferie zimowe 2025 dobiegają końca
Zimowa aura wciąż utrzymuje się w niektórych regionach Polski, a przerwa od zajęć w szkołach na terenie kraju właśnie dobiegają końca. Właśnie trwa czwarta, ostatnia tura ferii, w których biorą udział województwa: lubelskie, łódzkie, podkarpackie, pomorskie, śląskie. Przez lata z zimowym wypoczynkiem wielu osobom kojarzyły się przede wszystkim polskie góry, a Zakopane cieszyło się pozycją lidera, jeśli chodzi o przyjmowanie turystów.
To jednak znacznie się zmieniło. Tatrzańska Izba Gospodarcza w Zakopanem podawała na przełomie stycznia i lutego, że obłożenie w hotelach i apartamentach wynosiło zaledwie 55-65 proc. W kolejnych tygodniach PAP przekazało, że wzrosło ono do 70 proc., choć wciąż nie jest to oczekiwana liczba przyjezdnych.
Wśród przyczyn takiego stanu rzeczy turyści wymieniają przede wszystkim zbyt ciepłą pogodę, a także rosnące ceny.
Przeciętnego Kowalskiego dotyka wzrost cen, przede wszystkim prądu i przysłowiowego już masła. Polacy zaczęli starannie podchodzić do budżetów domowych i często rezygnują z wyjazdów na rzecz zaspokojenia podstawowych potrzeb - powiedział Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej w rozmowie z PAP.
Górale słono sobie liczą. Paragony grozy w polskich górach
Pojęcie “paragonu grozy” już kilka lat temu weszło w użytek i opisuje przykre doświadczenia turystów w restauracjach i sklepach w górach lub nad morzem. Rzeczywiście wiele wskazuje na to, że to właśnie lęk przed przepłaceniem sprawia, że wielu Polaków rezygnuje z wyjazdu do słynnego Zakopanego i decyduje się na przykład na wycieczkę zagraniczną. Panuje bowiem przekonanie, że to staje się tańsze, niż wizyta u górali.
Pod koniec stycznia tiktokerka @Aga Testuje odwiedziła jedną z zakopiańskich kawiarni, gdzie zamówiła kawę latte z ekspresu automatycznego oraz brownie z sosem malinowym i kremówkę wadowicką. Warto zaznaczyć, że było to jedno z najbardziej prestiżowych miejsc w tym mieście.
Desery były smaczne i bardzo ładnie podane. Obsługa, cóż, delikatnie mówiąc, zagubiona. Oczywiście staram się tu zrozumieć zamysł kawiarni: ma być dla wybranych, ma być luksusowo. Ale ja, jak mam płacić za tę ideę blichtru i prestiżu, to wymagam więcej. Zaburzona proporcja kawy latte oraz stosunek ceny do jakości zasługują na ocenę 5,5/10 - omawiała doświadczenie.
A ile zapłaciła influencerka? To, co pokazała z pewnością wypełnia definicję pojęcia “paragon grozy”. Okazało się bowiem, że sama kawa kosztowała ją 35 złotych, desery zaś kosztowały kolejno około 60 i 50 zł. Dodatkowo wliczono również serwis, którego ceną było 14 zł.
Jej doświadczenie nie było odosobnione, jeden z turystów pokazał, ile trzeba zapłacić za podróż taksówką po Zakopanem.
Zobacz: Jest zgoda na areszt dla Ziobry. Posłowie podjęli ważną decyzję
Tyle turysta zapłacił za przejazd taksówką
To, że klasyczne taksówki są drogie, wiadomo nie od dziś. Wyzwalające pod tym względem miało być wprowadzenie usług firm takich jak Uber czy Bolt, które oferują często bardzo konkurencyjne stawki, co doprowadza z kolei do powolnego wymierania znanych sprzed ponad dekady przejazdów. O tym, ile trzeba zapłacić za przejazd w Zakopanem, korzystając z popularnych aplikacji, przekonał się jeden z turystów.
Kontaktujący się z portalem Onet mężczyzna musiał przetransportować się o niecały kilometr — z ulicy Kościuszki 10 na dworzec PKP. Cena, którą zaproponowała mu aplikacja Bolt, wryła go w ziemię.
Prawie 105 zł? To nawet nie jest koszt najdroższej taxi w sylwestra! - przekazał turysta.
Pan Grzegorz chciał skorzystać z usługi “Bolt Ski” wprowadzonej specjalnie na sezon narciarski. Firma deklaruje, że w ten sposób można wygodnie przetransportować swój sprzęt ze stoku. Portal Onet skontaktował się z biurem prasowym, które spróbowało wytłumaczyć tak wysoką cenę.
Uruchomiliśmy w Zakopanem usługę przejazdu taksówkami zamawianymi przez aplikację Bolt, odpowiadając na wyraźne zapotrzebowanie na takie usługi lokalnie. Usługa od samego początku cieszy się bardzo dużą popularnością, co niestety przekłada się na jej aktualną dostępność — brzmi treść oświadczenia nadesłanego przez Pawła Kuncickiego, General Managera Bolt w Polsce.
Zdaniem biura prasowego firmy, cena 105 złotych za przejechanie taksówką niecałego kilometra, wynika więc przede wszystkim z dużego popytu na tę usługę. Wciąż nie ma co się jednak dziwić, że taka kwota może wprawić w osłupienie. W takiej sytuacji spacer, nawet z walizkami i sprzętem narciarskim w mrozie, wydaje się być całkiem atrakcyjną opcją podróży.
