Kościół sprzedaje ziemię pod nowy sklep. Mieszkańcy oburzeni, każdy na co innego
Decyzja o sprzedaży kościelnego gruntu w Kaliszu wywołała burzliwe reakcje . Niektórzy zadają pytania, inni podpisują petycje.
Kontrowersyjna transakcja bez konsultacji?
W Kaliszu rozgorzała debata na temat sprzedaży parafialnej działki przy ul. Kordeckiego . Grunt należący do parafii św. Gotarda ma stać się miejscem budowy marketu Dino . Decyzję o sprzedaży podjęła rada ekonomiczna parafii , a zgodę wydała kuria . Parafianie dowiedzieli się o transakcji dopiero po fakcie , co wywołało mieszane emocje .
Proboszcz parafii, ks. Andrzej Latoń , poinformował wiernych o sprzedaży w ogłoszeniach parafialnych, podkreślając, że środki ze sprzedaży zostaną przeznaczone na remont zabytkowych budynków kościelnych . Tymczasem część mieszkańców zarzuca brak przejrzystości . Wierni zwracają uwagę, że działka nie została wystawiona na publiczną sprzedaż , co ograniczyło możliwość poznania alternatywnych ofert.
Obawy o spokój i bezpieczeństwo w okolicy
Budowa marketu budzi sprzeciw mieszkańców sąsiednich osiedli . Według nich nowa inwestycja może zakłócić dotychczasowy spokój okolicy . Głównym problemem są dostawy realizowane dużymi ciężarówkami oraz zwiększony ruch klientów .
Niepokój wyraziła również dyrekcja pobliskiej szkoły podstawowej . Zdaniem dyrektora Radosława Szczapa bliskość sklepu, gdzie będzie sprzedawany alkohol, może negatywnie wpłynąć na dzieci . „Sklep ma powstać zaledwie 30 metrów od naszej placówki. Obawiamy się o bezpieczeństwo naszych uczniów, zwłaszcza tych z niepełnosprawnościami” – podkreśla.
Jednak zdania wśród mieszkańców są podzielone. Niektórzy wskazują, że market ułatwi codzienne zakupy . Co więcej, proboszcz parafii zaznaczył, że dzieci ze specjalnego ośrodka szkolno-wychowawczego mogą korzystać z marketu w ramach zajęć praktycznych, takich jak nauka samodzielnych zakupów .
Przyszłość inwestycji
W odpowiedzi na decyzję parafii mieszkańcy złożyli petycję do prezydenta miasta i biskupa diecezjalnego . Dokument, który podpisało ponad sto osób, wskazuje na brak transparentności oraz potencjalne zagrożenia dla jakości życia w okolicy. Sygnatariusze domagają się wstrzymania inwestycji i przeprowadzenia konsultacji społecznych .