Ksiądz zapłacił potężną karę za nielegalną wycinkę drzew. Teraz domaga się przeprosin
Kilka miesięcy temu proboszcz parafii we wsi Gieczynek w województwie wielkopolskim na własną rękę przeprowadził wycinkę starych drzew. Jego działania nie spodobały się parafianom, którzy byli wręcz oburzeni zachowaniem księdza. Duchowny został surowo ukarany za swoje zachowanie, a teraz domaga się przeprosin od parafian. O sprawie informuje serwis wyborcza.pl.
Proboszcz podjął się nielegalnej wycinki drzew
W lutym br. proboszcz małej parafii w województwie wielkopolskim uznał, że należy wyciąć drzewa znajdujące się na terenie wokół kościoła. Wśród nich znajdował się nawet stuletni dąb . “Gazeta Wyborcza” opisywała wówczas, że duchowny dokonał nielegalnej wycinki drzew , bowiem nie uzyskał na nią pozwolenia. Jego działanie wywołało wzburzenie u mieszkańców, którzy uzgodnili, że zamiast dać na tacę pieniądze, to rzucą mu plastry drewna. “ Nazbieramy żołędzi i żołędzie rzucimy na tacę , by nowe dęby posadził” - mówili w rozmowie z „GW”.
200 tys. zł kary, Proboszcz obwinia urzędniczki i parafian
Duchowny tłumaczył się ze swoich działań zarówno parafianom, jak i w mediach. Zapewniał, że chciał przywrócić grunt do ”pierwotnego stanu gospodarowania rolnego”. Mówił, że planował wynająć pole, żeby za pomocą uzyskanych w ten sposób pieniędzy opłacić rachunki za prąd w parafii . Co więcej, miał zarzucić urzędniczkom wprowadzenie go w błąd, a mieszkańców oskarżał o agresję i kłamstwa.
Duchowny został zobowiązany do zapłaty 200 tys. zł tytułem kary za nielegalną wycinkę drzewa . Proboszcz odwołał się od tej decyzji.
Parafianie od kilkunastu lat płacą rachunki i podatki za kościół
Jak informuje serwis wyborcza.pl, parafianie zapłacili zaległe rachunki za prąd . - Nim nastał ksiądz Styczeń, nie płaciliśmy żadnych rachunków za kościół. Ale odkąd on jest proboszczem, od kilkunastu już lat parafianie płacą i podatek za budynek, i rachunki - mówi w rozmowie z gazetą sołtys Paweł Aftarczuk.
Teraz okazuje się, że proboszcz żąda od parafian przeprosin . - Przeprosił wtedy parafian, za - jak to ujął - zamieszanie. A za tydzień na kolejnej mszy stwierdził: "Ja was przeprosiłem, ale wy mnie nie przeprosiliście". Oczekiwał miłosierdzia ze strony zwykłych wieśniaków i go nie otrzymał - powiedział w rozmowie z wyborczą.pl sołtys.