Niższy VAT dla jednej branży. Premier Tusk oficjalnie potwierdził
Podczas wtorkowego posiedzenia rządu, premier Donald Tusk odpowiedział na wiele pytań nurtujących Polaków. Poruszył kwestię niższego podatku VAT dla jednej z branż, ustawy budżetowej i fuzji Orlenu z Lotosem. Zdradził też, co dalej z Centralnym Portem Komunikacyjnym (CPK).
Podatek VAT dla branży beauty będzie niższy
Zgodnie z zapowiedzią premiera Donalda Tuska, już niedługo osoby zawodowo związane z branżą beauty będą mogły odetchnąć z ulgą. Od 1 kwietnia podatek VAT dla tego sektora ma być niższy o 8%, z obecnych 23%. Jak tłumaczył szef rządu, przedstawiciele tej branży czuli się pokrzywdzeni w stosunku do np. branży fryzjerskiej, w której już wcześniej podatek VAT był niższy.
Warto pamiętać, że branża beauty to przede wszystkim małe firmy, a w sektorze zatrudnionych jest niemal 100 tysięcy ludzi . Problem ”zawyżonego” podatku VAT dotyczy około 30 tysięcy firm.
”Temat jest zamknięty, więc mogę pozdrowić wszystkich przedstawicieli [tej branży]. Głównie panie, bo to branża dość sfeminizowana” — dodał na zakończenie Donald Tusk.
Nawet 600 miliardów złotych na CPK
Premier zdradził również, o jakiej kwocie możemy rozmawiać, kiedy mówimy o przyszłości CPK. Centralny Port Komunikacyjny w swojej ”umiarkowanej” wersji, z ograniczoną ilością tras szybkich kolei i lotniskiem, ma kosztować ok. 160 mld zł . W wersji premium określonej jako ”największe fantazje romantyczne” i nwestycja mogłaby kosztować 300, a może nawet i 600 mld złotych.
Równocześnie premier zapewnił, że to wielka suma, dlatego ekspertyzy mają być przeprowadzane w sposób transparentny.
Dokumenty związane z rozplanowaniem CPK mają być gotowe do końca I kwartału 2024 roku.
Co dalej z ustawą budżetową?
Sprawa tegorocznego budżetu od samego początku budziła spory w rządzie. Obecnie nieoficjalnie mówi się, że prezydent Andrzej Duda rozważa skierowanie ustawy budżetowej do Trybunału Konstytucyjnego . Zapytany o komentarz w tej sprawie Donald Tusk określił ten potencjalny ruch jako ”irracjonalny”:
”Po pierwsze bardzo szkodliwy z punktu widzenia interesów ludzi. Ja wiem, że to jest druga i ostatnia kadencja pana prezydenta, więc być może nie przejmuje się opinią publiczną, ale nie wygląda mi na człowieka, który chciałby tak "na żywca" dokuczyć tym, którzy czekają na podwyżki. Pomijam już fakt, że nie ma żadnej podstawy, żadnego powodu, dla którego miałby kierować ten budżet do Trybunału”.
źródło: money.pl
