Shein i Temu na celowniku Unii Europejskiej. Polska podpisała skargę
Polska oraz pięć innych europejskich krajów mając dość metod stosowanych przez chińskie platformy zakupowe, postanowiły zwrócić się z problemem do Komisji Europejskiej. Chodzi o liczne nieprawidłowości, w tym nieprzestrzeganie europejskich przepisów oraz norm i agresywną manipulację klientem.
Chińska ekspansja postępuje
Według danych ze stycznia 2024 roku opublikowanych przez Gemius Mediapanel, chiński sklep internetowe Temu ma w Polsce 14,9 mln realnych użytkowników, natomiast Shein ponad 6 mln. Dla porównania, Allegro, które na polskim rynku działa o wiele dłużej, ma niemal 20 milionów klientów.
Tymczasem użytkownicy obu chińskich platform, zarówno w Polsce, jak i poza nią, skarżą się na liczne nieprawidłowości. Sprawie przyglądało się już wcześniej Ministerstwo Rozwoju i Technologii, teraz jednak sprawa została skierowana wyżej.
Chińczycy grają nie fair
Obie chińskie platformy zakupowe prowadzą ekspansję na rynki europejskie, jednak wiele wskazuje na to, że jednocześnie ignorują tutejsze przepisy oraz regulacje prawne. Zastrzeżenia do obu platform - zarówno Temu, jak i Shein, ma już kilka krajów UE. Działaś postanowiły Niemcy, które do walki z nieuczciwymi platformami zakupowymi postanowiły znaleźć sojuszników. W efekcie Komisja Europejska otrzymała pismo, pod którym podpisały się Niemcy, Francja, Holandia, Austria, Dania oraz Polska.
W treści zgłoszenia nazwy platform Temu oraz Shein wymienia się wprost . Zdaniem państw – sygnatariuszy, obie firmy mimo, że mają taki obowiązek, nie przestrzegają podstawowych wymagań, które obowiązują na terenie Unii Europejskiej. Znane chińskie platformy zakupowe mają również naruszać polskie i unijne standardy w zakresie ochrony konsumentów.
Pismo skierowane do Komisji Europejskiej wnosi o zebranie i zbadanie wszelkich nieprawidłowości, jakich dopuszczają się platformy na rynkach UE, a następnie do wyegzekwowania najnowszych regulacji.
Lista nieprawidłowości jest bardzo długa
Już od jakiegoś czasu rozmaite instytucje donoszą, że chińskie portale oraz aplikacje stosują agresywne metody wywierania presji na klientach. Przy produktach pojawiają się liczniki odliczające krótki czas do upłynięcia promocji lub jaskrawe komunikaty przestrzegające kupujących, że dany przedmiot jest już na wyczerpaniu. Co więcej, Temu oraz Shein nie przestrzegają przepisów związanych z Dyrektywą Omnibus. Podczas obniżek cen nie podają informacji o kwocie, którą za dany produkt trzeba było zapłacić w ciągu 30 dni przed obniżką.
Klientów w błąd wprowadzać mogą również niejednoznaczne kwoty przypisywane poszczególnym produktom oraz minimalne wartości zamówienia, które sprawiają, że jednorazowo trzeba wydać więcej niż w przypadku zakupu jednej sztuki produktu. Ceny towarów ”przy kasie” potrafią się różnić od tych widocznych wcześniej.
Chińczycy stosują ponadto promocje objęte zupełnie niejasnymi zasadami, wprowadzają kupony rabatowe, których nie sposób zrealizować, a także nie zamieszczają wiarygodnych i rzetelnych informacji na temat ekologicznych specyfikacji produktów. Same towary najczęściej nie spełniają też norm dotyczących bezpieczeństwa, na przykład sprzedawane tam zabawki, które w istocie są podróbkami, mogą być niebezpieczne dla zdrowia lub życia dzieci.