Rewolucja na dworcach? Niebawem może ich tam zabraknąć
Urząd Transportu Kolejowego notuje kilkuletnią tendencję, która, jeśli się utrzyma, może doprowadzić do potężnych zmian na polskich dworcach. Chyba, że wyprze ją inna, odnotowana w tym samym raporcie.
UTK: sprzedaż w okienkach wygasa. Niedługo nie będą potrzebne?
Urząd Transportu Kolejowego w najnowszym raporcie rocznym (2023) analizuje trzyletni okres zachowań konsumenckich Polaków korzystających z państwowego przewoźnika. Kanał dystrybucji biletów PKP się monopolizuje; okienka niemal znikają, sprzedaż w pociągach także. A król jest jeden - online.
Zobacz też: Podano datę budowy pierwszej elektrowni atomowej w Polsce. Zacznie się od betonu jądrowego
PKP: Prawie połowa biletów kupowana online
Aplikacje mobilne i internetowe systemy sprzedaży (rozklad-pkp.pl) jako kanał dystrybucji rosną w tempie niemal wykładniczym. Tylko w 2023 r. odsetek biletów zakupionych online wyniósł 42,9 proc. (po raz pierwszy przekraczając 40 proc., +7,9 pp r.r/). Jednocześnie miniony rok był kolejnym, w którym systematycznie spada udział sprzedaży biletów w kasach stacjonarnych na dworcach - skorzystało z tej możliwości zaledwie 25,5 proc. klientów PKP, co oznacza spadek o 3,8 p proc. Przy zestawieniu tych danych z rokiem 2021 - sprzedaż online wzrosła aż o 15 p proc., a stacjonarna - spadła o blisko 10.
Lubimy online, ale tylko do czasu
Z pakietu danych UTK płynie jeszcze jeden wniosek, poza pikującym wolumenowo kanałem online. Jak się okazuje, przy transakcjach na większe kwoty - wciąż wolimy stacjonarne okienka na dworcach . Urzędnicy UTK wymieniają w tu bilety miesięczne, sieciowe lub po prostu te na dłuższe trasy. Tendencja do kupowania w okienku rośnie wraz ze wzrostem sumy transakcji.
Sprzedaż w kasach stacjonarnych generuje 31,5 proc. przychodów ze sprzedaży biletów przy udziale 25,5 proc. w liczbie sprzedanych.
W danych widać, że te liczby zmierzają do wyrównania i nawet w segmencie generowania przychodu widać odchylenie w stronę kanału online, niemniej - jak dotąd - podium dochodowe wciąż zajmuje “okienko”.
Spada też wartość zakupów dokonywanych w samych pociągach, ta zmienna może z kolei oznaczać, że szybko się uczymy - bilety “u konduktora” są bowiem zwyczajowo droższe.