Strajk w Poczcie Polskiej już pewny? Przewodniczący ZZPP wskazał termin
Widmo strajku wisi nad Pocztą Polską od dawna. Jeszcze tydzień temu związkowcy mieli jednak nadzieję, że dojdzie do porozumienia. “Każdy liczy na to, że rząd i zarząd się opamiętają”, mówił Robert Czyż. Wygląda na to, że tak się nie stało, a sytuacja pracowników wciąż pozostawia wiele do życzenia. Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Poczty zdradził, kiedy mogą spodziewać się strajku.
Poczta Polska ma dość. “Zarząd nie zaczął rozmawiać”
Posiedzenie plenarne Rady Dialogu Społecznego poświęcone sytuacji Poczty Polskiej odbyło się w drugiej połowie października. To właśnie wtedy przewodniczący ZZPP zarezentował wyniki referendum strajkowego, które pokazało, że aż 96% pracowników jest “za” rozpoczęciem strajku . W głosowaniu wzięło udział aż 34 tys. osób. Pod koniec miesiąca Robert Czyż przyznał jednak, że wszyscy mieli nadzieję na rozwiązanie sporu w inny sposób:
Szczegóły dotyczące strajku są z tyłu głowy, ale każdy liczy jednak na to, że rząd i zarząd się opamiętają. (...) W tym momencie czekamy na odpowiedź, czy zostaniemy zaproszeni do rozmów w ramach sporów zbiorowych - mówił tydzień temu w rozmowie z Interią Biznes.
Kiedy strajk pracowników Poczty Polskiej?
“Zarząd nie zaczął rozmawiać, więc podjęliśmy dalsze kroki” -
poinformował przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Poczty, kiedy październik dobiegł końca, a zaproszenie nie padło. Dodał, że
strajk staje się coraz bardziej realnym rozwiązaniem, a najbardziej prawdopodobnym terminem jest grudzień
. Jednocześnie Robert Czyż podkreślił, że niestety będzie to “najbardziej gorący okres”, dlatego decyzja powinna być dokładnie przemyślana, a wszelkie prawne procedury spełnione.
“Jeden dzień strajku to około 30 mln zł straty”
Niezadowolenie pracowników Poczty rośnie, w przeciwieństwie do wynagrodzeń . To właśnie pensje na poziomie płacy minimalnej w dużej mierze odpowiadają za obecną sytuację , związkowcy żądają również zatrzymania zapowiedzianych masowych zwolnień . Robert Czyż zaznaczył jednak, że decyzja o strajku, wynikającego z braku odpowiedzi zarządu, nie może zostać podjęta jednoosobowo .
Musimy mieć zgodę naszych oddziałów, czyli Rady Krajowej ZZPP, po zaczerpnięciu opinii poszczególnych zarządów oddziałowych. W tym momencie odbywają się robocze narady i poszczególne oddziały w Polsce podejmują decyzje odnośnie tego, co robimy dalej — tłumaczył przewodniczący Związku.
W rozmowie z Interią Czyż dodał, że jednoznaczna postawa pracowników nie wystarczy do przeprowadzenia akcji strajkowej. Wszyscy powinni mieć na uwadze, że “jeden dzień strajku to jest około 30 mln zł straty” .
Mamy z tyłu głowy historię z roku 2008, gdzie ówczesny dyrektor próbował potraktować mający wtedy miejsce strajk jako nielegalny. Koledzy byli ciągani po prokuraturach i sądach, dlatego wszystko od strony prawnej musi być zabezpieczone, bo zawsze za akcję strajkową odpowiada związek zawodowy i on ją ogłasza — podsumował Robert Czyż.