Kontrole w domach Polaków. Radca prawny wyjaśnia, jak działają mechanizmy sprawdzania obywateli
Nadzór różnych instytucji i służb nad obywatelami co rusz wywołuje wielkie emocje w społeczeństwie. Niektórzy powołują się na hasło “mój dom – moja twierdza” i uważają, że nikt nie ma prawa np. wejść do ich mieszkania i zweryfikować, czy mają sprawny, ale niezarejestrowany odbiornik telewizyjny, który obligowałby ich do płacenia abonamentu RTV. Co na ten temat mówi prawo, kiedy nie trzeba wpuszczać kontrolera do domu i jakie są konsekwencje lipnego L4? O kwestiach uprawnień kontrolnych w bardziej przyziemnych sprawach życia codziennego pisze radca prawny Michał Podolec.
Przeróżne mechanizmy kontrolowania obywateli
„Ufaj ale sprawdzaj” – to znana radziecka dewiza (doveryai, no proveryai - доверяй, но проверяй), która zakładała, że jednak nie należy poprzestać na samym zaufaniu. Powiedzenie to, stanowi parafrazę słów przypisywanych niejakiemu Włodzimierzowi Leninowi jak i Iosifowi Wissarionowiczowi Dżugaszwiliemu. Ten drugi, zbrodniarz, znany był bliżej jako Józef Stalin. W późniejszym czasie, powiedzenie to w swe wypowiedzi wplatał także i… Prezydent USA, Ronald Reagan, nawiązując do rozmów USA z ZSRR odnoszących się do ograniczenia produkcji broni nuklearnej, oraz ogólnie ujmując relacji i stosunków z tym państwem.
W większości krajów, nie tylko tych niedemokratycznych, istnieją przeróżne mechanizmy kontrolowania obywateli. Jawi się za oczywistość, że samo wprowadzenie określonych reguł, nakazów czy zakazów, nie gwarantuje, że dana norma będzie stosowana w praktyce. Organy państwa odpowiedzialne za wykonywanie prawa, siłą rzeczy muszą zatem posiadać uprawnienia do kontroli przestrzegania ustalonych zasad.
W prawie polskim, istnieje wiele instytucji posiadających uprawnienia o szeroko pojętym charakterze kontrolnym. Wymienić należy choćby Najwyższą Izbę Kontroli, Państwową Inspekcję Pracy, Urząd Ochrony Danych Osobowych, czy rzecz jasna wszelkiej maści służby, w tym te specjalne, Policję, Prokuraturę, itd.
PESEL cenniejszy od nazwiska. Coraz mniej osób wie, jak zadbać o bezpieczeństwo danych osobowych.
Opisanie w ramach artykułu wszystkich tych podmiotów, posiadanych przez nie uprawnień, jak i stosowanych procedur kontrolnych, niewątpliwie byłoby zadaniem karkołomnym. Obszerność tej tematyki powoduje bowiem, że wywoływałaby ona raczej niestrawność u przeciętnego czytelnika, nieprzyzwyczajonego do lektury przynudnawych prawniczych formuł.
W niniejszym artykule zawarto zatem jedynie pewne podstawowe informacje, dotyczące uprawnień kontrolnych, w bardziej przyziemnych sprawach życia codziennego.
Nie oglądam TVP – czy mogę nie płacić za abonament?
Przykładem nakazu, którego dobrowolne wykonywanie przez obywateli bywa w praktyce dyskusyjne, jest choćby
obowiązek uiszczania opłaty abonamentowej za używanie odbiorników radiofonicznych i telewizyjnych
.
Wiele osób nie dokonuje rejestracji odbiornika i nie uiszcza wspomnianej daniny, z przyczyn ekonomicznych (w myśl: po co płacić, jak niby nikt nie wymaga). Powszechne są także i usprawiedliwienia tego zaniechania z przyczyn politycznych. Z wielu internetowych wypowiedzi wynika, że powodem odmowy uiszczenia opłaty abonamentowej jest brak woli finansowania mediów, które sprzyjają partii rządzącej. Nadmienić należy, że obowiązek uiszczania wspomnianej opłaty
wynika li tylko z faktu używania odbiornika radiofonicznego lub telewizyjnego, o ile są one w stanie umożliwiającym natychmiastowe odebranie programu
(którą to okoliczność domniemywa się w oparciu o art. 2 ust 2 ustawy o opłatach abonamentowych). Zatem powołanie się na niechęć do finansowania mediów określanych mianem rządowych niekoniecznie będzie uznane za skuteczną metodę uniknięcia obowiązku zapłaty opłaty abonamentowej.
Kto posiada uprawnienie do kontroli zapłaty abonamentu TV?
Zgodnie z art. 7 ust 1 ustawy o opłatach abonamentowych, „Kontrolę wykonywania obowiązku rejestracji odbiorników radiofonicznych i telewizyjnych oraz obowiązku uiszczania opłaty abonamentowej prowadzi operator wyznaczony w rozumieniu ustawy z dnia 23 listopada 2012 r. - Prawo pocztowe.”. Chodzi rzecz jasna o Pocztę Polską. Na mocy ust 1a w/w artykułu, „Operator wyznaczony, (…), jest uprawniony do otrzymywania danych z rejestru Powszechnego Elektronicznego Systemu Ewidencji Ludności (PESEL) na zasadach określonych w ustawie z dnia 24 września 2010 r. o ewidencji ludności”. Jest to zatem jedno z podstawowych uprawnień o charakterze kontrolnym – Poczta Polska może weryfikować dane obywateli ujęte przez organy państwa w bazie PESEL.
Jak za stanowi art. 7 ust 6 w/w ustawy, „W przypadku stwierdzenia używania niezarejestrowanego odbiornika radiofonicznego lub telewizyjnego kierownik jednostki operatora wyznaczonego przeprowadzający kontrolę, wydaje decyzję, w której nakazuje rejestrację odbiornika oraz ustala opłatę za używanie niezarejestrowanego odbiornika radiofonicznego lub telewizyjnego, o której mowa w art. 5 ust. 3.” . Na marginesie dodać należy, że opłata ta wynosi trzydziestokrotność miesięcznej opłaty abonamentowej obowiązującej w dniu stwierdzenia używania niezarejestrowanego odbiornika.
Co poczcie wolno, a czego nie wolno
Powyższa podstawa prawna jest raczej lakoniczna i uboga. W szczególności nie wiadomo, w jaki sposób Poczta Polska może „stwierdzić” używanie niezarejestrowanego odbiornika oraz jak może w praktyce wyglądać kontrola , o której mowa w tym przepisie. W efekcie powyższego, Poczcie Polskiej w zasadzie… niewiele wolno. „Stwierdzenie” używania niezarejestrowanego odbiornika z pewnością oznacza możliwość sprawdzenia, czy odbiornik aby nie jest zarejestrowany, tj. czy abonent nie figuruje w bazie podmiotów, które ów odbiornik zarejestrowały. Możliwość sięgnięcia do bazy PESEL pozwala zaś Poczcie Polskiej na ustalenie listy potencjalnych „podejrzanych”, którzy choć w bazie tej figurują, żadnej rejestracji odbiornika nie dokonali.
Czy można nie wpuścić kontrolera do domu?
Żaden przepis nie stanowi wprost, że kontrolera Poczty Polskiej wpuścić do domu trzeba… ergo – nie trzeba. Potwierdza to choćby wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 27 lutego 2020 r., sygn. VI SA/Wa 1487/19: „ Ustawodawca nie wyposażył kontrolerów w ustawowe prawo do żądania dokumentów tożsamości od osób uczestniczących w kontroli ani oglądania pomieszczeń , w których zlokalizowane są odbiorniki, wbrew woli właściciela lokalu czy osoby uczestniczącej w kontroli. Z tych też względów okoliczności dotyczące posiadania odbiorników i ich zdolności do natychmiastowego odbioru programu muszą się opierać na oświadczeniach wiedzy osób uczestniczących w kontroli. Protokół z kontroli zaliczyć należy do kategorii dowodów wymienionych w art. 75 § 1 KPA traktujących jako dowód wszystko, co może przyczynić się do wyjaśnienia sprawy, a nie jest sprzeczne z prawem. Złożone przez współwłaściciela oświadczenie, wobec którego nie przedstawiono wiarygodnych przeciwdowodów jest zatem dopuszczalne i może zostać uznane za wiarygodne.”
Jak kontroler może sprawdzić, czy w domu posiadamy odbiornik?
Hipotetycznie, mógłby np.: zerknąć przez okno, czy na ścianie nie wisi aby jakaś wypasiona plazma. Z tak dokonanych okiennych oględzin kontrolujący mógłby następnie sporządzić notatkę stanowiącą potencjalny dowód w sprawie. Hipotetycznie, kontrolujący mógłby też np. nagrać ów widok, zrobić zdjęcie lub choćby namalować obraz. Czy byłoby to jednak działanie legalne?
W mojej ocenie – nie – prawo ochrony życia prywatnego oraz prawo do prywatności podlegają nie tylko ochronie ustawowej (vide art. 24 kodeksu cywilnego), ale też konstytucyjnej (vide art. 47 Konstytucji). Uporczywe nękanie poprzez istotne naruszenie prywatności podlega także sankcjom określonym w kodeksie karnym (vide art. 190a § 1 k.k.). Jeśli przy okazji kamerowania z ukrycia kontroler uwieczniłby wizerunek nagiej osoby (czego wszak podglądając przez okno nie sposób wykluczyć), podlegałby także odpowiedzialności za czyn opisany w art. 191a §1 k.c.
Prawo do prywatności oznacza między innymi to, że co do zasady bezprawnym jest podglądanie drugiej osoby w jej prywatnym domostwie, bez jej zgody. Skoro ustawodawca do powyższego kontrolujących opłaty abonamentowe nie upoważnił wprost, upoważnienia takiego nie można zatem domniemywać.
Niezależnie od powyższego, taka forma zerkania z ukradka mogłaby doprowadzić do nieuprawnionego przetwarzania danych osobowych (hipotetycznie mogłoby dojść do utrwalenia wizerunku osób) – co wymagałoby wyraźnego upoważnienia czy to w postaci zgody osoby uprawnionej, czy w postaci ustawowego umocowania do podjęcia takiej czynności. Nie uchybia to jednak temu, że tak zebrany materiał, potencjalnie mógłby stanowić podstawę ustaleń faktycznych w toku postępowania – w Polsce nie obowiązuje bowiem zasada owoców zatrutego drzewa, zakazująca powoływania się w toku postępowania na bezprawnie zebrany materiał dowodowy.
Kontrola zwolnień lekarskich
Choroba lub inny rozstrój zdrowia, z przyczyn oczywistych, bardzo często uniemożliwiają świadczenie pracy czy prowadzenie działalności gospodarczej. W efekcie można ubiegać się od lekarza wystawienia stosownego zaświadczenia, potwierdzającego ów stan niemożności wykonywania w/w obowiązków. Z jego uzyskaniem zazwyczaj wiąże się też uprawnienie do otrzymania określonych świadczeń z ubezpieczeń społecznych.
Czasami zdarza się, że zasadność wystawienia zwolnienia lekarskiego bywa wątpliwa. Od czasów pandemii i wprowadzenia teleporad medycznych uzyskanie zaświadczenia lekarskiego stało się stosunkowo proste. Istnieją nawet portale umożliwiające niemal masowe uzyskanie recept czy zwolnień. Lekarz nie zawsze ma też możliwość faktycznej weryfikacji rzeczywistego stanu zdrowia pacjenta, a w szczególności sprawdzenia, czy opisywane przez niego objawy faktycznie miały miejsce. Problem ten dotyczy zwłaszcza teleporad medycznych.
Kto kontroluje lipne L4 ?
Zgodnie z art. 68 ust 1 ustawy o ubezpieczeniach społecznych, prawo to przysługuje zarówno Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych jak i płatnikom składek (np. pracodawcy). W odróżnieniu do przepisów ustawy o opłatach abonamentowych, szczegółowy tryb tej kontroli jest jednak uregulowany w przepisach bardziej obszernie, w rozporządzeniu Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 27.VII.1999 r.
Zgodnie z jego treścią, kontroli prawidłowości wykorzystywania zwolnień lekarskich od pracy z powodu choroby lub konieczności sprawowania przez ubezpieczonego opieki nad członkiem rodziny dokonują płatnicy składek na ubezpieczenie chorobowe, którzy zgłaszają do ubezpieczenia chorobowego powyżej 20 ubezpieczonych. Do obowiązków płatnika składek należy także kontrola formalna zaświadczeń lekarskich stanowiących podstawę zwolnienia od pracy. Polega ona na sprawdzeniu, czy zaświadczenie:
1) nie zostało sfałszowane,
2) zostało wydane zgodnie z przepisami w sprawie zasad i trybu wystawiania zaświadczeń lekarskich.
Jeżeli w wyniku kontroli zachodzi podejrzenie, że zaświadczenie lekarskie zostało sfałszowane, płatnik składek występuje do lekarza leczącego o wyjaśnienie sprawy. W razie zaś podejrzenia, że zaświadczenie lekarskie wydane zostało niezgodnie z przepisami w sprawie zasad i trybu wystawiania zaświadczeń lekarskich, płatnik składek występuje o wyjaśnienie sprawy do terenowej jednostki organizacyjnej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Na czym polega kontrola prawidłowości zwolnienia lekarskiego?
Kontrola prawidłowości wykorzystywania zwolnień lekarskich od pracy z powodu choroby polega na ustaleniu, czy ubezpieczony w okresie orzeczonej niezdolności do pracy:
1) nie wykonuje pracy zarobkowej,
2) nie wykorzystuje zwolnienia lekarskiego od pracy w sposób niezgodny z jego celem.
Kontrolą, o której mowa wyżej, obejmuje się również ubezpieczonych zwolnionych od pracy w wyniku decyzji wydanej przez właściwy organ albo uprawniony podmiot na podstawie przepisów o zwalczaniu chorób zakaźnych albo o zwalczaniu gruźlicy.
Czy można skontrolować zwolnienie od pracy z powodu choroby dziecka?
Tak. Kontrola prawidłowości wykorzystywania przez ubezpieczonych zwolnień lekarskich od pracy z powodu konieczności osobistego sprawowania opieki nad dzieckiem lub innym chorym członkiem rodziny również polega na ustaleniu, czy:
1) ubezpieczony nie wykonuje pracy zarobkowej,
2) ubezpieczony nie wykorzystuje zwolnienia lekarskiego od pracy niezgodnie z jego celem,
3) poza ubezpieczonym nie ma innych członków rodziny pozostających we wspólnym gospodarstwie domowym, mogących zapewnić opiekę. Nie dotyczy to jednak sprawowania opieki nad chorym dzieckiem w wieku do 2 lat.
Procedury kontroli L4
Kontrola prawidłowości wykorzystywania zwolnień lekarskich od pracy powinna być dokonywana w miarę potrzeby, bez ustalania z góry stałych jej terminów, a nasilana szczególnie w okresach, w których występuje zwiększona absencja z powodu choroby lub sprawowania opieki. Osobie kontrolującej prawidłowość wykorzystywania zwolnień lekarskich od pracy płatnik składek wystawia imienne upoważnienie, które uprawnia do wykonywania kontroli również w miejscu zamieszkania, miejscu czasowego pobytu lub miejscu zatrudnienia osoby kontrolowanej. W razie stwierdzenia w trakcie kontroli okoliczności, świadczących o braku podstaw zwolnienia, osoba kontrolująca sporządza protokół , w którym podaje, na czym polegało nieprawidłowe wykorzystywanie zwolnienia lekarskiego od pracy. Protokół należy przedłożyć ubezpieczonemu w celu wniesienia przez niego uwag.
Konsekwencje lipnego L4
Wątpliwości, czy zwolnienie lekarskie od pracy wykorzystywane było niezgodnie z jego celem, rozstrzyga właściwa jednostka organizacyjna Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, uzyskując w miarę potrzeby opinię lekarza leczącego, i wydaje w razie sporu decyzję, od której przysługują środki odwoławcze określone w odrębnych przepisach.
Z powyższego wynika, że ustawodawca przewidział możliwość sądowej kontroli zapadłego w sprawie rozstrzygnięcia, co zabezpiecza prawa i interesy obywatela przed niesłusznym uznaniowym podjęciem decyzji przez ZUS. Powyższe uregulowania, stanowią rzecz jasna pewien promil ogółu przepisów regulujących zasady, tryb i procedury czynności kontrolnych podejmowanych przez uprawnione do tego podmioty. W zależności od charakteru i przedmiotu kontroli, uregulowania te bywają mniej lub bardziej rozbudowane.
Kontrole zwolnień L4 coraz popularniejsze. „Chory” pracownik przyłapany na prowadzeniu ciągnika.
Jak wynika z opisanych wyżej przykładów, z perspektywy potrzeby ochrony praw obywateli, im bardziej obfita regulacja – tym lepiej ale paradoksalnie i… zarazem gorzej. Lepiej, gdyż obszerna regulacja powoduje konieczność stosowania się przez kontrolującego do określonych procedur – gorzej, gdyż kontrolowany nie zawsze może odmówić poddania się czynnościom kontrolnym , jak choćby ma to miejsce w przypadku omawianego wyżej kazusu braku przymusu wpuszczenia pracownika Poczty Polskiej do własnego domu.
Autor: radca prawny Michał Podolec