Ludzie skarżą się na ukryte koszty rekrutacji w pewnej firmie. Szukają pracy, a dostają wezwanie do zapłaty
W internecie pojawiło się mnóstwo wpisów osób, które dostały wezwanie do zapłaty po wzięciu udziału w rekrutacji. Szukający pracy znajdowali ogłoszenia m.in. na platformie OLX i Lento. Ludzie niepokoją się także o wymóg podawania wrażliwych danych.
Idealne ogłoszenie o pracę
W sieci pojawiło się mnóstwo wpisów na temat firmy o nazwie Evolearn Sp. z o.o . Internauci ostrzegają się nawzajem, aby nie klikać w linki od spółki. Zadają też wiele pytań do samego przedsiębiorstwa. Osoby poszukujące pracy dzielą się doświadczeniami z przedsiębiorstwem, opisując swoją sytuację na platformach takich jak GoWork, Facebook, czy Wykop . We wpisach przeważa jeden temat — kwestia otrzymywania wezwań do zapłaty po przystąpieniu do rekrutacji.
- Idealnie zredagowane ogłoszenie rekrutacyjne, a także proces rekrutacji, który odbywa się wyłącznie przez SMS . Jednym z etapów rekrutacji jest wykonywanie testów, które wymagają podania wrażliwych danych, takich jak numer PESEL, a potem niespodziewane koszty — wylicza forumowicz o nicku Kowal13, który zamieścił wpis w serwisie Wykop.
Za zadania rekrutacyjne trzeba zapłacić
Ogłoszenia o pracę, którą oferuje firma Evolearn, pojawiają się m.in. na platformie OLX czy Lento. Oferta na „pracownika systemów zdalnych do monitorowania monitoringu” wstawiona na wspomnianą platformę linkowana była pod “operator-monitoringu-zdalnie-z-domu-premia-100zl-za-kradziez”. Ogłoszenie, które jeszcze wczoraj było widoczne, dziś jest już niedostępne . W internecie można jednak znaleźć screeny, ponieważ ludzie zadają na różnych forach pytania o legalność anonsu, który „ wydaje się zbyt piękny, by był prawdziwy ”.
W opisie zatrudnienia można przeczytać, że firma nie wymaga doświadczenia , zapewnia szkolenie, praca jest w 100 proc. zdalna na sprzęcie zapewnionym przez pracodawcę. Podstawa? 3800 netto + 100 zł za każdą wykrytą i zgłoszoną kradzież . Oferta jest bardzo zachęcająca, wiele osób wysłało swoje CV. Po przystąpieniu do rekrutacji część z aplikujących otrzymała wiadomości z wezwaniem do zapłaty. Co istotne, po wpisaniu w Google „Evolearn” wyskakuje informacja z map, że firma jest zamknięta na stałe, a jej ocena to 1. Ponadto wyświetlają się różne strony z opiniami użytkowników, którzy przestrzegają innych przed opłatami.
Rekrutacja przez SMS i linki do częściowo płatnych testów
Jak opisuje sytuację Kowal13 z serwisu Wykop, rekrutacja polega na kontakcie przez wiadomości SMS.
- Kwalifikacja do kolejnego procesu rekrutacji, również przekazana tylko i wyłącznie przez SMS. Dalej wskazany przez firmę portal i hasło do wykonania obowiązkowego testu przez kandydata . Tutaj robi się wesoło. Dostęp do wspomnianego testu jest wyłącznie możliwy po uzupełnieniu danych wrażliwych, takich jak m.in. PESEL.
Część z aplikujących osób już na tym etapie decyduje się przerwać rekrutację, inni jednak wyrażają zgodę na przetwarzanie danych, akceptują zgody i klauzule.
- Jak wejdziesz w szczegóły, to czar pryska . Okazuje się, że cały ten test kompetencyjny, który zamienia się okresowo w szkolenie, jest jedną wielką farsą — komentuje internauta.
Wychodzi na to, że rekrutacja dopuszcza jedną bezkosztową próbę zdania testu. Każde kolejne podejście jest płatne. Ponadto internauci wymieniają dodatkowe opłaty za szkolenia , na które zapisali się nieświadomie, oraz wielokrotne wezwania do zapłaty, nawet wtedy, gdy kwota została już uiszczona.
Fot. Publiczna grupa na Facebooku
Firma reaguje i odpowiada na zarzuty
Na platformie GoWork firma co jakiś czas odpisuje na zarzuty użytkowników. Padają argumenty o tym, że świadomie akceptowali warunki.
- Witam. Dałam się nabrać, kliknęłam i zgodziłam się na warunki, a potem zrozumiałam, że to ***, dlatego nie potwierdziłam nic kodem SMS, ale dane zdążyłam wpisać . Poza tym nie otwierałam żadnego testu czy szkolenia. Mam zwykłą wiadomość od firmy, że mam dług 199,99 zł , ale jak wchodzę na swój profil, jest napisane, że jestem w stanie zaliczania testu i nic więcej, żadnej info, że trzeba płacić. To czy naprawdę mam płacić? […] - pyta w serwisie kandydatka podpisana jako Nikol.
Firma odpisała niemal od razu.
Internauta o nicku jkkks napisał natomiast, że ma 17 lat i szukał pracy na OLX, a przez aplikowanie do Evolearn, dostał wezwanie do zapłaty 1000 zł . Inny użytkownik, który podpisał się jako anonim, stwierdził, że wziął udział i „ma nauczkę na przyszłość”. Dodał, że nie spodziewał się trafić na coś takiego podczas szukania pracy. Z kolei kandydat o nicku Adriann napisał, że „ ich umowy są sprytnie skonstruowane i ciężko to podważyć ”.
- Zastanawiam się, jak pracownicy i właściciel tej firmy mogą spojrzeć w lustro. Karma wróci, prędzej czy później.
Część internautów zapowiada zgłoszenie sprawy na policję .