Sieć fitness ogłasza upadłość. Pracownicy bez wynagrodzeń, klienci bez pieniędzy
Mimo prób redukcji kosztów, propozycji układowych i planów restrukturyzacyjnych sieć BodyTec 20 nie osiągnęła porozumienia z wierzycielami. Na stronie spółki opublikowano komunikat o złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości. Zamknięte zostały siłownię w czterech polskich miastach, zwolnieni pracownicy, a klienci czują się oszukani.
Sieć BodyTec 20 ogłasza upadłość
BodyTec 20 to sieć fitness z siłowniami w czterech polskich miastach: po dwie w Łodzi i Wrocławiu, a także w Katowicach i Częstochowie. Oferowała trening EMS, w którym skurcze mięśni są powodowane przez impulsy elektryczne pochodzące ze specjalnego kombinezonu.
Te innowacje nie dość, że nie wystarczyły, by utrzymać się, to nie pozwoliły także spłacić wierzytelności. Podmioty, u których spółka BodyTec 20 miała zobowiązania, odrzuciły propozycje restrukturyzacji i układów, przez co pod koniec czerwca do sądu wpłynął wniosek o upadłość.
Zaległe wynagrodzenia, klienci bez zwrotów
Studia fitness już zostały zamknięte, a pracownicy stracili stanowiska . Problem w tym, że według łódzkiej “Gazety Wyborczej” wciąż nie zostały im wypłacone należne wynagrodzenia za dwa miesiące poprzedzające wniosek o likwidację. Instruktorzy nie są zresztą jedynymi, którzy czują się w tej sprawie ofiarami.
Zobacz: Polskie więzienia pełne obcokrajowców. Głównie z trzech krajów
Na zwroty kosztów nie mogą też liczyć klienci. Działać będzie prawo postępowania upadłościowego , przez co swoje pieniądze mogą otrzymać dopiero wskutek działań syndyka . Prezes zarządu spółki Michał Post poinformował, że nie jest w stanie regulować zobowiązań poza postępowaniem upadłościowym.
Nawet 5 tys. zł za karnet
Trening EMS nie stanowi zwykłych zajęć fitness na siłowni, co ma odzwierciedlenie w cenach usług. Jedna sesja kosztuje nawet 250 zł, a za całoroczny karnet umożliwiający przeprowadzenie 50 treningów trzeba płacić nawet 5 tys. zł. Teraz klienci będą musieli ubiegać się o te pieniądze u syndyka.