EEC 2024: Jak "naprawić" internet i uchronić młodych?
Na to ryzykowne i nieco protekcjonalne pytanie próbowali odpowiedzieć eksperci podczas panelu o wolności i odpowiedzialności w sieci na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach. Pomysły? Od zakazu smartfonów w szkole po próby dialogu z influencerami.
Europejski Kongres Gospodarczy 2024
Uczestniczyłem w tym panelu jako dziennikarz Gońca, ale i autor książki "Influenza. Mroczny świat influencerów" . Ów podtytuł może być nieco mylący, bo sugeruje, że potępiam i atakuję influencerów. Pewnie stąd duże zaskoczenie widowni i panelistów, gdy w trakcie dyskusji "kazałem" ekspertom "bić sobie na alarm we własnych piaskownicach a nie internecie".
W tym bowiem źródło rozjazdu w odbieraniu i pojmowaniu świata pomiędzy tzw. młodymi (w domyśle: internautami), a starymi (w domyśle: opiekunami, rodzicami; w języku młodych: boomerami). Pierwsze niezłe, stałe łącza internetowe, słynna Neostrada, oferowana była klientom Telekomunikacji Polskiej na początku XXI wieku, czyli ponad 20 lat temu. Wtedy formował się polski internet, jego zwyczaje, netykieta, lokalne serwisy, słowem: nieformalne zasady gry.
Bić na alarm, zastanawiać się, jak to uformować, trzeba było wtedy, gdy to zjawisko się rodziło. Po 20 latach internet ma swoje autorytety (influencerów), stabilne biznesy zrodzone w sieci (np. firmy od internetowych płatności, e-bukmacherzy), wielkie zjawiska wymyślone przez nich od zera (np. freak fighty), własne kody kulturowe i językowe. Internet nie potrzebuje poważnych pań i panów, którzy powiedzą mu, jak ma funkcjonować i jakich reguł przestrzegać. Internet sam sobie to ułożył.
Dorota Masłowska z nagrodą Najki
Gdy poważni panowie przychodzą do internetu, internet pokazuje im figę z makiem. Bo dlaczego do mojego świata przychodzi ktoś obcy, kto się mną do tej pory nie interesował, i próbuje mi ten świat urządzać? Bo jest ekspertem? Bo ma tytuł profesora albo posadę dyrektora? To może niech powymądrza się na uczelni, a nie w sieci? Tu nikt nie prosił, nikt nie pytał.
Niech za przykład posłuży sytuacja z maja 2022 r., kiedy superpopularny raper i streamer Young Multi podczas streama wyczytał na Wikipedii, że “Dorota Masłowska zdobyła nagrodę Najki, więc to nie jest jakiś random”. Poważne panie i panowie od razu zachłysnęli się własnym oburzeniem, że jak to gówniarz (mimo że Muti w tamtym momencie miał 25 lat) może nie znać wielkie polskiej pisarki i nie wiedzieć, jak się wymawia nazwę nagrody Nike?!
“Bawi mnie, jak starszyzna pruje się do ludzi, że nie wiedzą, kim jest Dorota Masłowska. C**je, wy nie wiecie, kim była legendarna postać Herobrine, a plujecie się do młodzieży!” - ta odpowiedź Multiego na zarzuty najlepiej oddaje stosunek “młodzieży” do protekcjonalnych postaw boomerów. Bo kto z pań i panów wie, kim była Herobrine?
Gdy poważni panowie próbują wejść z butami do internetu jako instytucja, system, jest jeszcze gorzej. Takie pomysły także były omawiane na debacie podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego: np. zabronić systemowo zabronić smartfonów w szkole, albo ograniczyć dzieciom liczbę godzin w sieci. Internauci nie cierpią instytucjonalizmu.
Polski internet uczył się życia po omacku
Jasne, można bić na alarm należy, bo patostreamerzy, bo freak fighty, bo golizna itd. Jednak żadnego z tych zjawisk nie da się zlikwidować, już za późno. Dlatego hasło bicia na alarm, bo młodzież się psuje w internecie, uważam za populizm. Po pierwsze w internecie są wszyscy. A dorośli - jak słusznie zauważyła podczas debaty dziennikarka i influencerka Kamila Kalińczak - wcale nie zachowują się porządniej niż ci młodzi. Po drugie system stworzyli sobie internauci sami. Panie i panowie mogą teraz najwyżej pomóc ten system doszlifować, poprawić, ale nie wchodzić z butami i narzucać swój system. Tak można było robić 20 lat temu. A co można zrobić dziś?
Sam zaproponowałem w trakcie panelu rozwiązania punktowe: wprowadzenie do ustawy o wychowaniu w trzeźwości zakazu reklamy alkoholu w internecie, wprowadzenie na poziomie unijnym obowiązku oznaczania zdjęcia, gdy został użyty filtr czy aktywne włączenie się poważnych pań i panów do grup roboczych IAB Polska, która skupia internetowych przedsiębiorców - to tam są ludzie z branży influ, którzy faktycznie kształtują polski internet, naprowadzają go na odpowiedniejsze tory
Jednak polski internet uczył się życia po omacku, dorósł sam, jest już pełnoletni i ma już uformowaną postać. Tzw. dorośli jeśli chcą pomóc, najlepiej gdyby przyszli do internetu i pokornie zapytali: w czym możemy Wam służyć?