Nowy zakaz tuż obok wolnej wigilii. Szymon Hołownia może mieć problem
Dobrostan zwierząt staje się coraz ważniejszym tematem społecznym, szczególnie w okresie świątecznym, gdy powraca problem sprzedaży żywych karpi. Choć odpowiednie przepisy są już w procesie legislacyjnym, wciąż nie wiadomo, czy zakaz wejdzie w życie. Co czeka nas w te święta?
Dobrostan ryb coraz bardziej na świeczniku
Polacy stają się coraz bardziej wrażliwi na los zwierząt, co potwierdzają wyniki badań Compassion in World Farming i Eurogroup for Animals, publikowane we wrześniu. Aż 69 proc. Polek i Polaków popiera zakaz sprzedaży żywych ryb , co oznacza wzrost o 10 proc. względem wyników sprzed trzech lat.
Przyczyną tej zmiany są nie tylko kampanie społeczne, ale także wyroki sądowe. W 2016 roku Sąd Najwyższy orzekł, że przetrzymywanie karpi w niewłaściwych warunkach podczas sprzedaży i transportu może być uznane za znęcanie się nad zwierzętami . Orzeczenie to zinterpretowano w świetle ustawy o ochronie zwierząt.
Jednak wciąż wielu ludzi traktuje ryby inaczej niż inne zwierzęta domowe. Dr Rafał Maciaszek z SGGW zauważył w rozmowie z Infowet, zwracając uwagę m.in. na… język.
Na tle 'złotych rybek' karp to już kompletny anonim. Postawę takiej obojętności widać także w mówieniu o rybach – ryba ani nie zdechnie, ani nie umrze, jest śnięta.
Zobacz też: Biała plama na mapie Polski. Turyści zaglądają tu rzadziej, niż na Podlasie. To unikat w skali Europy
Nowe przepisy mogą zmienić świąteczne tradycje
W Sejmie trwają prace nad obywatelskim projektem ustawy o ochronie zwierząt , który wpłynął do parlamentu 24 września 2024 roku. Oprócz zapisów dotyczących ochrony psów i kotów projekt zakłada także zakaz sprzedaży detalicznej żywych ryb, z wyjątkiem ryb akwariowych (ozdobnych) .
Fragment ustawy, który opisuje proponowane zmiany, precyzuje także inne kluczowe zakazy, takie jak:
- zakaz przesyłania żywych zwierząt w paczkach czy przesyłkach kurierskich,
- zakaz wykorzystywania zwierząt do walk,
- zakaz trzymania zwierząt domowych na łańcuchach w sposób długotrwały.
Choć zmiany wydają się przełomowe, projekt ustawy nie został jeszcze poddany dalszemu procedowaniu po pierwszym czytaniu w Sejmie , które miało miejsce 8 października 2024 roku. Trafił do komisji i tam pozostaje do dziś.
Tradycja w obliczu zmieniającej się wrażliwości
Sceny jak z „Czterdziestolatka”, gdzie mydło w wannie przekreśla szanse na wigilijnego karpia, to dziś raczej dowcip niż codzienność. Czy jednak zakaz sprzedaży żywych ryb stanie się faktem?
Obywatelski projekt ustawy, wspierany przez ponad 500 tys. podpisów, ma szansę zrewolucjonizować podejście do ochrony zwierząt. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie prowadzi własnych prac nad nowelizacją przepisów, a dalsze losy projektu pozostają w rękach Sejmu . Ale ten ma jeszcze “na głowie” procedowanie ws. wolnej wigilii, które - podobnie jak kwestia sprzedaży żywych karpii - oddala się . Słowa Szymona Hołowni o zlikwidowaniu “zamrażarki” sejmowej i procedowaniu wszystkich projektów - na czele z tymi obywatelskimi - odnosił się właśnie do takich sytuacji. I choć sprzyja aura - za podobnym rozwiązaniem Sejm być może znalazłby większość - to nie sprzyja czas.
Nie należy się spodziewać zakazu sprzedaży żywych karpi w tym roku. Wybór, czy kupimy rybę na wagę, czy żywą, pozostaje w naszych rękach – podkreśla przedstawiciel Komitetu „Stop Łańcuchom”.
Choć społeczne nastroje sprzyjają wprowadzeniu zakazu sprzedaży żywych karpi, procedury legislacyjne sprawiają, że tegoroczne święta najprawdopodobniej nie będą inne . Świadomość konsumentów jednak rośnie – to od nas zależy, jaką decyzję podejmiemy przy zakupach.